„Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wśród nich są również aktywnie rekrutowani agenci KGB, którzy przekazują informacje białoruskim służbom specjalnym” – powiedział w czwartek dziennikarzom szef wywiadu cywilnego.
Według niego stanowi to duże ryzyko dla samej białoruskiej opozycji.
Zwerbowani agenci, zdaniem D. Jauniškisa, wjeżdżają na Litwę po nielegalnym przekroczeniu granicy i przedstawiają się jako przedstawiciele opozycji.
„Trzeba z tym walczyć” – powiedział lider VSD.
WSD i II Departament Służb Operacyjnych przedstawiły w czwartek doroczny raport oceny zagrożenia, z którego wynika, że białoruskie służby prawdopodobnie w najbliższym czasie będą intensywniej wykorzystywać rosnącą diasporę białoruską na Litwie do zbierania danych wywiadowczych.
Według władz reżim miński wykorzysta te informacje do zdyskredytowania Litwy i białoruskiej opozycji demokratycznej oraz będzie starał się wpływać na nastroje białoruskiej diaspory na Litwie.
Kilkadziesiąt tysięcy obywateli Białorusi przybyło na Litwę po protestach, które wybuchły po wyborach prezydenckich w 2020 r., które zintensyfikowały represje białoruskiego reżimu.
Sceptycznie odnosi się do teorii Nord Stream, ale widzi zagrożenie dla połączeń
Litewski wywiad sceptycznie odnosi się do doniesień amerykańskich mediów o zamachu na Nord Stream, ale przyznaje, że wydarzenie to ujawniło potencjalne zagrożenia dla infrastruktury energetycznej.
„Rzeczywiście istnieją niebezpieczeństwa, a wybuch Nord Stream pokazał, że istnieją techniczne możliwości, że nie tylko gazociąg może eksplodować, ale także, że kable (energetyczne w Morzu Bałtyckim – BNS) stwarzają pewne ryzyko” , – — powiedział na czwartkowej konferencji prasowej szef Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego Darius Jauniškis.
Ż. Zdjęcie: Gedvila/BNS.
„Myślę, że wszystkim krajom zależy na tym, a mianowicie na ochronie tych kabli” – dodał, odnosząc się do połączeń energetycznych, jakie kraje bałtyckie mają pod Bałtykiem.
Litwa ma teraz kabel zasilający ze Szwecją NordBalt i przygotowuje się do budowy kabla morskiego do Polski Harmony Link, a Estonia ma dwa kable z Finlandią Estlink.
Po tym, jak New York Times poinformował na początku tego tygodnia, że urzędnicy amerykańscy otrzymali nowe informacje, że „grupa proukraińska” była odpowiedzialna za sabotaż gazociągu Nord Stream w zeszłym roku, szefowie litewskiego wywiadu powiedzieli, że nie mają takich informacji i sceptycznie odrzucili raporty.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wśród nich są aktywnie rekrutowani agenci KGB, którzy przekazują informacje białoruskim służbom specjalnym.
„Nie mamy takich danych, nie mamy” – powiedział D. Jauniškis – „i nie chcemy wierzyć pojawiającym się w mediach teoriom, które niestety nie są poparte żadnymi dowodami”.
„Gdybyśmy mieli jakiekolwiek wskazówki lub informacje, bez wątpienia byłyby wtedy dalsze oceny. W tej chwili ja i cała cywilna społeczność wywiadowcza najwyraźniej jesteśmy bardzo sceptycznie nastawieni do tych pojawiających się informacji i być może powinniśmy je bardzo ocenić ostrożnie, jeśli jest to zwykła operacja informacyjna” – powiedział.
Pułkownik Elegijs Paulavičius, dyrektor drugiego departamentu służb operacyjnych, również powiedział, że wywiad wojskowy nie posiada tych informacji i nie może komentować wspomnianego scenariusza.
Cyberataki na instytucje miały miejsce w odpowiedzi na poparcie dla Ukrainy
Według dowódcy wywiadu wojskowego cybergrupa przeprowadziła ataki na instytucje rządowe i przedsiębiorstwa w kraju w odpowiedzi na zapewnienia o wsparciu dla Ukrainy.
„W 2022 roku mieliśmy też inne działania w cyberprzestrzeni. Aktywne działania tych przestępczych hakerów. Mówimy o atakach „NoName”, „Killnet” na nasze instytucje rządowe, a także infrastrukturę firm prywatnych, w odpowiedzi udzielając wsparcia dla Ukraina” – powiedział w czwartek na prezydenckiej konferencji prasowej płk Elegijus Paulavičius, dyrektor Departamentu II Służb Operacyjnych w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Wraz z dyrektorem Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego Dariusem Jauniškisem przedstawili raport z oceny zagrożenia bezpieczeństwa narodowego.
Twierdzi, że doświadczenia wojny z Ukrainą pokazały, że grupy hakerów i cyberaktywistów, takie jak „Killnet”, „The Xaknet Team”, „Noname”, są gotowe do dobrowolnego przyłączenia się do konfliktu po obu stronach Rosji. Mówi się, że grupy te przeprowadzały ataki na sektor publiczny i prywatny.
Według E. Paulavičiusa główne grupy związane z cyberdziałalnością na Litwie pochodzą z Rosji i Chin.
„Są to niewątpliwie grupy powiązane ze strukturami państwowymi, w szczególności służbami wywiadowczymi. Ich celem jest infiltracja, szpiegowanie, zbieranie informacji, zrozumienie architektury infrastruktury technologii informacyjnych (TI), za którą prawdopodobnie stoi państwo” – oficer powiedział.
W raporcie zauważono, że wywiad rosyjski będzie prawdopodobnie intensywniej zbierał informacje za pomocą komputerów, aktywniej wykorzystywał funkcjonariuszy pod osłoną niedyplomatyczną, funkcjonariuszy z fałszywymi tożsamościami, a także wykorzystywał dane wywiadowcze z terytorium Rosji.
Z raportu wynika, że jest bardzo prawdopodobne, że w przyszłości wraz z rozwojem sytuacji geopolitycznej nasilą się cyberzagrożenia ze strony krajów wrogo nastawionych do Litwy oraz innych krajów NATO i Unii Europejskiej.
„Chociaż cyberszpiegostwo pozostaje główną odnotowaną działalnością państw, liczba destrukcyjnych cyberataków również wzrosła w ostatnich latach” – czytamy w raporcie.
Odnotowuje się, że zmniejszyły się ataki cybernetyczne w przestrzeni informacyjnej Litwy, ale zaznacza się, że taki spadek „jest tymczasowy, związany z przekierowaniem zasobów na Ukrainę”.
„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”