Moje AUTOstogos: wyjazd dla dwóch par do Zakopanego i błąd w górach | Życie

To artykuł z konkursu „Moje AUTOstogos!”. 15min, we współpracy z jednym z największych operatorów promowych w Europie, DFDS ogłasza konkurs na historię. Podziel się swoimi historiami z podróży i wygraj niesamowitą nagrodę w postaci biletów all-inclusive do Szwecji lub Niemiec. Dowiedz się więcej: https://www.15min.lt/n1517352

Zaczęliśmy szukać w Internecie miejsc do odwiedzenia podczas naszej podróży i ułożyliśmy plan podróży z adresami, aby ułatwić wyszukiwanie miejsc. Nawigacja okazała się bardzo przydatna podczas całej podróży.

Wynajęliśmy samochód w wypożyczalni, spakowaliśmy walizki i opuściliśmy Litwę. Podróż do polskiej granicy trwała około 3 godzin. Jechaliśmy na zmianę, żeby się nie zmęczyć.

Pierwszego dnia planowaliśmy zatrzymać się w Krakowie, a stamtąd udać się w oddalone o 100 km góry. Nie mieliśmy dużo czasu. Po wieczornym wyjeździe, następnego dnia w południe byliśmy w Krakowie, więc zatrzymaliśmy się i coś przekąsiliśmy w lokalnej kawiarni przed wyruszeniem w góry. Widok podczas jazdy był absolutnie oszałamiający.

Kiedy dotarliśmy do miasteczka Zacapone, kupiliśmy przekąski i wodę. Zaczęliśmy spacerować po lesie, widok jest niesamowity: przy ścieżce strumyk, z przodu chatka, a nad nimi szczyty gór.

Archiwalne zdjęcie osobiste/Podróż do Zakopanego

Zdecydowaliśmy się i tak pójść czarnym szlakiem – no cóż, nie wiedzieliśmy, ile to zajmie, ani jak długo zajmie nam. Schody prowadzące na szczyt były inne – w niektórych miejscach były drewniane, w innych wyłożone kamieniami, a w jeszcze innych były po prostu leśną ścieżką ułożoną z piasku.

Podczas wspinaczki natknęliśmy się na kozy górskie, które tak naprawdę nie bały się ludzi, ale było bardzo dziwne, że mieszkały tak wysoko.

Archiwalne zdjęcie osobiste/Podróż do Zakopanego

Archiwalne zdjęcie osobiste/Podróż do Zakopanego

Po długiej podróży dotarliśmy na szczyt góry, a widok zdecydowanie wynagradzał cały trud. Byliśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się osiągnąć tę wspinaczkę, podczas której musieliśmy się wzajemnie wspierać i motywować, ponieważ nie chcieliśmy zawracać.

Zejście było trochę łatwiejsze, ale popełniliśmy błąd. Przed wyjściem na górę nie zaznaczyliśmy na mapie miejsca, w którym zaparkowaliśmy samochód, a schodząc w dół znaleźliśmy się po drugiej stronie miasta. Po kilkugodzinnych poszukiwaniach w końcu znaleźliśmy nasz samochód i wróciliśmy do Krakowa.

Archiwalne zdjęcie osobiste/Podróż do Zakopanego

Archiwalne zdjęcie osobiste/Podróż do Zakopanego

Odpoczęliśmy około 6 godzin, wstaliśmy i pospacerowaliśmy po Krakowie, bo na pewno jest tam co zobaczyć, a po południu opuściliśmy Kraków i udaliśmy się do parku rozrywki „Energylandia” Polska. Jest to największy park rozrywki w tym kraju.

Park oferuje niezliczoną ilość różnych atrakcji, odpowiednich dla młodych i starszych. Bilet do parku kosztuje około 25 euro za osobę, ale dzięki temu biletowi możesz udać się do dowolnej atrakcji i pozostać w parku aż do jego zamknięcia. Zatrzymaliśmy się tam na dobre pół dnia, zanim wypróbowaliśmy prawie wszystkie atrakcje. Przygody i emocje w środku były więcej niż wystarczające.

Po zabawie w parku wynajęliśmy pokój w centrum Warszawy. W Warszawie wieczór spędziliśmy spacerując po centrum miasta.

Archiwalne zdjęcie osobiste/Podróż do Zakopanego

Archiwalne zdjęcie osobiste/Podróż do Zakopanego

Następnego dnia udaliśmy się do nowo otwartego aquaparku „Suntago”, gdzie spędziliśmy 5 godzin bez nudy.

Po parku wodnym zatrzymaliśmy się na posiłek w lokalnej kawiarni i udaliśmy się do domu. Wycieczka była dość krótka, bo mieliśmy tylko 4 dni, ale obfitowała w przygody, innowacje i wrażenia, których na pewno nie zapomnimy w życiu. Wszystkie noclegi znaleźliśmy na Booking.com.

Becket Edwardsone

„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *