Mia, która na występ Beyoncé w Warszawie przyjechała ze swoim kochankiem, była niemile zaskoczona: trudno było zostać do końca, musiała wyjść

Delfy kabinta Pani Pilibaitytė powiedziała, że ​​Beyoncé jest bardzo popularną artystką, ale bilety na jej koncert trzeba było kupić niemal w ostatniej chwili.

„Nie planowaliśmy, bo bilety szybko się wyprzedały, ale w dniu jego koncertu w sprzedaży pojawiły się dwa. Postanowiliśmy wziąć te bilety i pojechać do Warszawy. Miejsca nie były najlepsze, siedzieliśmy bardzo wysoko, ale chcieliśmy po prostu pójść na koncert i usłyszeć Beyoncé” – powiedział Pilibaitytė.

Jednakże, jak zeznało wiele innych osób, które były na koncercie Beyoncé w Polsce, Pilibaitytė stwierdziła, że ​​podczas występu dźwięk był bardzo zły.

„Było tak ostre, że czasami aż bolało uszy. Wrzeszczało tak głośno w ucho, że trudno było dotrwać do końca, musiałam wyjść. Dlaczego ten dźwięk jest tak powszechny w Warszawie? Porozumiewaliśmy się z ludźmi, którzy bardzo często jeżdżą na koncerty za granicę.. W odpowiedziach pojawiały się opinie, że na stadionie w Warszawie ogólnie było źle nagłośnione, więc nie była to wina Beyoncé ani dźwięku jej inżynierów.

I jeszcze jedno, było bardzo mało znanych piosenek. Może te, które zaśpiewała, były nowe, mniej znane, z niecierpliwością czekaliśmy na jej największe hity. Oczywiście, że były, ale nie udało nam się zdobyć tych najbardziej lubianych. Sam serial jest dobry, bardzo mi się podobał, ale widziałem na YouTubie, że były lepsze” – zauważył rozmówca.

Jednak słynna kobieta, która sama jako pierwsza była na koncercie Beyoncé, nie kryła podziwu dla performerki, stwierdziła, że ​​jest prawdziwą królową i podczas koncertu wypadła fenomenalnie.

„Nie starzeje się i nie słabnie jej energia, fantastycznie spisała się na scenie. To bardzo fascynujące. Ale może piosenkarka przeziębiła się, bo widzieliśmy na ekranie, że nie raz kaszlała. Jednak tak się nie stało. „nie powstrzymywało go to od śpiewania, jego głos był bardzo mocny, boski. W każdym razie uczucie, które odczuwasz, gdy siedzisz w pokoju i słyszysz to na żywo, jest nie do opisania”, pan Pilibaitytė podzielił się swoimi wrażeniami.

To prawda, że ​​\u200b\u200bniejeden człowiek napisał w sieciach społecznościowych, że sama Beyoncé komunikowała się chłodno z publicznością, że brakowało jej komunikacji ze swoimi fanami. Zapytana, jak obecna na koncercie pani Pilibaitytė ocenia te wystąpienia, odpowiedziała, że ​​tego nie zauważyła. W zależności od prelegenta opinie mogły być mieszane, ponieważ podczas występu muzyka grała cały czas, więc nie było czasu na przemówienia.

„Jej powitanie było bardzo miłe. Kiedy Beyoncé weszła na scenę, powiedziała wszystkim: «Kocham was»”. Koncert był opóźniony o około pół godziny, ale publiczność czekała na nią wcześniej. Zanim wyszła na scenę, kilka razy fani wykrzykiwali jej imię i skandowali. Poza tym myślę, że program został zaprojektowany w taki sposób, że nie mieliśmy czasu na rozmowę z publicznością. Kiedy kończyła się jedna piosenka, natychmiast zaczynała się kolejna, muzyka nie grała. zatrzymywać się.

A ja sam, z punktu widzenia wykonawcy, mogę powiedzieć, że wszystko zawsze zależy od publiczności, od tego, jak na ciebie zareaguje. Wiele osób uważa, że ​​tylko wykonawca powinien się ciepło komunikować, ale publiczność również powinna go ciepło przyjąć, śpiewać, okazywać ciepło w taki czy inny sposób. Możliwe, że ciepła nie zabrakło Beyoncé, ale samej muzyce, spektaklowi. Wykonany jest w tym „domowym” stylu, nieco innym od tego, do czego wszyscy są przyzwyczajeni. Po raz kolejny nie możemy spodziewać się zawsze tego samego programu, ta trasa jest taka, następna będzie inna” – uśmiechnął się pan Pilibaitytė.

Na pytanie, czy wzięłaby pod uwagę udział w innych koncertach, które odbyłyby się na tym samym stadionie w Warszawie, artystka z uśmiechem odpowiedziała, że ​​w lipcu w tym samym miejscu wystąpi inna z jej ulubionych wokalistek, Pink. Jednak po tak nieprzyjemnym doświadczeniu pani Pilibaitytė stwierdziła, że ​​wolałaby kupić bilety na koncerty w innych krajach.

„Planowaliśmy wyjazd do Warszawy, ale zmieniliśmy zdanie, gdy dowiedzieliśmy się, że wina leży po stronie areny, za kiepską jakość dźwięku. Na pewno nie pojedziemy ponownie do Warszawy. Lepiej gdzieś polecieć, żeby kontynuować. Następnym razem na pewno to zrobimy kup bilety w najlepszych miejscach lub w strefie kibica.Aura, gdy jesteś blisko wykonawcy, blisko całego występu, robi to znacznie większe wrażenie niż siedzenie na pokładach, na ósmym piętrze i obserwowanie małych ludzi biegaj lub oglądaj wszystko tylko przez ekran.

Sam miałem okazję przebywać bardzo blisko sceny podczas koncertów np. z grupą „Hurts”. To kolejny z moich ulubionych zespołów. Mogę powiedzieć, że sam koncert wywołuje zupełnie inne wrażenie. Być może było to również bardzo dobre dla ludzi w strefie fanów na koncercie Beyoncé” – powiedział Pilibaitytė.

Edwin Claye

„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *