W drodze do Tokio: po bolesnych wieściach z Polski, Peru jest ostatnią szansą

W tym tygodniu Puchar Świata odbywa się w Al Ain w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ale R. Bučinskytė nie ma wśród uczestników tych zawodów. Dziewczyna z Szawli jest zapracowana na zgrupowaniu, którego głównym celem było jak najlepsze przygotowanie do zawodów Planet Cup zaplanowanych na kwiecień w sąsiedniej Polsce.

R. Bučinskytė informację o odwołaniu zawodów w Polsce otrzymała w piątek wczesnym rankiem, będąc w drodze na strzelnicę Dūkštis, gdzie przez cały tydzień intensywnie trenowała po kilka godzin dziennie.

„Najbardziej rozczarowujące było to, że zdecydowałem się wystartować w Polsce, a nie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zapytałem. Byłem przekonany, że jeśli ktoś odwoła zawody z powodu pandemii, to będą to Arabowie, a nie Polacy. Jedyne pocieszenie jest takie, że jestem nie tylko ja się pomyliłem. Patrzę na zawody w Al Ain i widzę, że nie ma wielu zawodników z innych krajów. Zatem nie tylko ja jestem w złej sytuacji” – nie ukrywa R. Bučinskytė jego rozczarowanie.

Dla wielokrotnego niepełnosprawnego mistrza Litwy to już drugie zawody odwołane w tym roku. W lutym ubiegłego roku z powodu pandemii zaplanowane w Finlandii Mistrzostwa Europy, gdzie miała wystartować także Litwa, nie odbyły się. R. Bučinskytė twierdzi, że odwołanie konkursu w Polsce zasmuciło ją jeszcze bardziej.

„W czwartek na treningu symulowaliśmy zawody. Strzeliłem dobrze, wynik pozwoliłby mi na dotarcie do finału. Poczułem taką euforię, bo widziałem postępy, widziałem, że naprawdę mogę. I tu jest przesłanie… to jest jakby ktoś zostawił Ci prezent pod choinką, ale ostatecznie nikt Ci go nie da.

Czuję się naprawdę źle. Nie wiem, może mam już dość tych wszystkich kwarantann i odwołań. Zresztą mój humor jest zawsze optymistyczny, ale dzisiaj chyba nawet będzie mi się płakać” – pociesza się strzelec.

Być może jedyną szansą, jaka pozostała, aby wsiąść do pociągu przygotowującego się do Igrzysk Paraolimpijskich w Tokio, jest finałowy etap Pucharu Świata, zaplanowany na czerwiec w Limie, stolicy Peru. Nie jest wykluczona możliwość imiennego zaproszenia na igrzyska.

„Tak, wiem, że jest apel, ale nie myślę o tym. Chcę sama zdobyć to miejsce w Tokio, aby własnymi siłami udowodnić, że zasługuję na bilet – mówi R. Bučinskytė.

Mimo, że plany po raz kolejny zostały pokrzyżowane, strzelec zdecydował się kontynuować zgrupowanie. R. Bučinskytė specjalnie przyjechała do obozu w Wilnie, gdzie mieszka jej trener Jurijs Nonin. Codziennie rano przez kilka godzin pracują na strzelnicy Dūkštas, gdzie mają niepowtarzalną okazję do darmowego strzelania.

„Sport trzeba wspierać i wspierać. Naszym zdaniem firma musi otrzymywać pieniądze, ale jednocześnie w ten czy inny sposób pomagać państwu. W tym przypadku widzimy taką szansę, aby pomóc naszemu krajowi. A jeśli Raimeda odnosi sukcesy w igrzyskach paraolimpijskich, miło będzie poczuć, że się do tego przyczyniłem” – mówi dyrektor strzelnicy Anatolijus Skubas.

Averill Burkee

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *