Przewodniczący Seimasu Viktorija Čmilytė-Nielsen i minister spraw zagranicznych Liechtensteinu Dominika Hasler rozmawiali w środę w Wilnie o zakazie startu rosyjskich i białoruskich sportowców w międzynarodowych zawodach.
„Wszystkie demokratyczne państwa rozumieją, że Rosja wykorzystuje sport jako jedno ze swoich narzędzi władzy i propagandy. Całkowicie niedopuszczalne jest, aby rosyjscy sportowcy, a także Białorusini, uczestniczyli w igrzyskach olimpijskich lub innych międzynarodowych zawodach, nawet pod neutralną flagą. Państwa zachodnie muszą zwiększyć presję na Rosję, stosując sankcje i izolację międzynarodową, w tym zawody sportowe” – cytuje V. Čmilytė-Nielsen w raporcie Kancelarii Sejmu.
Wszystkie państwa demokratyczne rozumieją, że Rosja wykorzystuje sport jako jeden ze swoich instrumentów władzy i propagandy.
Jej zdaniem ważne jest stanowisko parlamentów narodowych w tej sprawie. Przewodniczący Sejmu zwrócił uwagę ministra na uchwałę przyjętą jednogłośnie przez Sejm 10 marca br., że ze względu na wojnę na Ukrainie nie należy dopuszczać do igrzysk rosyjskich i białoruskich sportowców.
Pod koniec marca Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) zalecił, aby międzynarodowe federacje i organizatorzy międzynarodowych wydarzeń sportowych zezwolili sportowcom niewojskowym „posiadającym rosyjskie lub białoruskie paszporty na startowanie wyłącznie jako indywidualni sportowcy neutralni”.
MKOl powiedział również, że drużyny sportowców z paszportami rosyjskimi lub białoruskimi nie powinny być brane pod uwagę, a sportowcy aktywnie wspierający wojnę na Ukrainie nie powinni startować. Ponadto Rosja i Białoruś nadal nie mogą organizować międzynarodowych imprez sportowych na swoim terytorium z powodu sankcji.
Tymczasem ministrowie krajów bałtyckich i Polski nadal starają się uniemożliwić rosyjskim i białoruskim sportowcom udział w międzynarodowych zawodach sportowych.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”