Poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemars Tomaszewskis i Stanisław Pieszko, polityk solecznicki, który u zarania wątpił w niepodległość Litwy, odebrali z rąk szefa polskiego rządu w Wilnie „odznaki honorowe za zasługi dla Polonii”.
Polityczni przeciwnicy W. Tomaszewskiego zarzucają mu jego stosunek do Rosji i Białorusi, natomiast S. Pieszko był związany z proradziecką organizacją „Jedinstwo” i 11 marca 1990 r. nie głosował za niepodległością Litwy.
15 minut Według doniesień minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis poruszył kwestię przydziału tych dwóch postaci po czwartkowym spotkaniu z nowym ambasadorem RP w Wilnie Konstantynem Radziwiłłem.
„Minister poruszył kwestię nagród na spotkaniu z ambasadorem” 15 minut — powiedziało źródło dyplomatyczne, które poinformowało o treści rozmowy.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Litwy powstrzymało się jednak od publicznego protestu – tego tematu nie ma w wydanym w czwartek komunikacie prasowym o spotkaniu ministra z ambasadorem.
Który został odznaczony przez Premiera RP
W. Tomaszewskis jest wieloletnim liderem polsko-litewskiej kampanii wyborczej – Związku Chrześcijańskich Rodzin.
Po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, natychmiast potępił agresję Moskwy, a jego partia twierdzi, że popiera euroatlantyckie przywództwo Litwy.
Jednak w oczach krytyków wieloletnia działalność W. Tomaszewskiego i jego powtarzające się niejednoznaczne wypowiedzi na temat Ukrainy pokazują, że polityk nie jest skłonny do przyłączenia się do antyputinowskiego frontu.
W 2014 roku W. Tomaszewskiowie trafili na pierwsze strony gazet, publicznie nosząc gruzińską wstęgę 9 maja dla upamiętnienia zwycięstwa Związku Radzieckiego nad nazistami.
Kontrowersyjne oceny budzi także partnerstwo polityczne z Sojuszem Rosyjskim oraz krytyka litewskich władz za poparcie dla białoruskiej opozycji demokratycznej.
W ostatnich latach krytykował zakaz nadawania rosyjskich kanałów, a mówiąc o aneksji Krymu, powoływał się na analogię do Kosowa.
S. Pieszko był jednym z twórców polskiej autonomii na Wileńszczyźnie, działał w organizacji „Jedinstvo”, która sprzeciwiała się przywróceniu niepodległego państwa litewskiego.
Jako poseł do Rady Najwyższej 11 marca 1990 wstrzymał się od głosu za przywróceniem niepodległości. Obecnie jest członkiem zarządu Centrum Związkowego Polski na Litwie. Ma 82 lata.
Listonosz W. Tomaszewski
Stosunki Warszawy z kampanią wyborczą litewskich Polaków od kilkudziesięciu lat są jednym ze źródeł napięć w stosunkach dwustronnych.
Polski rząd mocno wspiera swoją diasporę, a siła polityczna W. Tomaszewskiego była przez wiele lat popularna wśród litewskich Polaków i dominowała na Wileńszczyźnie. Polski rząd wielokrotnie popierał postulaty partii dotyczące praw polskiej mniejszości narodowej.
Władze litewskie wielokrotnie skarżyły się, że W. Tomaszewski i jego towarzysze przedstawiają w Warszawie wypaczony obraz sytuacji Polaków na Litwie.
Jednak w ostatnich latach praktycznie nie było publicznych nieporozumień w stosunkach dwustronnych między Litwą a Polską. Ułatwiło to także uchwalone w ubiegłym roku na Litwie prawo, które umożliwia Polakom wpisywanie w paszportach nazwisk polskich liter.
Politolog Margarita Šešelgytė mówi, że zachowanie polskiej premier można uznać za polityczną krótkowzroczność, ale jest mało prawdopodobne, aby miało to fundamentalny wpływ na stosunki dwustronne.
