– Papież Franciszek znów próbował zadowolić Rosję. Głosząc duchowość narodu rosyjskiego, zrzucił zbiorową odpowiedzialność na rosyjskie mniejszości narodowe, których przedstawicielami są brutalni barbarzyńcy. Ale to tylko rozgniewało Kreml, który powiedział, że to atak na przyjaźń narodów rosyjskich. Oszukany?
– Nie sądzę, żeby papież dał się oszukać. Ma grupę docelową, do której się odwołuje. To z rosyjskim prawosławnym stara się utrzymać „chrześcijańską” więź. Oceniając sytuację z punktu widzenia jego logiki, tutaj wszystko jest w porządku. Ale sądząc z punktu widzenia logiki politycznej, jest to oczywiście próba wybielenia „chrześcijańskiej” Rosji, której piękny wizerunek psują jedynie „bezbożni” muzułmanie lub inni niewierzący. Podsumowując, ten papież powinien się zamknąć i nie bawić się w politykę.
– W ciele byłego prezydenta Sakartwelego Micheila Saakaszwilego znaleziono śmiertelną truciznę. Kto dąży do wyeliminowania tej polityki w tak brutalny sposób iw jakim celu?
– Ten polityk ma wielu wrogów: śmierć byłego premiera Sakartwela Zuraba Žvaniji jest powiązana z możliwymi działaniami pana Saakaszwilego, a poseł Valerijus Gelašvilis, który przeniósł się na Litwę, został w ten sposób pobity przez ochroniarzy, którym był ledwo rozpoznawalny…
Jako polityk pan Saakaszwili stracił ogromne terytoria Sakartveli, które są bardzo ważne strategicznie. Tak zwana Osetia Południowa leży tak blisko Sakartweli, że ten ostatni kraj w każdej chwili można podzielić na dwie części, stolicę odciąć od morza, od portów. Stara wojna Rosji z Sakartwelem jest także konsekwencją bardzo złej polityki Saakaszwilego. Sami Kartwelczycy postrzegają więc tę politykę zupełnie inaczej.
Jego zatrucie mogło mieć wpływ zarówno rosyjski, jak i lokalny. W końcu miał też wrogów na Ukrainie. Pamiętamy bardzo nieudane rządy w Odessie, konflikty z ówczesnym prezydentem Petrem Poroszenko, z ministrem Arsenem Awakowem. Tak wiele osób miało u niego własne konta.
– Węgierski premier Viktor Orbán powiedział, że Rosja zagraża bezpieczeństwu Europy i do tego potrzebna jest wolna Ukraina. Znając wcześniejsze wypowiedzi przeciwko sankcjom wobec Moskwy, brzmi to jak nawrócenie?
– Cóż, jako pierwszy stwierdził to szef jego administracji, Gergely Gulyás. Węgierscy przywódcy zdali sobie sprawę, że jednoznaczna prorosyjska retoryka Ligtolego prędzej czy później doprowadzi do sankcji Unii Europejskiej i NATO wobec Węgier. Ten kraj, wraz z Turcją, jest sprzeczny z interesami tych społeczności. To, co się teraz mówi, przypomina próby upiększania twarzy za pomocą kosmetyków.
– Czy wola Komisji Europejskiej zamrożenia miliardów płatności dla Węgier nie jest zemstą Brukseli na suwerennej polityce tego kraju na rzecz państwa narodowego i naturalnej rodziny?
– Nie nazwałbym tego zemstą. Oczywiście z zadowoleniem przyjmujemy wysiłki Węgier w obronie swojej tożsamości narodowej poprzez odrzucenie migracji zastępczej, ale w tej chwili głównym problemem jest stanowisko Węgier w sprawie wojny rosyjsko-ukraińskiej. Gdyby Budapeszt działał w tym przypadku zgodnie z polityką NATO i Unii Europejskiej, przymykałby oko na inne kwestie. Polska ma również własne poglądy na temat rządów prawa, polityki płci i migracji, ale jej twarda postawa w tej wojnie ustala wszystko. Tak samo w Czechach.
– Czy to, że Węgry wpłacają składki do budżetu Unii Europejskiej, awpłaty są z niej wycofywane, nie jest drogą do wyjścia tego kraju z UE i jeszcze większą atrakcyjnością dla Moskwy?
– Węgrzy jako społeczeństwo raczej nie będą gotowi na taką powagę. Naród ten dobrze pamięta rok 1956, jego opór był pierwszym z krajów bloku Układu Warszawskiego do walki z imperialistycznymi ambicjami Rosji. Nie sądzę, aby Węgrzy pozwolili swojemu rządowi na taki krok. Należy raczej powiedzieć, że za obecną politykę V. Orbana odpowiadają wszyscy Węgrzy. Tak jak Litwini odpowiadają za zbrodniczą politykę „konserwatystów” i bloku LGBT.
W przeciwieństwie do Litwy w przypadku blokady Michaiła Gorbaczowa, Węgry mają wiele możliwości działań międzynarodowych, nie naruszają swojej suwerenności, mają takie same warunki jak każde inne państwo w Unii Europejskiej. Jeśli ten kraj nie akceptuje tego, co robią niewybrani przywódcy Unii, ma prawo się temu sprzeciwić. Ale kto mu dał prawo atakować twardych Ukraińców?
Dziś każda kwestia w Europie i na świecie jest oceniana przez pryzmat konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Ten konflikt zadecyduje o przyszłości świata. Nie wystarczy skierować pomoc dla Ukrainy czy przyjąć uchodźców z naszego budżetu. Węgry muszą zająć jasne stanowisko wobec Rosji, które obejmowałoby dostawy broni dla Ukrainy, szkolenie jej sił zbrojnych, otwarcie na rozszerzenie NATO poprzez integrację Finlandii i Szwecji. Co prawda ten ostatni problem jest rozwiązywany, ale dopiero po silnym nacisku.
