Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało w środę ambasadora Rosji w związku z incydentem, w którym rosyjski myśliwiec przechwycił patrolujący polski samolot podczas operacji Europejskiej Agencji Granicznej nad Morzem Czarnym.
Przedstawiciel polskiego MSZ Łukasz Jasina napisał na Twitterze, że ambasador Siergiej Andrejev otrzymał notę protestacyjną.
„Zdecydowanie potępiamy prowokacyjne i agresywne zachowanie strony rosyjskiej, to poważny incydent międzynarodowy” – powiedział.
Warszawa poinformowała w niedzielę, że rosyjski samolot Suchoj Su-35 nie nawiązał w zeszłym tygodniu łączności radiowej przed rozpoczęciem „agresywnych i niebezpiecznych manewrów, zbliżając się trzykrotnie do samolotu gwardii. granic bez zachowania wymaganej odległości bezpieczeństwa”.
Polski samolot napotkał silne turbulencje, a załoga chwilowo straciła kontrolę nad samolotem i straciła wysokość – czytamy w oświadczeniu.
Warszawa twierdziła, że rosyjski samolot leciał dokładnie przed nosem polskiego samolotu.
W sobotni wieczór rumuńskie Ministerstwo Obrony, które jako pierwsze poinformowało o incydencie, potępiło zachowanie Moskwy jako agresywne i niebezpieczne.
Rumunia poinformowała, że w piątek, kiedy doszło do incydentu, samolot polskiej straży granicznej był na rutynowym patrolu Frontexu wraz z rumuńską strażą graniczną.
Polski samolot wylądował następnie bezpiecznie w Rumunii.
Incydent miał miejsce w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Czarnym, około 60 km na wschód od rumuńskiej przestrzeni powietrznej – poinformowało rumuńskie ministerstwo.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”