„Nagrodą dla tych polityków, którzy rzekomo mają powiązania z rosyjskim reżimem, jest polityczna plama. Należy zadać pytanie, dlaczego tak się stało” – powiedziała.
Podkreśliła jednak, że w obecnej sytuacji bezpieczeństwa stosunki między Litwą a Polską „są szczególnie ważne, więc jest prawdopodobne, że to wycofanie się nie wpłynie znacząco na stosunki dwustronne”.
Recenzje w prasie polskiej
Akcja Morawieckiego nie przeszła niezauważona także w Polsce.
Prawicowy portal niezalezna.pl ostro skrytykował Morawieckiego za to, że „w gronie laureatów znalazły się osoby postrzegane jako mniej lub bardziej prorosyjskie”.
„Byli oni – tak czy inaczej – przez wiele lat stróżami wpływów Moskwy w Polonii na Litwie. To nie tylko wypacza obraz naszych rodaków, ale też jest pod każdym względem niekorzystne w obecnych okolicznościach” – pisze dziennikarka Katarzyna Gojska.
„Kojarzenie premiera Morawieckiego z tymi postaciami – celowo czy nie, trudno teraz rozstrzygnąć – oznacza postawienie go w co najmniej niewygodnej sytuacji, chociażby ze względu na jego stosunki z Litwą. A ci, którzy manewrowali głową Polski rząd za to święto zasługuje na pochwałę. Nie w Warszawie, ale w Moskwie” – powiedziała.
A. Pukszto: Polski premier został pchnięty nożem
Wyjaśnij sytuację 15 minut – pyta Andrzej Pukszt, profesor Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
– Panie profesorze, dlaczego polski premier odznaczył tych ludzi i jak należy go oceniać?
– Przede wszystkim należy zaznaczyć, że nie jest to najwyższe odznaczenie nadawane dekretem prezydenckim. To nowe odznaczenie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, które honoruje zasłużonych Polaków mieszkających poza granicami Polski.
Prawdopodobnie ktoś z doradców odpowiedzialnych za stosunki z emigrantami nadzorował premiera. W samej Polsce fala antyputinowska przybrała bardzo wysoki poziom, a każdy, kto choćby rzucił cień na swój stosunek do Kremla, nie ma szans w polskiej elicie rządzącej.
– Jak opisalibyście S. Pieszko i W. Tomaszewskiego?
– S. Pieszko niewiele mówi młodym ludziom, ale ci po czterdziestce pamiętają, że był posłem odradzającej się Rady Najwyższej-Sejmu, który wstrzymał się od głosowania za niepodległością Litwy.
Publicznie kwestionował niepodległość Litwy, opowiadał się za zachowaniem Związku Radzieckiego i współpracował z ruchem „Jedinstwo”. Nie było w nim wielu Polaków, ale on był jednym z unitystów.
Co do W. Tomaszewskiego, warto przypomnieć, że od 2020 r. kwestionował on politykę Litwy i Polski wobec Białorusi, po ostatnich wyborach prezydenckich stwierdził, że nie trzeba „robić rewolucji”, że Litwa nie powinna wspierać sił opozycyjnych.
W kwestii Ukrainy zachowywał się powściągliwie i biernie, krytykując decyzję Litwy o zawieszeniu prokremlowskich rosyjskich kanałów telewizyjnych. Miało to ogromny wpływ w Polsce, ponieważ Polska mocno walczy z kremlowską propagandą, utworzenie polskiej telewizji w Wilnie jest częścią szerokiego frontu antyputinowskiego. Na tym froncie zabrakło W. Tomaszeskiego – brakowało mu poparcia jako posła do Parlamentu Europejskiego, jako lidera polskiej partii i polskiego związku.
Nie można powiedzieć, że przemawiał za Putinem, ale była to bierność, która posunęła się za daleko.
Podobno niektórzy członkowie otoczenia premiera uważają, że W. Tomaszewski i S. Pieszko to polscy bojownicy. Tak zwany patriotyzm Polaków w narodowym poczuciu poparcia dla rodaków wziął górę nad szeroko rozumianą polityką.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”