Posłowie Andrius Kubilius i Rasa Juknevičienė omówili najważniejsze wydarzenia w kraju i na świecie podczas ubiegłotygodniowego podsumowania tego roku, a także przyszłorocznych wyborów prezydenckich.
Zdaniem R. Juknevičienė, rok pełen wydarzeń dobiega końca, ale przed nami rok jeszcze bardziej zmienny i jeszcze bardziej niepewny.
Podczas rozmowy posłowie oceniali wydarzenia przez pryzmat wyborów prezydenckich na Litwie.
Podkreśliła, że więcej możemy zmienić w Unii Europejskiej, próbując zgromadzić większość dla Ukrainy i innych fundamentalnych kwestii egzystencjalnych.
„W sytuacji na Litwie Litwini mogą wpływać i zajmować stanowiska, które mogą przesądzić o wielu rzeczach” – stwierdził eurodeputowany.
A. Kubilius szczerze życzył ludziom pokoju i bezpieczeństwa.
„Prawdopodobnie pierwszy rok, jeśli będziemy rozważać kolejnego Św. Na Boże Narodzenie, myśląc o tym, czego życzę ludziom, szczerze życzę pokoju i bezpieczeństwa. To szczere życzenie i szczere pragnienie” – powiedział eurodeputowany.
Według niego sytuacja nie jest prosta. Wymaga to nie tylko identyfikacji zagrożeń, co już zostało zrobione, ale także bardzo jasnego zrozumienia, co musimy zrobić, aby te zagrożenia ograniczyć.
Według A. Kubiliusa ważne jest, aby myśleć nie tylko o tym, co zrobić, aby wzmocnić bezpieczeństwo Litwy, ale także o tym, jak wzmocnić jej działanie w przestrzeni międzynarodowej.
„Trzeba ocenić obecną sytuację: jak rząd litewski, Minister Spraw Zagranicznych i Premier wykorzystują w swoich działaniach dostępne instrumenty. Podobnie robi Prezydent, który przebywa obecnie w Brukseli na niezwykle ważnym posiedzeniu Rady Liderów, gdzie jest zdecydowana, czy rozpocząć negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej z Ukrainą i Mołdawią” – powiedział A. Kubilius.
Odnosząc się do przyszłości Litwy po wyborach prezydenckich stwierdził, że w ciągu tych pięciu lat Litwa nie wykorzystywała instytucji Prezydenta w działaniach międzynarodowych.
„Prezydent G. Nausėda, decydując się na ponowny start w wyborach, mówił o tym, czego udało mu się dokonać, ale wymienił jedynie prace prowadzone przez rząd. Nie było ani słowa o polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, która jest specyficzną i specyficzną wyłączna odpowiedzialność Prezydenta. Szczyt NATO w Wilnie możemy świętować, ale w mediach międzynarodowych nazywa się to porażką w sensie politycznym” – skomentował eurodeputowany.
Według niego, jeśli chodzi o politykę międzynarodową, wyzwania stojące przed Unią Europejską, choć wiele kwestii jest rozstrzyganych w Radzie Liderów, Litwy nie było i nie będzie wiele widać.
A. Kubilius podkreślił, że Donald Tusk powróci do Rady Liderów Europy jako premier Polski.
„Widzimy jego dużą aktywność w próbie przełamania impasu wokół Węgier. Tak powinna wyglądać Litwa, gdyby była właściwie reprezentowana w Radzie Liderów. Niestety, dzisiaj jej nie mamy. Dlatego uważam, że wybory prezydenckie bardzo ważny moment. Niewykluczone, że w przyszłości prezydenci Litwy nie będą odgrywać bardzo istotnej roli w polityce zagranicznej i będą się starali sztucznie eksponować, nie znajdując dla nich żadnego zajęcia – nawet w życiu państwa. Na Litwie prezydent wybory mogą stać się areną walk populistycznych” – stwierdził eurodeputowany.
R. Juknevičienė uznała, że gdy otworzy się okno możliwości dla Litwy, po wysłuchaniu nas, może się ono zamknąć.
„Możemy znowu zostać trochę zmarginalizowani. Prezydent, nawet gdyby przybył bez doświadczenia w polityce zagranicznej, z pewnością mógłby pokazać swoje możliwości i możliwości przez te pięć lat, ale tak się nie stało. Nie wyprodukowano. W trakcie wstrząsy geopolityczne, kiedy wszystko, co się dzieje, jest poza naszą kontrolą, musimy bardzo dobrze trzymać kierownicę w rękach, mobilizować społeczeństwo. „Niestety prezydent nie był wiecem” – powiedział poseł europejski.
