Postąpił słusznie. Prawdziwy powód, dla którego Polska nie zestrzeliła rakiety






Komentarz ukraińskiego publicysty i analityka Siergieja Fursy.

polska flaga

© Elion (Licencja na zawartość Pixabay)|https://pixabay.com/ilustrations/poland-map-flag-contour-borders-1500641/





Dołącz do zespołu technology.lt!

Darmowy grafik, zarobki, wiele ciekawych zajęć. Nie jest wymagane żadne doświadczenie, wystarczy zapał.

Zainteresowany? Wypełnij ten formularz!




Polska nie zestrzeliła rakiety, która wleciała w jej przestrzeń powietrzną przez 39 sekund. Polska uznała, że ​​rakieta ta nie stanowi zagrożenia dla jej obywateli. Polacy doskonale rozumieli, że rakieta miała cel na Ukrainie i wkrótce tam wróci. Podtrzymując decyzję o niezestrzeleniu rakiety, Polska kierowała się interesem narodowym. Nasz, nie ukraiński.


Co powstrzymało Polskę przed zestrzeleniem rakiety? Po pierwsze, istnieje ryzyko potencjalnej eskalacji. Tak, może być mały. Może to być na przykład tylko 5 proc. Ale to nie ma większego znaczenia. Gdy nie ma wojny, nawet 5% szans na jej wystąpienie jest wysokie. Unikanie wojny jest logiczne i racjonalne.


Ukraina zrobiłaby to samo, gdyby Rosja była w stanie wojny z Białorusią i rakieta przypadkowo przeleciała w sąsiedni region na 40 sekund. Ukraina nie ryzykowałaby też wywołania wojny. Żaden demokratyczny kraj by tego nie zrobił.




Oprócz, zestrzelenie rakiety nad ich terytorium miałoby dla Polaków skutki finansowe, ponieważ rakiety kosztują. To było także ryzyko odniesienia obrażeń przez osobę przebywającą na terytorium Polski, ponieważ odłamki zestrzelonego pocisku mogą spaść na głowę rolnika i go zabić. Kiedy nie ma wojny, ryzyko jest zbyt duże. Nie wspominając już o tym, że zestrzelenie rakiety wiązałoby się z dużą biurokracją, której nikt nie chce.


Ukraińcy bardzo często odwołują się do doświadczeń tureckiego prezydenta Erdogana, który nie bał się zestrzelić rosyjskiego samolotu, choć ten przykład jest zupełnie nieistotny. Erdogan naprawdę chciał zestrzelić ten samolot i to wykorzystał. Erdogan był już uwikłany w konflikt z Rosją w Syrii, więc chciał pokazać swoją siłę.






Erdogan to autorytarny przywódca, który się tym charakteryzuje. Niskie ryzyko wojny nie było dla niego problemem, a dach NATO dał jasno do zrozumienia, że ​​ryzyko eskalacji jest ograniczone. Chciał to zrobić, bo chciał pokazać siłę Władimira Putina i ograniczyć rosyjską obecność wojskową w Syrii. Polska jest krajem demokratycznym i takie sztuczki nie są charakterystyczne dla kraju demokratycznego.


Możemy mówić ile chcemy, że takie działania sprowokują Putina do pójścia dalej i że może to doprowadzić do ataku na Polskę. Nie stanowi to jednak argumentu, aby Polska sama zwiększała ryzyko. Polska przygotowuje się na możliwą agresję. Rozwija możliwości wojska. Zwiększyć wydatki na obronę. Nie chce jednak robić niczego, co mogłoby zwiększyć ryzyko tej wojny.






39 sekund to nie powód, żeby cokolwiek zmieniać. Manipulacyjne porównywanie tej sytuacji z możliwością wlotu samolotów w polską przestrzeń powietrzną lub trafienia rakiety w terytorium Polski jest tu zupełnie nie na miejscu. Dla Polaków było to całkiem jasneże cel tej rakiety nie znajdował się w Polsce i że wlot rakiety na sąsiednie terytorium stanowi awarię techniczną, a nie akt agresji. Dopóki Polacy nie otrzymają absolutnie jasnego potwierdzenia, że ​​tak nie jest, nie pogorszą sytuacji.



Zachód aktywnie pomaga Ukrainie, bo nie chce zwycięstwa Putina. Gdyby tak się stało, ryzykowaliby w przyszłości wojnę z Rosją. Dlatego Zachód rozumie, że podejmowanie ryzyka w tej chwili byłoby wielką głupotą, bo w tym przypadku nawet pomoc dla Ukrainy byłaby sprzeczna z racjonalnymi interesami tych krajów.

Podziel się z przyjaciółmi

Autoryt. prawa: MTPC
MTPC

uwagi

Brinley Hamptone

„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *