Najnowsze technologie nie zawsze ułatwiają życie. Na przykład krótkie SMS-y, e-maile. listy czy komentarze w Internecie pozwalają szybko przekazać różne informacje, ale przekazanie emocji jest prawie niemożliwe. W takich przypadkach na ratunek przychodzą buźki – symbole graficzne składające się z kilku liter, na przykład :-), :), lub (. Wszyscy ich używają, ale mało kto wie, że historia buźki jest znacznie dłuższa, niż można sobie wyobrazić , pisze „The Atlantic”.
Po raz pierwszy buźka ujrzała świat w 1648 roku. W wierszu Roberta Herricka „Do sukcesu”:
Spraw, żebym upadł, a usiądę
Na moich ruinach (wciąż się uśmiecham 🙂
(Zburz mnie, a usiądę / Na własnych ruinach (Zawsze uśmiechnięty 🙂
Niestety, ten sposób przekazywania pozytywnych emocji już dawno został zapomniany. Dziękujemy naukowcom za jego odrodzenie. W 1982 roku na forum pracowników Carnegie Mellon University rozgorzała dziwna dyskusja na temat tego, co stanie się z przedmiotami umieszczonymi w windzie w ich budynku, takimi jak płonąca świeca, gołąb czy kropla rtęci, jeśli liny podtrzymujące windę nagle się przetną. wyłączył się i upadł. Jedna z rozmówczyń zasugerowała powieszenie na drzwiach windy ostrzeżenia: „Uważaj! Lewa winda została skażona rtęcią pochodzącą z ostatnich eksperymentów fizycznych.” Taka propozycja rozbawiła uczestników dyskusji, istniała jednak ryzyko, że osoby nie biorące udziału w rozmowie mogły ją bezpośrednio zrozumieć.
Dyskusja wśród naukowców poszła w innym kierunku. Zaczęli szukać sposobów, aby pokazać czytelnikom, że tekstu nie należy traktować poważnie. Niektórzy sugerują użycie gwiazdki, inni symbolu &, który wygląda jak grubas śmiejący się i trzymający się za brzuch. Wreszcie Scott Falhman wpadł na pomysł wykorzystania ciągu znaków :-). Pomysł ten spodobał się osobom, z którymi rozmawialiśmy. W ciągu kilku miesięcy nowe emotikony rozprzestrzeniły się w pokojach rozmów ARPANET i Usenet. Nowa lawina ich popularności przyszła wraz z pojawieniem się Internetu i krótkich wiadomości SMS.
Buźki stały się integralną częścią współczesnej komunikacji tekstowej. Wiele programów do czatowania na komputery i urządzenia inteligentne jest w stanie rozpoznać sekwencje znaków pisane przez rozmówców i przekształcić je w zabawne obrazki. Tekstowe odmiany emotikonów nigdzie nie poszły, ale wielu internautów ma tendencję do używania nie emotikonów Scotta Fullmana, ale XVII-wiecznych. „punkt” stworzony przez poetę Roberta Herricka.
Ankieta przeprowadzona wśród 1000 osób na zlecenie internetowego serwisu aukcyjnego eBay wykazała, że jedynie 17,96 proc. użytkowników pozostaje wiernych możliwości oferowanej przez pionierów Internetu :-). Ponad połowa – aż 58,89 proc. ludzie w różnych tekstach piszą beznosową wersję buźki :).
Pozostali internauci używają emotikonów nie tylko do przekazywania emocji, ale także do wyrażania siebie, dlatego wybierają opcje mniej popularne, ale bardziej wyraziste:
8,39 procent uśmiecha się dużymi oczami :=)
7,75% woli poziomą wersję emotikonów: ^_^
2,1 procent ma sarkastyczny wyraz twarzy ::]
Rodzaj emoji, których ludzie używają, często zależy od ich wieku, a nawet narodowości. Osoby po trzydziestce zdecydowanie częściej wybierają klasyczną internetową buźkę z nosem :-). Tymczasem Rosjanie często wyrażają swoje emocje w sekwencjach kilku bezimiennych nawiasów ))). Być może najwięcej wariantów emotikonów występuje w krajach azjatyckich, gdzie dominują poziome warianty emotikonów, takie jak (*_*), (^_^), a nawet (OO).
„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”