– Jak wytłumaczyłbyś wydarzenia tego tygodnia na Krymie? Czy wybuchy na lotnisku były dziełem ukraińskich sił zbrojnych, czy atakiem miejscowych partyzantów, czy też ktoś nieumyślnie upuścił broń ponownie?
– To najciekawsza interpretacja Rosji. Mówi, że to wszystko, czego chcesz, oprócz ataku na Ukraińców. Ta sytuacja bardzo przypomina opowieści Sindbada czy Odyseusza, kiedy oślepiony Cyklop Polifem zawołał: „Ja! Rosja nie ośmiela się przyznać, że Ukraińcy atakują ją na terytoriach, które uważa za własne i dla których obrony Rosjanie zagrozili użyciem broni atomowej.Według rosyjskiej doktryny wojskowej podczas ataku na terytorium Rosji i Krym uważany za taki, kraj ten może używać broni jądrowej i wielokrotnie straszył nią Europejczyków.
Dużo ważniejsze z politycznego punktu widzenia jest demonstracyjne wycofanie się, wobec wyraźnych oznak udanego ataku ukraińskiego. Rosjanie wycofują się ze swojej doktryny politycznej, odmawiając uznania zwycięstwa Ukrainy, ponieważ zastawili na siebie pułapkę. Użycie broni atomowej wywołałoby reakcję, a użycie innych form agresji jest pozbawione siły.
Właściwie istnieją trzy możliwe interpretacje tego wydarzenia. Po pierwsze, zastosowano technikę dywersyjną, czyli „piekielną machinę” z mechanizmem zegarowym lub uruchamianą zdalnie poprzez umieszczenie jej w magazynie rosyjskich torped. Druga opcja to użycie niedawno otrzymanych pocisków ATACMS, a trzecia opcja to użycie pocisku przeciwokrętowego „Harpoon”. A fakt, że niektórzy przedstawiciele Ukraińców zaprzeczają atakowi, mówi się z oczywistą ironią.
– Co ciekawe, w nocy ze środy na czwartek podobne eksplozje rozbrzmiały w rosyjskiej bazie wojskowej na Białorusi. Czy to oznacza, że front wojenny też się tu porusza?
– Jeśli dobrze rozumiem, na jego miejscu palił sierżant… A poważniej, biorąc pod uwagę bliskość narodów ukraińskiego i białoruskiego, najbardziej prawdopodobny akt dywersyjny. Białorusini od dawna są znani ze skutecznych ataków partyzanckich. Należy pamiętać, że sam białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka nie jest zainteresowany pójściem na wojnę z Ukrainą i postawieniem zarzutów w przyszłych sądach międzynarodowych.
– Co oznacza ogłoszony w obozie Swiatłany Ciczanouskiej tymczasowy rząd Białorusi? Czy może liczyć na międzynarodowe uznanie, a przede wszystkim na poparcie narodu, czy też pozostanie tylko fikcją, świadczącą o nadmiernych ambicjach bez żadnych podstaw?
– Na Białorusi, zwłaszcza w jej opozycji, nikt nie zapomniał, że S. Cichanouskaja i jej mąż jeszcze przed wyborami byli gorącymi apologetami „rosyjskiego świata”, podobnie jak bankier Gazpromu Viktars Babaryka. Śmieszne byłoby więc sądzić, że białoruska opozycja zaakceptuje propozycje S. Cichanouskiej. Niedawno w Wilnie odbyła się duża konferencja diaspory białoruskiej, na której S. Cichanouskaja nie otrzymała żadnego wsparcia.
Co do narodu białoruskiego jako całości, nic nie wskazuje na to, by popierał rząd S. Cichanouskiej. Na Zachodzie trzeba przygotować warunki do uznania takiego rządu. Tylko dlatego, że w Wilnie ogłasza się taki rząd, trudno oczekiwać takiego uznania. Nawiasem mówiąc, zachęciłoby to bezpośrednio A.Łukaszenkę do jeszcze aktywniejszego niż dotychczas wspierania Władimira Putina. Nie wykluczałbym, że powstanie tej formacji było prowokacją własnym przesłaniem W. Putina.
– Przedstawiciel lewicowych liberałów Donald Tusk oskarżył rządzących konserwatystów o chęć wyprowadzenia kraju z Unii Europejskiej. Ile jest w tym prawdy i czego możemy się spodziewać po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych?
– Ze strony D. Tuska to bardziej oświadczenie wyborcze niż bilans polityczny. Oczywiste jest, że kwestia strategii Unii Europejskiej jest dziś rozstrzygnięta: czy będzie to federacja, czy Europa Narodów, czy też będzie to grupa państw o kilku prędkościach integracji. Jest też oczywiste, że obecna grupa Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Dudy, która rządzi Polską, jest zwolennikiem Europy narodów, więc próba uczynienia Polski jednym z krajów Federacji Europejskiej jest nie do przyjęcia, bo notabene , do nas.
– W tej chwili widzowie pokazują, że opozycja w Polsce, choć słaba, prowadzi?
