Ministerstwo Środowiska bezskutecznie próbowało zwalczyć afrykański pomór świń. Były polski minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zasugerował budowę płotu wzdłuż wschodniej granicy Polski, aby zapobiec przedostawaniu się białoruskich dzików do kraju.
Sama natura może boleśnie przetrwać tę rzeź. Każde naruszenie równowagi będzie miało konsekwencje.
Pomysł ministra nie spotkał się z aprobatą i dziki czeka teraz znacznie smutniejszy los.
Według Gazety Wyborczej polscy myśliwi nie będą mogli na koniec lutego upolować więcej niż 210 tys. zwierząt łownych. wieprzowy. Przedstawicielka związku łowieckiego Paulina Marzecka powiedziała gazecie, że nie wie dokładnie, ile dzików żyje obecnie w Polsce, ale w styczniu ubiegłego roku, a więc przed wszystkimi polowaniami w 2018 r., było ich 229 tys. tych zwierząt w Polsce. Dopuszczenie odstrzału na tak dużą liczbę zwierząt mogłoby doprowadzić do wyginięcia populacji dzików w Polsce.
Rolnicy nie pomagają w rozwiązaniu problemu
Chociaż rolnicy wzywają do uboju wszystkich świń ze względu na przenoszone przez nie choroby, naukowcy twierdzą, że nie byłoby to najlepsze rozwiązanie problemu. Kleszcze mogą również przenosić choroby. Według Henryka Okarmy i Katarzyny Bojarskiej, członków Polskiej Akademii Nauk, „w Polsce najważniejszymi czynnikami decydującymi o rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń nie są świnie, ale ludzie”. Sam dzik nie wejdzie do ludzkiej kolonii, natomiast świnie domowe z wolnego wybiegu również mogą zawędrować do lasu.
Według Państwowego Instytutu Weterynaryjnego najlepszą i najtańszą (choć niesprawdzoną) metodą zapewnienia zdrowia zwierząt jest ochrona stada przed mikroorganizmami chorobotwórczymi.
Ale zagrożenie pochodzi od samych rolników. Rolnicy swobodnie przechowują paszę dla świń na podwórkach, umożliwiając dzikim żyjącym w lasach łatwy do niej dostęp. Rolnicy na ogół stosują te same narzędzia w przypadku wszystkich świń, aby skutecznie rozprzestrzeniać wirusa.
Jaki wpływ może mieć ubój knurów na środowisko?
Sama natura może boleśnie przetrwać tę rzeź. Każde naruszenie równowagi będzie miało konsekwencje. Dziki są padlinożercami lasów, więc jeśli dziki przestaną żyć w lasach, nastąpi wzrost padliny, co może przyczynić się do wzrostu liczby innych drapieżników, takich jak jenoty czy lisy. Już jesienią w wielu regionach Polski dzików było bardzo mało. Nie wszystkie konsekwencje można przewidzieć: prawdopodobne jest, że liczba niepotrzebnych zwierząt wzrośnie, a dziki staną się eksponatami w ogrodach zoologicznych.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”