W czwartek w północnej Polsce otwarto ogromne muzeum II wojny światowej, ponieważ konserwatywny rząd planuje zmienić jego prezentację, aby była bardziej zgodna ze swoimi nacjonalistycznymi poglądami.
Gdańskie Muzeum II Wojny Światowej znajduje się w epicentrum konfliktu między tworzącymi je historykami a populistycznym rządem kraju. Rząd stara się o wydanie nakazu sądowego zamknięcia muzeum, ponieważ chce zmienić wielonarodowy charakter swoich eksponatów.
Inicjatorem powstania muzeum w 2008 roku był ówczesny Premier Donald Tusk. Jednak obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS), nie zgadzając się z Tuskiem, pragnie połączyć muzeum z innym muzeum, aby podkreślić militarną rolę Polski w walce z nazistami, a nawet tragedię samego narodu polskiego, jaką jest władze uważają, że nie jest wystarczająco znany na świecie.
Oczekuje się, że sąd rozpatrzy spór pomiędzy muzeum a rządem w nadchodzących tygodniach.
W międzyczasie rząd znacznie obniżył roczną dotację dla muzeum zamiast wnioskowanych 20 milionów. Przeznaczono na niego 11,5 mln zł (4,7 mln euro). złotych (2,7 mln euro) – powiedział dyrektor muzeum Pavel Machcewičius (Pavel Machcevičius).
Podczas ceremonii otwarcia muzeum powiedział, że ogromna wystawa odzwierciedla doświadczenia wojenne Polski w kontekście historii wojskowości Europy i świata. Należy zaznaczyć, że spośród ok. 5,5 mln ponad 5 mln Polaków, którzy zginęli w czasie wojny, stanowili cywile.
Do odwiedzenia muzeum pan Machcewicz zaprosił Ministra Kultury Piotra Glińskiego.
„Miejmy nadzieję, że na własne oczy zobaczy, że historia Polski jest tu odzwierciedlona prawidłowo, że jest szczegółowo wyjaśniana obcokrajowcom” – powiedział dyrektor muzeum.
Pierwszymi gośćmi muzeum byli weterani, krewni partyzantów i uczniowie.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”