Szczyt bezczelności w Alei Laisvėsa: Czy R. Sadauskas nie był celem uzbrojonych napastników?

Stało się jasne, dlaczego organy ścigania nie wykluczają kontynuacji jeszcze bardziej szokującego popołudnia 25 sierpnia, podczas którego Aleja Laisvėsa zamieniła się w walkę byków o interpretację relacji między „chłopcami” z Kowna. Powodem jest nie tylko fakt, że Rytis Sadauskas został publicznie upokorzony, jak już napisanodługa seria zbrodni, ale także równie barwna biografia innej ofiary, powiązanej choćby z dwoma tajemniczymi morderstwami.

Nieoczekiwany biznes

Egidijus, syn Algirdasa Smailisa, wchodzącego w skład jądra „Lekarzy”, mający już 50 lat, tego popołudnia, jak odnotowali świadkowie tego ataku, nawet przez chwilę pozostał na chodniku Laisvės aleja bez oznak życia. I tylko on został przywieziony karetką do kowieńskich klinik. Według organów ścigania wydaje się, że ta bitwa została wcześniej starannie zaplanowana.

Jak podaje portal kauno.diena.lt, R. Sadauskas sam przyszedł wówczas do lekarzy. Jednak ani E. Smailys, ani R. Sadauskas nie mają oficjalnie statusu ofiar we wstępnym śledztwie w sprawie tego ataku, ponieważ, jak już napisano, nie tylko odmówili kontaktu z organami ścigania, ale także oświadczyli, że nie mają żadnych skarg. z kimkolwiek, co również potwierdza, że ​​musimy poczekać na drugą serię tego pojedynku.

Film od czytelników „Kaunas dienos”.

Część funkcjonariuszy organów ścigania, z którymi rozmawiał portal kauno.diena.lt, nie kryła zdziwienia, że ​​E. Smailys spędza czas z R. Sadauskasem, gdyż są to przedstawiciele kowieńskiego świata przestępczego bardzo wysokich kategorii.Inni. Jeden, podobnie jak dawni „Lekarze”, jest dość gwałtowny i brutalny, drugi ma już doświadczenie za granicą i ma bardziej wyrafinowane maniery.

Jednak ten duet to kolejny dowód na to, że w Kownie nie ma już prawie ścisłych granic między gangami. Po rozproszeniu pozostałości splatają się ze sobą.

Niejasne postacie

Choć oficjalnie stwierdzono, że podejrzani w tym ataku również nie składali zeznań, ich aresztowanie rozpoczęło się w ten sam piątek.

Na przykład samochód prowadzony przez dwóch podejrzanych został zatrzymany po opuszczeniu Kowna. Jego zespół powiedział, że jadą na farmę na weekend. A po sprawdzeniu samochodu znaleźli nie tylko otwarte już butelki po piwie, ale także więcej niż jeden nóż i kij baseballowy.

Zatrzymanie niektórych podejrzanych/zatrzymanie występu w Farai

Jak już napisano, czterej podejrzani, złapani „w pościg” po zorganizowaniu wspomnianej walki byków w Alei Laisvės – Lukas Ščerbinskas, Tadas Muchinskas, Juozas Minkevičius i Karolis Kavaliauskas, zostali aresztowani na trzy miesiące po dwóch dniach w okręgu sądowym w Kownie. A kilka dni później Vitalijus Zakrževskis i Edgaras Rezaevs, którzy sami zgłosili się na policję, spędzili dwa miesiące. Policja zapewnia, że ​​znajdzie trzech pozostałych podejrzanych. Nie ma wśród nich ani jednej niewinnej osoby. I te przekonania – nie pojedynczo. Wśród nich – za morderstwa.

Jednakże nazwiska podejrzanych nie znajdują się wśród oskarżonych w dwóch sprawach „Kamuoliņi” toczących się obecnie przed Sądem Rejonowym w Kownie. Osoby te nie znalazły się wśród ofiar podczas strzelaniny pod Pałacem Sportu w dniu 9 października 2010 r., kiedy to, jak już napisano, rannych zostało dwóch zagorzałych przeciwników „Agurkinii” z obozu „Kamuolinii”, za co R. Sadauskas. Temida nie posiadała jednak wystarczających dowodów na swój udział w wspomnianym ataku. Do takiego wniosku doszło po tym, jak jedna z ofiar powiedziała przed sądem, że doznała obrażeń po upadku z roweru.

Co więcej, policja odkryła wspomniane strzelaniny jedynie podsłuchując rozmowy telefoniczne ofiar podejrzanych o inne przestępstwa, gdyż one same nie zgłosiły tego ataku.

Morderstwa połączone ze skandalami

Jak już wspomniano, nawet ślad dwóch morderstw trwa po E. Smailisie. Podejrzewany jest nawet o dwie brutalne konfrontacje z byłymi wspólnikami. Jednego z nich znaleziono 18 lat temu w potoku Girstupis – z rękami związanymi w szortach i taśmą klejącą oraz z raną postrzałową na czole. Kolejnego znaleziono w jego mieszkaniu w Szyłaniach latem 2020 roku – z ponad 50 ranami kłutymi na ciele i złamanym ostrzem noża.