– Czego spodziewać się po protestach w Chinach? Czy mają potencjał, aby zmienić klimat polityczny tego kraju?
– Obecnie ich wolumen nie jest wystarczający, aby zmienić moc Xi Jinpinga. Ten ostatni umacnia teraz swoją pozycję na wszelkie możliwe sposoby, zdając sobie sprawę, że pewne zakłócenia są możliwe.
– Z ciekawością oglądamy doniesienia naszych mediów na temat protestów odbywających się w Chinach. Berods, jednym z ich głównych motywów jest polityka kwarantanny. A kiedy na Litwie był protest przeciwko kwarantannie, to był wyśmiewany, a nawet zabiegany o wpływy obcych krajów…
– Obecny rząd Litwy nie ma nic wspólnego z interesem narodowym, jest budulcem dużych międzynarodowych firm, które realizują międzynarodowy projekt pod nazwą koronawirus, zarabiając na pożarze. A to, że protesty rozpoczęły się w Chinach z powodu środków anty-covidowych, to tylko część prawdy. Chińska gospodarka to truskawka. Na Litwie Sąjūdis miał również drugorzędne żądania, ale poniżej leżały wyraźne aspiracje polityczne. Tak jest również w Chinach.
– Raporty zdają się wskazywać, że dwie trzecie członków NATO wyczerpało swoje rezerwy wojskowe. Jak poważne to jest?
– To jest bardzo poważne. Przez wiele lat padały głupie odpowiedzi, że jesteśmy członkami NATO i to automatycznie gwarantuje nam bezpieczeństwo. Europa od dawna ganiła Stany Zjednoczone za politykę ingerencji, ale jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, pozostawiono je Amerykanom. Nie spodziewano się, że w XXI wieku możliwa będzie wojna na taką skalę, jak ta, która toczy się na Ukrainie.
Politycy europejscy przewidywali jedynie doraźne konflikty, dla których dostępne zapasy uzbrojenia musiały wystarczyć. A teraz to, co się dzieje, można porównać do frontów II wojny światowej. Ukraińcy zużywają dziennie około 7-8 tys. Pociski do haubic kalibru 155. Amerykanie 10 tys. te muszle są produkowane co miesiąc. Jest też dobra wiadomość: amerykańscy lobbyści wojskowi zrobią wszystko, aby Ukraina otrzymała broń.
Ale są też inne rozwiązania, takie jak zamawianie broni z Korei Południowej. Kraj ten staje się głównym producentem broni, produkując jedne z najbardziej wydajnych czołgów na świecie. Sami Polacy zamówili tam około 1000 czołgów. Część z nich z pewnością pojawi się na Ukrainie, podobnie jak zamówione przez Amerykanów czołgi.
– Prowadzący Fox News Tucker Carlson oskarżył prezydenta USA Joe Bidena o celowe opóźnianie wojny na Ukrainie.
– „Fox News” to media republikańskie, więc podaje podobne informacje nie ze względu na wielki obiektywizm, ale z republikańskich stanowisk. Tylko część republikanów z Kevinem McCarthy na czele krzyczy, że musimy przestać wspierać Ukrainę. Większość Republikanów i Demokratów – wspiera zaopatrzenie. Pytania pojawiają się tylko w tomach.
Sprowadza się to do szerszego pytania: czego świat zachodni, w tym Stany Zjednoczone, oczekuje od konfliktu rosyjsko-ukraińskiego? Jakie rozwiązania? To znacznie trudniejsze pytanie, ponieważ zaprojektowanie świata, który powstanie z ruin tej wojny, jest trudne. Stany Zjednoczone nie przystąpiły od razu do I i II wojny światowej.
Możliwe, że Franklin Roosevelt poświęcił Pearl Harbor, aby stworzyć polityczną i publiczną motywację do wojny. A dziś Stany Zjednoczone są wewnętrznie podzielone jak nigdy dotąd. Próbując rozwiązać problem ukraiński, pan Biden bierze też pod uwagę stan umysłu swojego społeczeństwa. I nie są one tak sprzyjające, jak na początku wojny.
– Rosja ogłasza, że odkłada planowane negocjacje ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie kontroli zbrojeń. Chiny byłyby w stanie potroić swój arsenał nuklearny w ciągu dekady. Czy znów wkraczamy w erę Gwiezdnych Wojen?
– Nie bez tego. Dziś świat jest podzielony. Albo Stany Zjednoczone dojdą do porozumienia z Chinami, jak będzie wyglądał świat dwubiegunowy (wówczas Rosja zostanie „wszczepiona” w celu wyeliminowania jej potencjału nuklearnego), albo wszystkie kraje będące w konflikcie zostaną zniszczone. Świat pozostaje otwarty, nie ma alternatywy dla negocjacji między Waszyngtonem a Pekinem, Moskwa jest tego świadoma i stara się wygodnie ustawić na polu przyszłych negocjacji.
– Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow oskarżył w środę Zachód o rzekome rozpoczęcie wojny z jego krajem i tym samym zwiększenie ryzyka „niekontrolowanej eskalacji”. Czy nie przypomina ci to Adolfa Hitlera, który winą za wojnę obarczył Żydów?
To więcej niż nudne porównanie. Po inwazji na sąsiedni kraj, członka ONZ, którego integralność terytorialną Rosja potwierdziła własnymi dokumentami, tylko S. Ławrow może mówić o rzekomej eskalacji wojny na Zachodzie. A temu czytelnikowi, który siedzi w puchowej kurtce i czapce na głowie, trzeba powiedzieć, że jeśli Rosja wygra na Ukrainie, to my będziemy następni.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”