Rosjanka uciekająca z ojczyzny: Wolność dla Ukrainy! Niech ktoś aresztuje V. Putina!

Po oświadczeniu Władimira Putina o częściowej mobilizacji kolejki na granicy Sakartveli ciągną się po horyzont. Wielu Rosjan śpieszy się z rezerwacją biletów lotniczych. Loty szybko się zapełniają, a ceny biletów wygórowane – donosi LNK.

„To jest niezaplanowana wizyta. Mam siedemnaście lat. Nie otrzymałem jeszcze listu z Centrum Poboru, ale uczę się zdalnie, moja sytuacja jest kontrowersyjna, więc wyjechaliśmy” – powiedział Mikołaj, obywatel Rosji.

„Moja żona jest obywatelką Ukrainy. Część mojej rodziny jest teraz w Kijowie, a druga w Rosji, więc nie chciałbym brać udziału w tej mobilizacji tylko ze względu na aspekt moralny” – powiedział Valerijus.

Serbia również stała się popularnym celem podróży. Rosjanie nawet nie potrzebują wiz. Bilety Moskwa-Belgrad na najbliższe dni. Szacuje się, że pierwszego dnia po ogłoszeniu częściowej mobilizacji ok. 50 tys. osób zdołało uciec do Serbii. Rosyjski

Pełny raport LNK znajduje się na wideo:


„Rozmawiam z tobą i boję się, ponieważ mój rząd może to zobaczyć i będę miał kłopoty. Ale mam na myśli: Wolność dla Ukrainy! Niech ktoś aresztuje Putina!” – pytała spotkana przez nas kobieta.

Są tacy, którzy nie będą mieli takich dylematów – potomstwo śmietanki Rosji. Udowodnili to towarzysze członka opozycji Aleksieja Nawalnego. Zadzwonili do Nikołaja, syna rzecznika Putina, Dmitrija Pieskowa. Zagroził i powiedział, że zostanie rozwiązany na następnym poziomie.

Litwa nie przejmuje się problemem rosyjskiej mobilizacji, bo wojna nie zaczęła się wczoraj.

„Wojna była dla nich w porządku, gdy oglądali telewizję na kanapie, ale już nie, kiedy wasz rząd i Šoigu zaprosili ich do wojska i zaproponowali udział w wojnie” – zastanawiała się premier Ingrida Šimonytė.

Litwa mówi ściśle – uciekający przed mobilizacją nie zostaną wpuszczeni. Łotwa i Estonia również zdecydowały.

„Stajemy przed dylematem moralnym: czy kraje bałtyckie chcą, aby te jednostki wpadły do ​​armii rosyjskiej i zabiły Ukraińców?”, pytał retorycznie politolog Gintautas Mažeikis.

Stoimy przed dylematem moralnym: czy kraje bałtyckie chcą, aby te jednostki wpadły do ​​armii rosyjskiej i zabiły Ukraińców?

Opozycja nie skupia się na dylematach moralnych, ale na problemie bezpieczeństwa narodowego. Mówią, że istnieje ryzyko wpuszczenia do środka również specjalnie przeszkolonych ludzi.

„Piąta kolumna, która mogła wycelować w nas broń w dniu X”, waha się Saulius Skvernelis, lider „Vardan Lietuvos”.

Adwokat Dainius Žalimas mówi, że kraj ma prawo nie wydawać wiz takim osobom, ale gdyby i tak przybyła tu uciekająca rosyjska mobilizacja, zgodnie z prawem międzynarodowym nie byłoby możliwości ich deportacji.

Rosjanie również uciekają do Finlandii.

„Myślę, że to zła decyzja naszego rządu. Nie zgadzam się z nim. Byłem moralnie gotowy, chciałem wyjechać sześć miesięcy temu. Jednak odkładałem to na później i teraz mi się udało.” powiedział Andriej z Petersburga.

Finlandia odmówiła przystąpienia do krajów bałtyckich, a Polska Rosjanie nie zamknęli swoich granic. Jednak Finlandia ogłosiła wczoraj, że jej rząd również przygotowuje takie rozwiązanie. Wcześniej Finowie powiedzieli, że powinni zapytać Komisję Europejską, czy to możliwe.

Granica litewska jest stabilna. Od poniedziałku Litwa zawróciła 60 Rosjan (do 21 września), którzy przybyli bez powodu. Obecnie codziennie legalnie granicę przekracza około 1000 osób. Obywatele rosyjscy, ale wcześniej było też 4000.

„Widzimy, że przepływ się zmniejszył, przypisujemy to naszej decyzji” – skomentowała minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė.

Minister Obrony Narodowej mówi, że choć oficjalnie zapowiada się powołanie ok. 300 tys., w rzeczywistości liczba ta będzie znacznie wyższa. Krzycz, aż wojna się skończy.


Aiken Duartep

"Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *