Aleksander Łukaszenka. Zdjęcie EPA-Elta.
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka powiedział w piątek, że nakazał swojemu rządowi „dotrzeć” do sąsiedniej Polski w obliczu rosnących napięć na granicy obu krajów.
W zeszłym tygodniu Polska poinformowała, że jej przestrzeń powietrzna została naruszona przez dwa białoruskie helikoptery. Kraj poinformował także, że aresztował Białorusina podejrzanego o udział w „rosyjskiej siatce szpiegowskiej”.
Zamrożone na wiele lat stosunki między Mińskiem a Warszawą osiągnęły nowy poziom, gdy A. Łukaszenka zaczął pozwalać Rosji na wykorzystanie terytorium Białorusi do celów inwazji na Ukrainę. Napięcia wzmogły się jeszcze bardziej, gdy bojownicy rosyjskiej grupy najemników „Wagner” przenieśli się na Białoruś. Polska stwierdziła, że uważa to za zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa i zwiększonego bezpieczeństwa na swoich granicach.
„Musimy porozmawiać z Polakami. Kazałem premierowi się z nimi skontaktować” – powiedział Łukaszenka, cytowany przez oficjalną agencję informacyjną BiełTA i AFP. „Jesteśmy sąsiadami i nie można wybierać sąsiadów”.
Niezwykły komentarz pojawił się dzień po tym, jak Polska ogłosiła, że wyśle 10 tys. żołnierzy na granicę z Białorusią.
„15 października odbędą się tam wybory parlamentarne, które oczywiście muszą zaostrzyć sytuację… i pokazać, że są (w Polsce) odpowiednio uzbrojeni” – powiedział przywódca Białorusi.
Polska ostrzegała przed możliwymi prowokacjami z udziałem najemników Wagnera.
W zeszłym miesiącu podczas wizyty w Petersburgu A. Łukaszenka oświadczył wraz z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, że „wagnerowcy” „proszą o wyjazd na Zachód, proszą o pozwolenie… na wyjazd do Warszawy, do Rzeszowa”. „.
„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.