W Polsce pojawiły się wieści o mobilizacji Polaków i wysłaniu ich na wojnę na Ukrainie. Z raportu wynika, że mobilizacja w Polsce nastąpi od drugiej połowy 2024 roku i ma być przygotowanych około 200 tys. osób. obywatele tego kraju.
W oświadczeniu wydanym w imieniu szefa polskiego rządu Donalda Tuska podano, że Polska ogłasza częściową mobilizację mężczyzn niezbędnych do służby wojskowej. Odbędzie się ono w dniach 1 lipca – 1 listopada tego roku. Podczas kampanii mobilizacyjnej zamierzają wezwać na front na Ukrainie 200 000 Polaków o różnych specjalnościach wojskowych.
Ogłoszenie okazało się fałszywe
Naturalnie, taki raport wzbudził zaniepokojenie wśród Polaków. Jednak zgodnie z przewidywaniami okazało się, że jest to podróbka. stronie internetowej PAP stał się celem ataku hakerskiego, najwyraźniej ze strony rosyjskiej.
„Wszystko wskazuje na to, że jest to kontrolowany cyberatak ze strony rosyjskiej. Jego celem jest dezinformacja przed wyborami i paraliż opinii publicznej” – powiedział Polsat News Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister sprawiedliwości.
Komunikat ukazał się dwukrotnie na stronie internetowej PAP, za pierwszym razem o godzinie 15:00. (czas kijowski). Natychmiast go zauważono i usunięto. Ale o 15:20 pojawił się ponownie i ponownie został usunięty. Fałszywe ogłoszenie, które mogło wywołać ogromny odzew opinii publicznej, zostało natychmiast zgłoszone polskim służbom specjalnym i premierowi Donaldowi Tuskowi, „w imieniu którego” przekazano tę informację.
Fakt, że ta informacja nie jest polskiego pochodzenia, ale stamtąd który przekracza uszy rosyjskich programistów, pośrednio świadczą o popełnionych tam błędach gramatycznych. Oznacza to, że jasne jest, że dokonał go cudzoziemiec – skomentował polski wywiad.
Wiarygodne okazały się jednak inne wieści, także z Polski. Dotyczy mobilizacji Ukraińców w tym kraju, a także ich szkolenia wojskowego w Polsce i późniejszej deportacji na Ukrainę.
„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”