– Znając trudności gospodarcze i wojnę na Ukrainie, w którą Polska jest zaangażowana bardziej niż jakikolwiek inny kraj europejski, łatwo to zrozumieć. Partia A. Dudy i J. Kaczyńskiego była u władzy od dawna, więc niektórzy mieli już dość. Ale do wyborów jest jeszcze sporo czasu. O ich wyniku zadecyduje się na polach bitew Ukrainy. Jeśli wygrają Ukraińcy, wygra rząd A. Dudy i J. Kaczyńskiego. Polska po prostu „spała pod Ukrainą”. W oczach polskiej opinii publicznej taka polityka ich przywódców powinna w przyszłości przynieść Polsce wyraźne korzyści. Ukraina powinna być silnym sojusznikiem Polski – zarówno politycznie, jak i gospodarczo.
– Podczas gdy Europa zarządza konfliktem między Rosją a Ukrainą, Chiny grożą okupacją Tajwanu siłą. Czy to oznacza groźny drugi front w walce Wschód-Zachód?
– Bez wątpienia. Oczywiste jest, że Xi Jinping cieszy się poważnym poparciem. Mówię zarówno o naszym Ministerstwie Spraw Zagranicznych, które zrobiło wszystko, aby pozbawić ubiegającego się o trzecią kadencję Xi Jinpingowi dobrych możliwości zademonstrowania, że jego krajowi grozi niebezpieczeństwo, jak io administracji amerykańskiej. W miarę zbliżania się wyborów do Kongresu wizyta Nancy Pelosi, która wypuściła demona z butelki, jest dobra dla administracji Joe Bidena i Xi Jinpinga.
– Jak wytłumaczyć wypowiedzi Amnesty International, zgodnie z którymi ukraińscy żołnierze ukrywają swoich cywilów w walce z rosyjskim okupantem?
– Nie różni się niczym od pracy rosyjskiej agencji, która zapłaciła za tę pocztę Amnesty International. Jak zrozumiałeś, Ukraina jest pełna miast zniszczonych przez rosyjskie rakiety. Przedstawiciele Amnesty International musieli udać się do Mariupola lub Irpen – można nazwać i nazwać nazwy miast – widzieliby obiekty cywilne zniszczone przez rosyjskie rakiety i artylerię. Niestety obiekty te nie są wymienione w komunikacie prasowym wspomnianej organizacji. Co gorsza: z taką deklaracją Amnesty International, choć organizacja publiczna, która do tej pory broniła interesów gejów i lesbijek, twierdzi, że siły ukraińskie mogą ukrywać się w obiektach cywilnych.
– To bardzo ciekawe, bo obecnie w naszym dyskursie publicznym dominuje opinia, że to organizacje prawicowe popierają W. Putina, a tu – organizacja całkowicie lewicowa, która rozwija lewicowe podejście do człowieka i jego prawa. …
– Odkąd Wespazjan opodatkował publiczne toalety w Rzymie, wiemy, że pieniądze nie pachną. Ta sytuacja nie ma nic wspólnego z lewicą lub prawicą polityczną, to po prostu korupcja.
– Podczas operacji wojskowej Izrael zabił szefa militarnego skrzydła palestyńskiego ruchu arabskiego „Fatah”, a raczej jednego z przywódców: Ibrahima al-Nablusa. Czy można oczekiwać, że stosunki między Izraelem a Palestyną przekształcą się w relacje otwarte, ale wojna, czy może wojna nigdy się nie skończyła?
– Morderstwo przywódców bardzo często wiąże się ze zdradami w środowisku tych przywódców. Dobrze o tym wiemy w przypadku Qasema Soleimani. Jego śmierć była bardziej korzystna dla Iranu niż dla Stanów Zjednoczonych. Dla Iranu K. Sulejmanis był „diabłem”, który hamował rozwój gospodarki. Podobnie jest z tym palestyńskim przywódcą. Zabicie go jest bardziej korzystne dla jego środowiska niż dla Izraelczyków. Nic szczególnego się nie wydarzy, a wojna trwa i będzie trwać w powolnej formie.
– Uzbekistan ostrzegł swoich obywateli, by nie brali udziału w wojnie Rosji na Ukrainie. Nie tak dawno Kazachstan ogłosił, że przystąpi do sankcji wobec Rosji. Czy to oznacza, że Azja Centralna ostatecznie opuszcza rosyjską strefę wpływów?
– Niektóre terytoria, takie jak Tadżykistan i Turkmenistan, są bezpośrednio zagrożone atakami talibów. Na tych terenach wpływy rosyjskie są zachowane, ale nie wzmocnione. Na tle wojny na Ukrainie wyraźnie można przewidzieć problemy w obronie tych krajów przez Rosję, którą należy uznać za jej „miękkie podbrzusze”. A Uzbekistan zrobił więcej – wprowadził odpowiedzialność karną dla swoich obywateli za udział w konfliktach na Ukrainie.
– Komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka Dunja Mijatovič wyraziła zaniepokojenie doniesieniami o brutalnym zachowaniu łotewskich funkcjonariuszy straży granicznej wobec migrantów na granicy z Białorusią. Nie tak dawno o takie zachowanie oskarżano także Litwę. W jakim stopniu takie oskarżenia są uzasadnione i jak oceniać takie reakcje?
– Takie środki nacisku konkretyzują stanowiska przywódców Unii Europejskiej, a także Niemiec, Francji i Włoch w przypadku konfliktu z Rosją. Ta pani z Bałkanów zajmuje się „dotacjami”, jakie otrzymuje od Rosji, która z powodzeniem wykorzystuje deklaratywną politykę Unii Europejskiej do obrony swoich interesów.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”