Zakupowe twarze w Polsce: Litwinka pokłóciła się z Polką przed sklepem

Pewnie już zapomnieli, co to znaczy pójść do sklepu, żeby w spokoju zrobić zakupy. Odwiedzając na początku tygodnia „Biedronkę” w Seinai, nawet nie chcę sobie wyobrażać, jaki będzie widok w ten weekend.

Wtorkowe popołudnie było dniem walki w „Biedronce” w Seine, oblężonej przez Litwinów – przed sklepem walczyły dwie młode kobiety. W sklepie wybuchł konflikt pomiędzy Polakiem i Litwinem. Polka stwierdziła, że ​​Litwinka zawstydziła ją pchając wózek sklepowy i nie przeprosiła. Wściekłe kobiety przeklinały się nawzajem i popychały, ale to nie był koniec.

Przy wyjściu ze sklepu, na parkingu, konflikt przerodził się w prawdziwą bitwę. Lenkaitė uderzyła Litwinkę parasolką, a ta próbowała się bronić i atakować rękami i nogami. Widzowie ustawili się w kolejce, ale nikt nie próbował rozróżnić kobiet.

Wściekła Polka wykrzykiwała pod adresem Litwinki słowa w swoim języku, które były nawet trudne do zrozumienia, i groziła polskiej policji. Ledwo się słyszeli i rozumieli. Ktoś z widowni skomentował sytuację, ktoś się uśmiechnął. Kiedy ubrane kobiety wyszły, wszyscy wokół nich również wyszli, jak gdyby nic się nie stało.

Około południa na popularnym wśród Litwinów parkingu Seinų „Biedronka” nie było już miejsc parkingowych. Kolejka sięga nawet do ulicy.

Musieliśmy czekać około 15 minut, aż zwolniło się miejsce parkingowe. Na koszyk w sklepie czekaliśmy kolejne dziesięć minut.

Wyglądając na zewnątrz, można było już zauważyć, że w sklepie było tłoczno. Przekonaliśmy się o tym dopiero po wejściu. Wydawało się, że część kupujących wiedziała, co kupi i spieszyła się z półkami z interesującymi ich produktami, a inni – wciąż niezdecydowani – oglądali wszystkie produkty, próbowali przeliczyć i porównać ceny.

Ceny wielu warzyw i owoców w „Biedronce” były we wtorek wyższe niż na targu w Seine. Natomiast ci, którzy nie byli na targu lub po prostu zapomnieli coś kupić, kupowali to w sklepie.

Jednym z najpopularniejszych produktów jest kaczka. Chwyta się je za pomocą haków. Na początku tygodnia cena kaczki w „Biedrionce” wynosiła 1,60 euro za kilogram. W sklepach w Alytusie kaczki sprzedawano wówczas „w promocji” po 3 euro za kilogram.

„W inne dni tygodnia będziemy mieli więcej, ale dzisiaj już ich nie ma” – odpowiedział sprzedawca na pytanie, czy będzie więcej kaczek.

Litwini, którzy nie mieli czasu kupić kaczek na święto, kupowali także inne produkty. Ich koszyki były pełne. Wędliny, sery, twarogi, masło, jogurty, słodycze, napoje bezalkoholowe i alkoholowe, wszystko kupuje się pod rząd.

Wielu kupowało mąkę po cenie od 1,19 do 1,35 złotego za kilogram (około 30 eurocentów). Popularnym produktem jest także woda pitna: gazowana i niegazowana. Butelka 1,5 litra kosztuje 14 eurocentów.

A co powiesz na brak jajek – w końcu jest Wielkanoc! Jajka można było kupić za 4,49 zł (około 1 EUR).

W czterech kasach kasjerzy obsługujący klientów pracowali ramię w ramię. Cztery rzędy rozciągały się przez cały sklep. Mężczyzna z Alyst był szczęśliwy, że za pełną dostawę towaru zapłacił 180 złotych (około 43 euro).

Jednak większość Litwinów, z którymi przeprowadzono wywiady, wydawała się zmęczona i wściekła. Byli źli, bo ludzi jest dużo, że w Polsce też ceny wzrosły, że trzeba się liczyć i że nie wszystko jest taniej niż u nas.

I w ogóle byłoby miło, gdybyś nie musiał jeździć na zakupy do Polski.

„To jednak nie jest dobre życie…” – rodak nie krył rozczarowania.

Mieszkańcy Seiny również nie są zadowoleni z napływu Litwinów. W pobliżu Biedronki mężczyzna, którego spotkaliśmy w aptece, poradził nam, abyśmy odeszli od głównej ulicy i kupili tańsze leki.

„U nich wszystko stało się droższe, bo Litwini będą kupować, nie patrząc na ceny” – wyjaśnił Polak.

Swoją drogą, jeśli zdecydujesz się na zakupy w Polsce, lepiej wymienić pieniądze w kantorze i zapłacić gotówką, ponieważ płacąc kartą bankową, wyliczony przez bank kurs wymiany nie będzie dla Ciebie korzystny. We wtorek 1 euro kosztowało na giełdzie 4,20 złotego. Po dokonaniu płatności kartą kredytową cena obliczona w sklepie wyniosła 4,11 zł.

Edwin Claye

„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *