Rakieta znaleziona w lesie na północy Polski mogła nie zostać wystrzelona z terytorium innego kraju

„To niekoniecznie musiało pochodzić z Rosji lub z linii frontu. Mamy samoloty Mig-29, które używają sowieckich pocisków” – powiedział armia.

W pobliżu miejsca odkrycia znajduje się wojskowa firma lotnicza, która konserwuje samoloty, a także lotnisko wojskowe.

Jak informowaliśmy wcześniej, w lesie niedaleko Bydgoszczy w północnej Polsce odkryto pocisk powietrze-ziemia. Według polskich dziennikarzy obiekt ma kilka metrów długości i zapadł się w ziemię. Władze zapewniają, że nie ma zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców.

Jak poinformował minister sprawiedliwości RP Zbigniew Ziobr, na miejscu zdarzenia, około 15 kilometrów od Bydgoszczy, pracują prokuratorzy, eksperci wojskowi, policja, żandarmeria i przedstawiciele kontrwywiadu wojskowego.

Według niektórych źródeł pocisk mógł spaść jakiś czas temu i dopiero teraz odkryto jego wrak. Podobno mają napisy w języku rosyjskim.

Las, w którym wylądował pocisk, znajduje się 500 kilometrów od granicy z Ukrainą, ponad 400 kilometrów od granicy z Białorusią i około 240 kilometrów od granicy z rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim.

To nie pierwszy taki incydent w Polsce. 15 listopada ubiegłego roku. Rakieta spadła w miejscowości Psevoduvo, w pobliżu granicy z Ukrainą, zabijając dwie osoby.

Zelene Stidolphe

"Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *