„Konkluzja jest tylko jedna – to konsekwencja tej wojny. W każdym razie ostateczne wnioski będą bardziej kwestią prawa międzynarodowego lub polityki międzynarodowej. Ale w sensie militarnym to pocisk wojskowy jest konsekwencją tej wojny „Ze względu na to, że Rosjanie atakują wszystkie obiekty w całej głębi Ukrainy. Nie ma znaczenia, kto wystrzelił, jest to narzędzie wojskowe, które zostało użyte do uszkodzenia innego celu” – powiedział dowódca wojskowy „Zinių Radio”.
Według niego sytuacja stworzona przez państwo agresora jest niebezpieczna, ponieważ podobne zdarzenia mogą się powtarzać.
„Trzeba tylko zobaczyć, że ta sytuacja może się znacznie skomplikować. Bo jeśli zobaczymy przekraczanie granic z niektórymi rodzajami broni… Kto może zagwarantować, że następnym razem kolejny pocisk może nie eksplodować. Musimy być gotowi”, podsumował. V. Rupsys.
15 listopada armia rosyjska uderzyła w Ukrainę najmocniej od początku wojny. Wróg wystrzelił sto rakiet na ukraińskie miasta. Ich celem były głównie obiekty infrastruktury krytycznej.
Dwie rakiety spadły w polskiej wsi Przewoduwo w pobliżu granicy z Ukrainą w roku ataków, zabijając dwie osoby. Następnego dnia wyjaśniono, że chociaż rosyjski pocisk spadł na Polskę, prawdopodobnie jest częścią ukraińskiego systemu obrony powietrznej. Prezydent RP Andrzej Duda powiedział dziennikarzom, że prawdopodobnie był to wypadek. Z kolei Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski twierdzi, że kraj, który reprezentuje, nie ponosi odpowiedzialności za pocisk, który uderzył w Polskę.
Do śledztwa prowadzonego przez Polskę i Stany Zjednoczone dołączyła jednak Ukraina.
Kopiowanie tekstu tego newsa jest zabronione bez pisemnej zgody ELTA.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”