Zdaniem organów ścigania, zamordowany, który rzekomo został doprowadzony do wspomnianego potoku z innego miejsca zbrodni, był wspólnikiem E. Smaili. Jednak pomimo tego E. Smailys i jego wujek zostali aresztowani z powodu tej strasznej konfrontacji. Z pewnością początkowo E. Smailys był podejrzany o zastrzelenie swojego byłego wspólnika podczas imprezy pijackiej w swoim mieszkaniu w Szyłajniach. Jednak później był sądzony wyłącznie za zatajanie tej zbrodni. Jednak Temidzie brakowało dowodu na jego winę.

Wspomniane morderstwo z lata 2020 roku zakończyło się tak samo, gdy przyjaciel E z dzieciństwa. Smaili, naznaczony sześcioma wyrokami skazującymi za wymuszenia przez naruszenie zdrowia, samokontroli i kradzież, został znaleziony brutalnie dźgnięty nożem w swoim mieszkaniu w Szylajniach. . Sprawa ta, której towarzyszył dość skandaliczny fakt, że żona E. Smaili zdołał wówczas znaleźć pracę w sekretariacie Sądu Rejonowego w Kownie, co również zakończyło się zwolnieniem E. Smailiego z powodu braku dowodów. jego winy. Jednak jego żona wkrótce odeszła z pracy, gdyż mąż tego urzędnika Sądu Rejonowego w Kownie, podejrzanego o morderstwo ze względu na zajmowane stanowisko, został później aresztowany nie przez Sąd w Kownie, ale przez Sąd w Kėdainiai.

Na co jeszcze się przygotowujesz?

Wreszcie w mieszkaniu teściowej E. Smaili, gdzie przeszukiwano także dowody rzekomego morderstwa jego zięcia, odkryto cały arsenał broni – sześć granatów bojowych z usuniętymi materiałami wybuchowymi obok, pistolet Makarowa i 64 naboje. Wszystko to ukryto pod łóżkiem sparaliżowanej współlokatorki teściowej.

E. Smailys przyznał następnie, że majątek należał do niego dopiero po ustaleniu, że na torbach i pudełkach, w których przechowywana była wspomniana broń, znaleziono jego DNA. I zaczął twierdzić, że znalazł tę niebezpieczną broń w gospodarstwie swojego zmarłego w 2017 roku ojca, należącego do dawnego trzonu „Lekarzy”, położonego przy polskiej granicy.

Po potraktowaniu jego zeznań jako spowiedzi E. Smaili, to może ukryj swoją twarz przed mediami Ze względu na inne jego „ślady kryminalne”, wciąż nieznane policji, za nielegalne posiadanie broni, o której mowa w czerwcu 2021 r., skazano jedynie na trzy lata więzienia, kiedy teoretycznie istniała groźba kary do ośmiu lat. Jednak po włączeniu do tego wyroku tymczasowego aresztu, według wstępnych danych, latem tego roku, tuż przed wspomnianym szokującym atakiem na aleję Laisvės, został on zwolniony.

Zdjęcie: Egidijus Smailys/Justina Lasauskaitė.

Miejsca wspomniane w biografii E. Smailys, choć nie zwiększyły one liczby jego siedmiu wyroków skazujących oraz fakt, że najbardziej ucierpiał podczas wspomnianego ataku w Alei Laisvės, pozwala przypuszczać, że to właśnie E. Smailys mógł być głównym celem napastnicy.

Czy egzekwowanie prawa nie jest przereklamowane?

Prawdą jest, że część funkcjonariuszy organów ścigania, z którymi rozmawiał portal kauno.diena.lt, jest skłonna sądzić, że wspomniana walka byków była wymierzona w R. Sadauskasa. Opiera się ono na informacjach dostępnych agentom w ramach komunikacji tego ostatniego, potwierdzonych obrazami wideo z miejsca ataku.

Film od czytelników „Kaunas dienos”.

Uważa się, że umożliwiło to szybką identyfikację podejrzanych, których rozpoznała nie tylko stacja, ich chód i głos, ale także inne kamery wideo zlokalizowane w centrum miasta, które uchwyciły już zdjęte maski. Jednym z dowodów na to jest wiedza, które samochody należy zatrzymać w poszukiwaniu podejrzanych, którzy uciekli z miejsca zbrodni.

Zdjęcie: Justina Lasauskaitė, czytelniczka, BNS.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że ​​to, co wydarzyło się w piątkowe popołudnie w Alei Laisvė, było prawdopodobnie kontynuacją długotrwałego konfliktu.

Niestety fakt, że wspomniany atak miał miejsce w piątkowe popołudnie, świadczy także o możliwym powrocie wojen gangów, które miały miejsce wcześniej w Kownie. Ten dzień tygodnia, podobnie jak jego popołudnie i wieczór, cieszył się także dużym zainteresowaniem wśród przedstawicieli kowieńskich gangów, którzy wcześniej rozliczali się publicznie, przystosowując się do krótszego dnia pracy sił bezpieczeństwa. weekend. , badając przestępstwa „na gorących tropach”.

Averill Burkee

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *