Rosyjsko-polski spór o historię utrudnia upamiętnienie rocznicy wyzwolenia Auschwitz

W najbliższych dniach światowi przywódcy spotkają się dwukrotnie, aby uczcić 75. rocznicę wyzwolenia nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.

Z tej okazji odbędą się dwa osobne obchody – w czwartek w Jerozolimie i w poniedziałek na terenie byłego obozu Auschwitz na południu Polski. Uwydatnia polityczne spory dotyczące wydarzeń II wojny światowej, a nacjonalistyczne rządy Rosji i Polski interpretują je na swój własny sposób dla celów politycznych.

Przywódcy obu krajów w towarzystwie żywych świadków okropności przeszłości złożą hołd 6 milionom Żydów, którzy zginęli podczas Holokaustu. Jednak te upamiętnienia mogą zostać przyćmione przez głębokie nieporozumienia między Polską – gdzie nazistowscy okupanci utworzyli szereg niechlubnych obozów zagłady – a Rosją, która przejęła władzę od Związku Radzieckiego.

„Myślę, że nie będzie to przydatne dla upamiętnienia Holokaustu” – stwierdził Dariusz Stola, polski historyk i były dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich.

Jego zdaniem takie upamiętnienia powinny być czasem, w którym „teraźniejszość służy przeszłości”.

„Teraz przeszłość służy celom bieżącej polityki” – powiedział The Associated Press.

Siły radzieckie wyzwoliły Auschwitz 27 stycznia 1945 r. Jednak przed wojną, w 1939 r., Sowieci podpisali z nazistami pakt o nieagresji, znany również jako pakt Ribbentrop-Mołotow. Traktatem tym podpisano także tajny protokół w sprawie podziału Europy Środkowo-Wschodniej pomiędzy państwa totalitarne.

Dwa lata później Niemcy zwróciły się przeciwko przywódcy Kremla Józefowi Stalinowi i zaatakowały Związek Radziecki, zmuszając Sowietów do przystąpienia do wojny po stronie aliantów. Miliony żołnierzy Armii Czerwonej straciły życie w tej wojnie z nazistowskimi Niemcami Adolfa Hitlera.

Prezydent Rosji Władimir Putin oskarżył wówczas Polskę, że Zachód mówi bardziej o roli Związku Radzieckiego w wzniecaniu wojny niż o jego zasługach w pokonaniu nazistowskich Niemiec.

Rosyjska interpretacja historii rozgniewała polski rząd. Według niej główną motywacją Putina jest zmniejszenie wpływów Polski w Unii Europejskiej, gdyż Warszawa jest jednym z najaktywniejszych zwolenników utrzymania sankcji wobec Moskwy i walczy z projektem rosyjskiego gazociągu.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Putin celowo kłamał, aby odwrócić uwagę od ostatnich niepowodzeń Moskwy, w tym skandalu dopingowego z udziałem rosyjskich sportowców.

Polska była także krytykowana za rzekome próby tuszowania faktu, że jej obywatele pomagali hitlerowskim okupantom w zabijaniu Żydów.

Putin i inni rosyjscy urzędnicy upierają się, że Polska – najechana przez siły niemieckie i radzieckie w 1939 r. – rzeczywiście musi ponieść pewną odpowiedzialność za rozpoczęcie wojny. Zachodni historycy postrzegają te oskarżenia jako cyniczny chwyt mający na celu rozgrzeszenie Związku Radzieckiego z jakiejkolwiek odpowiedzialności, podczas gdy Moskwa dzisiaj gloryfikuje Wielką Wojnę Ojczyźnianą i całą epokę stalinowską, słynącą z masakry krytyków rządu i spowodowania wielu cierpień narodom Wschód. Europa.

W ostatnich dniach polski rząd starał się bronić reputacji kraju. Wspomina, jak jej rząd na uchodźstwie próbował ratować Żydów, ostrzegając świat o nazistowskich okrucieństwach, i przytacza straty gospodarcze i kulturalne, jakie Polska poniosła po przejęciu jej terytorium przez wojska radzieckie pod koniec drugiej wojny światowej.

