Po ostatnich wyborach oczekuje się, że PiS straci władzę wraz z otwarciem biennale. Polski pawilon wygląda zatem jak zaczątek wojen kulturowych, które toczyły się za PiS. Jeden z konserwatywnych krytyków nazwał to „końcem ośmiu lat prawicowych rządów”.
Wystawa, na której zaprezentowano ponad 35 prac artysty Ignacego Czwartosa, będzie reprezentować państwo polskie w XX wieku. Ucierpiał wizerunek krajów sąsiadujących – Niemiec i Rosji. Zgodnie z opisem wystawy, trwające prace zatytułowane Nord Stream 2 będą przedstawiać byłą kanclerz Niemiec Angelę Merkel i prezydenta Rosji Władimira Putina, a także płonący krzyż św. Andrzeja, połączenie przypominające swastykę.
Na długiej ścianie przed wejściem do pawilonu wisi siedem obrazów przedstawiających „wyklętych żołnierzy polskich”, polskich bojowników antykomunistycznego ruchu oporu z ostatnich etapów II wojny światowej, których PiS stara się zrehabilitować pod zarzutami wojennymi zbrodnie.
W sali wypełnionej postaciami religijnymi na cokołach malowidła ukazują powiązania wojskowego skrzydła prywatnej armii Hitlera, Waffen-SS, ze zmarłym przywódcą rosyjskiej lewicowej grupy prywatnej Jewgienijem Prigożynem, a także między Holokaustem a 2010. Katastrofa lotnicza w Smoleńsku, w której zginął polski prezydent i jeden z założycieli PiS, Lech Kaczyński.
W opisie wystawę nazwano wyjątkową okazją do zwrócenia międzynarodowej uwagi, zdaniem kuratorów, na tragiczne losy Polski. „Grecy wymyślili tragedię” – napisano – „a Polacy nią żyli”.
Wniosek Polski o udział w biennale „Polskie ćwiczenia na temat światowej tragedii: między Niemcami a Rosją” w dniu 31 października. Poinformował o tym Piotras Gliński, minister kultury w rządzie PiS.
Karolina Plinta, zastępca redaktora naczelnego polskiego magazynu artystycznego „Szum”, powiedziała: „Malarstwo I. Czwartosa to eklektyczna mieszanka wszystkiego, co przemawia do konserwatywnej wyobraźni. Jeśli jego wystawa pójdzie zgodnie z planem, pawilon Polski stanie się nie tylko manifest antyrosyjski, ale i antyeuropejski.
Zdania członków komisji, która wybrała trzy prace na wystawę, są odmienne, podkreślali, że wystawa prac I. Czwartosa zdecydowanie stoi w sprzeczności z oficjalną tematyką biennale. Trzej członkowie złożyli list protestacyjny, w którym zarzucili, że pawilon przedstawia Polskę jako „jednorodne i zamknięte państwo, które chce tylko mówić o sobie i mówi z pozycji ofiary” oraz że „nie odzwierciedla współczesnej polskiej sceny artystycznej w W każdym razie.”
ur. 1966 I. Czwartos nie był uznawany za ważną postać polskiej sceny artystycznej, dopóki nie uzyskał wsparcia ze strony PiS. Zapalony kibic pierwszoligowego polskiego klubu piłkarskiego „Korona Kielce”, lat 57. artysta często maluje autoportrety, na których ma na sobie czerwono-żółty T-shirt lub zawiązany szalik w tym kolorze.
Artysta inspiruje się portretami z epoki baroku, a także twórczością modernistów Marka Rothko i Kazimierza Malewicza, jego plakatowe obrazy nie są do końca tradycyjne w stylu.
Tematycznie jednak obrazy Czwartosa mocno nawiązują do obaw prawicowego rządu polskiego, łącząc ikonografię religijną z dowódcami wojskowymi z czasów II wojny światowej i nowszymi wydarzeniami z historii Polski.
Latem w Państwowej Galerii Sztuki „Zacheta” w Warszawie odbyła się wystawa obrazów „przeklętych żołnierzy” I. Czwartosa, w tym kilka autorstwa Zygmunta Szendzielarza, dowódcy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, 1944. portrety człowiek, który przewodził masakrom litewskiej ludności cywilnej, które współcześni historycy klasyfikują jako zbrodnie wojenne.
Rzecznik litewskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych powiedział, że ministerstwo nie będzie komentować dzieła sztuki, dopóki nie zostanie ono wystawione. „Nawet jeśli dzieło sztuki zawiera kontrowersyjne fakty historyczne lub interpretacje postaci z naszej wspólnej historii, dyskusja na ten temat musi najpierw odbyć się pomiędzy historykami i krytykami sztuki” – podkreślił rzecznik.
A niemiecki MSZ odmówił komentarza na temat zawartości polskiego pawilonu.
W tym ostatnim w 2022 roku Polskę na biennale reprezentowała Małgorzata Mirga-Tas, członkini polskiej społeczności romskiej w Bergitce (czyli Karpatach). Wkrótce po ogłoszeniu kandydatury Mirgi-Tas rząd zwolnił zarządzającą pawilonem dyrektorkę galerii Zachętę, a na jej miejsce powołał artystę i lidera związku zawodowego Janusza Janowskiego.
Przed biennale w roku 2024 zmieniono zasady selekcji – propozycje pawilonu kierowano do komisji w taki sposób, aby nie publikować nazwiska artysty. W 15-osobowym panelu znalazło się kilka osób spoza świata sztuki, z których część nie miała pojęcia, że kraje finansują podczas wydarzenia swoje pawilony narodowe.
Nie jest jasne, czy PiS będzie nadal sprawował władzę po otwarciu polskiego pawilonu dla publiczności. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła w połowie października najwięcej głosów w wyborach krajowych iw tym tygodniu miała pierwszą szansę na utworzenie koalicji z większością rządzącą.
Niezależnie od tego szeroka koalicja sił opozycyjnych pod przewodnictwem byłego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska zadeklarowała gotowość i chęć utworzenia rządu w przypadku niepowodzenia PiS.
„Dla nas decyzja o wyborze I. Czwartosa wydaje się być końcem ośmiu lat prawicowych rządów” – powiedziała Joanna Warsza, jedna z kandydatek 2022. Kurator Pawilonu Polskiego, który był jednym z trzech głosów odmiennych w tegorocznej komisji, obok dyrektor Muzeum Warszawy Karoliny Ziębińskiej-Lewandowskiej oraz krytyczki i kuratorki Jagny Domzalskiej.
Powiedziała: „Jeszcze bardziej tragiczne jest to, że dzieje się to teraz, kiedy w Polsce wreszcie zapanował optymizm po wyborach”.
Jednak narodowa prezentacja Pawilonu Polskiego na wiosnę przyszłego roku może wydawać się rzutem oka na przyszłość Biennale w Wenecji. Na miejsce ustępującego prezesa festiwalu Roberto Cicutto zaproponowano Pietrangelo Buttafuoco, dziennikarza blisko powiązanego z włoską prawicą, co zostało zatwierdzone 14 listopada przez senacką komisję kultury.
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.