„To może być niebezpieczne […] narcyz, psiankowata, puriena, przebiśniegi. Zawarte w nich substancje podrażniają przewód pokarmowy i mogą powodować wymioty oraz biegunkę. […]. Jednak niektóre rośliny stwarzają bardzo poważne ryzyko. To jest kopiec, a zwłaszcza jego czerwone jagody, które pojawiają się jesienią. Zbocza wzgórz zawierają glikozydy działające na serce, trucizny, które mogą zaburzać rytm serca” – wyjaśnia toksykolog.
L. Gruzdytė zauważa, że wśród roślin uprawianych w domu nie brakuje także roślin trujących. Na przykład diefenbachia, monstera, zamiokulkas, niektóre rodzaje kaktusów, tzw. Język teściowej, sanseviera. Według specjalisty niektóre rośliny mogą jedynie podrażniać błonę śluzową jamy ustnej, inne – powodować nudności, wymioty, biegunkę, a jeszcze inne – bardzo poważne zatrucie, niewydolność wątroby. Dlatego – podkreśla specjalistka – gdy dziecko już ich skosztowało, należy natychmiast skontaktować się ze specjalistami.
– Co w naszym codziennym otoczeniu może powodować poważne problemy zdrowotne, jeśli nie wiemy, jak się zachować?
– Musimy znać rośliny, zwłaszcza te, które rosną wokół domu, w którym mieszkamy, na podwórzu, na parapetach domu. Jest to szczególnie ważne dla osób wychowujących małe dzieci. Musisz wiedzieć, które rośliny mogą być niebezpieczne, a na które należy uważać. W końcu nawet zwierzęta domowe mogą zostać zatrute ich dodatkiem. A jest to szczególnie niebezpieczne dla małych dzieci, bo one wszystko oglądają, wąchają, wąchają, próbują spróbować. Dlatego rodzice muszą znać rośliny i świadomie unikać ich bliskości – aby ich nie zasadzić lub nie zniszczyć. Trzeba też uczyć dzieci, że nie można wkładać wszystkiego do ust, bo można się poważnie otruć.
– Zatrucie lub poważne skutki uboczne mogą wystąpić na kilka sposobów. Czasami wystarczy dotknąć, czasami problemy pojawiają się po jedzeniu. Jakich roślin nie należy dotykać, aby się nie poparzyć i nie wywołać reakcji alergicznej?
– Jedną z najniebezpieczniejszych roślin jest barszcz sosnowski. Wystarczy dotknąć gołą skórą, a reakcja jest podobna do oparzenia chemicznego. A jeśli na ten obszar nadal dociera światło słoneczne, reakcja jest bardzo poważna: tworzą się pęcherze i mogą pęknąć, a następnie pojawiają się rany, które goją się przez długi czas. Po zagojeniu się ran powstałe plamy pigmentacyjne mogą utrzymywać się przez miesiące, a nawet lata.
Środki ochronne należy stosować nawet podczas koszenia tych roślin. Dodatkowo, nałożenie soku z barszczu Sosnowskiego na ubranie, a następnie dotknięcie nim skóry, może wywołać równie silną reakcję. Dlatego też po dotknięciu tej rośliny należy jak najszybciej umyć to miejsce mydłem, a jeśli nie stwierdzono uszkodzeń, chronić ją przed słońcem przynajmniej przez kilka dni, zastosować krem z filtrem przeciwsłonecznym i przykryć ubraniem. Ale przez większość czasu pojawiają się pęcherze. Jeśli są większe należy udać się do placówki medycznej, jeżeli są małe należy je leczyć jako zwykłe oparzenie termiczne, np. jako oparzenie gorącym tłuszczem.
Słynna Zielona Ulica ma podobny efekt: pali się równie dobrze.
– Rośliny takie jak pomidory również mogą powodować reakcję alergiczną.
– Tak, kontakt pomidorów ze skórką również może być niebezpieczny, ale szkody będą mniej poważne. Możliwe jest zaczerwienienie lub wysypka, które znikają po kilku dniach od nałożenia maści alergicznej.
– Zjedzenie rośliny stwarza większe niebezpieczeństwo. Które rośliny mogą stanowić bardzo poważne zagrożenie dla dzieci i dorosłych?