Według niej ważne jest teraz, aby prezydent G. Nausėda zmobilizował tę część elektoratu, której niestety nie interesuje polityka zagraniczna, dlatego mówi o pracy wykonanej przez rząd, przypisując sobie, bo ludzie chcą usłyszeć o swojej działalności, co również jest ważne.
„Inni kandydaci na prezydenta również nie poruszają kwestii Ukrainy. Naszym zadaniem jest otwarcie o tym rozmawiać z ludźmi” – stwierdziła R. Juknevičienė.
Eurodeputowany A. Kubilius uznał, że jest to rok geopolitycznego punktu zwrotnego.
„W Parlamencie Europejskim widzimy, że szanse Ukrainy na zwycięstwo maleją, ponieważ Zachód nie wspiera jej dostatecznie. Na Zachodzie jest taka reakcja, że nie ma już potrzeby wspierania Ukrainy. „Ukraina, bo będziemy i tak nie wygramy. Bardzo ważne jest, aby przejąć inicjatywę w formułowaniu pewnych postanowień. Stało się już jasne, że wojna będzie dłuższa i trudniejsza. Należy zatem zmobilizować wsparcie gospodarki zachodniej poprzez mobilizację gospodarki zachodniej; nie jest to wystarczy, aby oddać to, co zgromadzono w magazynach. Trzeba zmobilizować produkcję artylerii, czołgów i dronów” – podkreślił eurodeputowany.
Podkreślił, że Litwa jest mała, ale jeśli ma sensowne i zrozumiałe idee, może i powinna skupiać koalicje ludzi o podobnych poglądach: państw bałtyckich, ale także nordyckich z Europą Środkową lub Austriacką bez jej części. . Abyśmy mogli przekonać główne kraje zachodnie: Niemcy, Francję czy USA. „Nie widzę takich wysiłków ze strony prezydenta. A to jest wielka strata dla Litwy” – stwierdził A. Kubilius.
R. Juknevičienė zwróciła uwagę, że kolejną ważną kwestią związaną z polityką zagraniczną są wybory w Polsce i efektowne zwycięstwo koalicji pod wodzą Donalda Tuska. Według niej ten polski rząd będzie przychylny Litwie.
„Odkąd dziesięć lat temu doszła do władzy, sytuacja geopolityczna uległa zmianie. Ówczesny rząd miał złudzenie, że Polska, jako znaczący kraj, stanie po stronie Niemców i Francuzów, a „czynnik rosyjski wydawał się wtedy mniej istotny. Teraz postrzegamy Polskę jako kraj, który może skupić się na bardziej ambitnej polityce wobec Ukrainy i Rosji w kontekście Unii Europejskiej” – powiedział wiceprezes grupy ELP.
Według niej takie postacie jak światowej klasy polityk Radek Sikorskis i Gabrielius Landsbergis, który w ciągu czterech lat dzięki jasnemu, jasno sformułowanemu i stanowczemu stanowisku stał się gwiazdą europejskiej polityki zagranicznej, mogą zacząć tworzyć zręb wszystkiego o czym wspomina A. Kubilius.
Eurodeputowany przypomniał, że on i Radek Sikorskis pracują w tej samej grupie politycznej i że on naprawdę chce komunikować się z ministrem spraw zagranicznych Litwy Gabrielisem Landsbergisem.
„Polska wraca do Europy z Donaldem Tuskiem i Radkiem Sikorskim. Stanowisko byłego polskiego rządu wobec Rosji i poparcia dla Ukrainy było bardzo jasne i stanowcze. Problem leży w złych stosunkach Polski z Unią Europejską. Polska nie została w stanie osiągnąć to, czego od niego oczekiwaliśmy, czyli być liderem w naszym regionie i w naszych sprawach regionalnych w skali europejskiej. Dziś do władzy doszła siła polityczna o równie silnym nastawieniu politycznym wobec Rosji i Ukrainy i ciesząca się dobrą opinią w Unii Europejskiej. Wpływ Polski na działania Brukseli i Berlina może być bardzo znaczący” – stwierdził A. Kubilius.
Na zakończenie rozmowy posłowie do PE złożyli wszystkim życzenia z okazji Walentynek. Wesołych Świąt i spokojnego Nowego Roku.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”