Zapraszając dziesiątki światowych przywódców na Światowe Forum Holokaustu w Jerozolimie, Izrael miał nadzieję na wspólne upamiętnienie ludobójstwa europejskich Żydów i wspólne ostrzeżenie przed niebezpieczeństwami, jakie niesie ze sobą dzisiejszy antysemityzm.

Jednak polski prezydent Andrzej Duda (Andrzej Duda) bojkotuje to wydarzenie, ponieważ w przeciwieństwie do W. Putina nie znalazł się on na liście prelegentów forum, które odbędzie się w Muzeum Holokaustu Yad Vashem w Jerozolimie.

Izrael stwierdził, że Dudy nie ma na liście, ponieważ jego kraj nie był jednym z wyzwolicieli podczas II wojny światowej. Według niego pozwolono także zabrać głos niemieckiemu prezydentowi, aby wziąć odpowiedzialność za sprawców Holokaustu.

Ale stosunki Izraela z Rosją jeszcze lepiej wyjaśniają tę decyzję.

Jednym z organizatorów i zwolenników Forum Jerozolimskiego jest Mosze Kantor, miliarder związany z Kremlem i wpływowa postać rosyjskiej społeczności żydowskiej. Jest także przewodniczącym Europejskiego Kongresu Żydów (EJC).

Ponadto izraelski premier Benjamin Netanjahu potrzebuje wsparcia Putina, ponieważ Rosja jest zaangażowana w wojnę w sąsiedniej Syrii, gdzie siły irańskie stanowią zagrożenie dla Izraela.

Ma także nadzieję, że Putin nakaże uwolnienie młodej Izraelki przetrzymywanej w Rosji, oskarżonej o wwóz narkotyków do kraju. Wydarzenie to wzmocniłoby żydowską sympatię dla Netanjahu przed marcowymi wyborami powszechnymi. Podczas wizyty Putina Netanjahu odsłoni pomnik poświęcony ofiarom prawie 900-letniej blokady Leningradu. W tym mieście, obecnie Petersburgu, urodził się W. Putin.

Ponadto stosunki między Izraelem a Polską są dość napięte ze względu na kontrowersyjną ustawę o Holokauście przyjętą przez polski rząd w 2018 r., która przewiduje sankcje za stwierdzenia, że ​​naród i państwo polskie są w taki czy inny sposób odpowiedzialne za zbrodnie nazistowskie na terenach okupowanych przez Niemców Polska. wojna. Celem jest przedstawienie Polaków przede wszystkim jako zbawicieli Żydów, bez podkreślania faktu, że określone osoby pomagały Niemcom hitlerowskim w eksterminacji Żydów.

Jan Grabowski, polski historyk z Uniwersytetu w Ottawie, powiedział niedawno, że Putin angażuje się w „cyniczne fałszowanie historii”. Dodał jednak, że polskie władze „zdyskredytowane przez lata zniekształcania historii Holokaustu, straciły pewność siebie i moralne prawo do wchodzenia w konflikt na tym obszarze”.

Polityczne rozgrywki upamiętniające ofiary Holokaustu niepokoją historyków i ocalałych z tej tragedii. Historyk Yad Vashem Robert Rosett wyraża jednak nadzieję, że zgromadzenie ponad 45 światowych przywódców w celu upamiętnienia Holokaustu pomoże „wznieść się” ponad to, co nazywa niefortunnym szumem dna.

„Przywłaszczenie historii jest dziś częścią naszego świata i jako historycy je krytykujemy” – powiedział agencji prasowej AP.

„Ale gdybyśmy czekali, aż wszystkie gwiazdy się zrównają i wszyscy będą mieli jednolitą opinię, nigdy nie zorganizowalibyśmy takiego wydarzenia” – dodał Rozettas.

Aiken Duartep

"Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *