Po 23 czerwca Po rozpoczętym i trwającym około jednego dnia buncie przeciwko rosyjskiemu kierownictwu wojskowemu zakłada się, że żołnierze „Wagnera” pod wodzą Jewgienija Prigożyna założą nową bazę na Białorusi.

Zdjęcia satelitarne pokazują, że obóz jest już w budowie i przypuszcza się, że Prigożin przeniósł się na Białoruś. Jednak według polskiego ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego wojska Wagnera pozostały w Rosji.

„Podkreślę jedno: nasze służby nie potwierdziły jeszcze obecności Grupy Wagnera na Białorusi, z wyjątkiem jej lidera” – powiedział w czwartek portalowi i.pl Kamiński.

Polski minister dodał, że sytuacja może w każdej chwili ulec zmianie, dlatego Polska podejmuje działania, aby nie dopuścić do destabilizacji sytuacji na polskiej granicy. „Ci najemnicy niewątpliwie mogą zostać wykorzystani do zwiększenia presji na naszą granicę” – powiedział Kamiński, dodając, że należy się spodziewać prowokacji.

„Grupę Wagnera można by również wykorzystać do operacji odwracających naszą uwagę od większych zagrożeń, jakie stwarzają reżimy Rosji i Białorusi” – powiedział minister.

Zdaniem Kamińskiego „Wagnera” tworzą nie tylko bojownicy, ale także zabójcy i przestępcy, „niebezpieczni i bezlitosni”. Podkreślił, że Polska w żadnym wypadku nie pozwoli na destabilizację granicy. W zeszłym tygodniu polski rząd ogłosił, że wyśle ​​na granicę z Białorusią 500 funkcjonariuszy policji, aby wesprzeć 5000 funkcjonariuszy straży granicznej i 2000 żołnierzy, którzy już tam są.