– Wiele roślin może stanowić większe lub mniejsze zagrożenie: narcyz, psiankowata, puryna, przebiśniegi. Zawarte w nich substancje podrażniają przewód pokarmowy, mogą powodować wymioty, biegunkę, jednak nie odnotowano żadnych szczególnie strasznych skutków czy śmiertelnego zatrucia. Jednak niektóre rośliny stwarzają bardzo poważne ryzyko. To jest kopiec, a zwłaszcza jego czerwone jagody, które pojawiają się jesienią. Dziurawiec zawiera glikozydy nasercowe – trucizny, które mogą zakłócać rytm serca. Piołun i oleander również zawierają te trucizny.
Kwiaty lub rośliny uprawiane w szkółkach również mogą być bardzo niebezpieczne. W przypadku bardzo poważnych zatruć nie sposób nie wspomnieć o dziurawcu, cisie i oleju rycynowym. Choć dość rzadka, szczególnie niebezpieczną rośliną jest turzyca. Jeśli jego sok zetknie się ze skórą, mogą pojawić się rany, a dziąsła, zwłaszcza kora, owrzodzą całą błonę śluzową jamy ustnej, przewodu pokarmowego, a nawet wypadną zęby.
Jeśli chodzi o rośliny uprawiane w domu, warto wiedzieć, że diefenbachia, monstera, zamiokulkas, niektóre rodzaje kaktusów, tzw. język teściowej, sanseviera są trujące. Niektóre rośliny mogą jedynie podrażniać błonę śluzową jamy ustnej, inne powodują nudności, wymioty, biegunkę, a jeszcze inne powodują bardzo poważne zatrucie i niewydolność wątroby. Zatem przed zakupem rośliny, szczególnie jeśli w domu są małe dzieci, warto zapoznać się z jej właściwościami i jeśli taką roślinę uprawiamy, umieścić ją tak, aby dziecko nie mogło „dosięgnąć”.
– Jakie są oznaki zatrucia?
– Różne rośliny mają różne właściwości toksyczne, a ich skutki mogą się znacznie różnić. Najbardziej typowym i częstym objawem są nudności i wymioty. Ale niektóre rośliny powodują zawroty głowy, częste kołatanie serca, senność i zaczynają kołysać się na boki. Objawy mogą być różne.
Zwykle dzieci są łapane podczas „przestępstwa”, dlatego rodzice powinni wiedzieć, że idealnym momentem, w którym pomoc jest najskuteczniejsza, jest pierwsza godzina po zjedzeniu lub skosztowaniu czegoś. W takim przypadku nie należy czekać na pojawienie się objawów: należy udać się do ośrodka leczniczego lub przynajmniej skonsultować się z Biurem Informacji o Zatruciach, gdzie toksykolodzy kliniczni są dostępni 24 godziny na dobę i doradzają, co robić. czego oczekiwać.
– A jaka byłaby pierwsza pomoc?
– Aby prawidłowo udzielić pierwszej pomocy, trzeba wiedzieć, jaka ona powinna być, dlatego warto skonsultować się ze specjalistą, bo sytuacje potrafią być bardzo zróżnicowane. Najłatwiej to zrobić, kontaktując się telefonicznie z naszymi lekarzami toksykologami. Małe dzieci są bardzo trudne do egzorcyzmowania, a próba tej procedury w domu może spowodować jeszcze większe szkody. Mieliśmy przypadki, gdy rodzice próbowali znęcać się nad dzieckiem, choć nie było to wcale konieczne. Czasami rodzice starają się tak szczerze, że na twarzy dziecka pojawiają się nawet siniaki.
Czasami jest odwrotnie: dziecko smakuje coś bardzo mało, rodzice uważają, że to nic strasznego, a roślina jest bardzo niebezpieczna i należy natychmiast udać się do placówki medycznej. Trzeba więc przede wszystkim dowiedzieć się, jakiego rodzaju pomoc jest potrzebna, a następnie zastanowić się, w jaki sposób jej udzielić i co dalej robić.
Zalecamy, aby zawsze mieć w apteczce węgiel aktywowany, a nie 3-5 tabletek, ale więcej. Małe dziecko potrzebuje co najmniej 10-20 g, a dorosły 50 g. Takie zatrucie to skuteczna pojedyncza dawka. Weź więc butelkę granulatu lub zawiesiny, którą dodasz do wody i wypij. Jednak płukanie żołądka lub węgiel aktywowany nie zawsze są bezpieczne lub możliwe. W niektórych przypadkach jest to absolutnie niemożliwe.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”