Gdy dziennikarze z Delfi przez kilka minut zauważyli skrzyżowanie ulic Minija i Varnėnai, obrazy zapierały dech w piersiach: kierowcy jechali w kierunku skrzyżowania, zaparkowani na żółtych liniach, blokując ruch nawet tym jadącym prosto z ulicy Minija.
Nawet karetka z sygnalizatorami dźwiękowymi utknęła.
Po obu stronach ulicy Minija ustawiały się długie kolejki.
Niektórzy kierowcy stoją nawet w kolejce po wyjściu z samochodu na zewnątrz.
„Jakiś koszmar. Sami możecie zobaczyć, jakie są kolejki. Czekamy już około godziny. Klaksony samochodów już dzwonią mi w uszach” – powiedziała Delfi Simas i Viktorija, młoda rodzina z Wilna.
Według nich najbardziej martwią się zwłaszcza dzieci w wieku 3 i 5 lat, którym jest gorąco w samochodzie.
„Zaczął się płacz i„ kozy ”. Idziemy odpocząć, a przed połową dnia jesteśmy zmęczeni i źli” – mówili wilnianie stojący w korkach.
Zapytana Janina, starsza osoba z Kowna, która utknęła w korku, spojrzała na tę sytuację spokojniej.
„A co zrobisz, gdy pół Litwy będzie chciało spędzić długi weekend na plaży?” Jeśli chcesz odpocząć i rozrywkę, będziesz musiał to znieść – uśmiecha się Janina.
Grupa młodych ludzi z Szawli, z którymi przeprowadzono wywiady, powiedziała, że spóźniłem się już na trzy promy i wciąż czekam w kolejce.
„Staliśmy około godziny w korkach – kolejka porusza się powoli” – powiedzieli mieszkańcy Szawli.
Zdarzały się też nieprzyjemne incydenty: kierowca BMW próbował jechać bez stania w kolejce i spotkał się z falą złości ze strony kierowców, którzy uczciwie czekali w kolejce.
„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.