Polski celnik powiedział w poniedziałek AFP, że rząd setek ciężarówek rozciągnął się na długości ponad 40 kilometrów, odkąd na początku tego miesiąca Polska ogłosiła, że zamyka przejście graniczne w Bobrownikach ze względów „bezpieczeństwa narodowego” w odpowiedzi na słowa sojusznika Moskwy. Białoruś ograniczyła wjazd polskich ciężarówek na swoje terytorium.
W rezultacie Koroščín pozostał jedynym punktem kontrolnym otwartym dla pojazdów towarowych, co zmusiło kierowców do kilkudniowego oczekiwania przed przekroczeniem granicy.
„W kolejce stoi około 1900 ciężarówek, co odpowiada około 63 godzinom oczekiwania” – powiedział w poniedziałek AFP rzecznik polskiego urzędu celnego Michał Drus.
Przejście graniczne w Bobrownikach zostało zamknięte 10 lutego, dwa dni po skazaniu przez białoruski sąd polsko-białoruskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta na osiem lat więzienia za pisanie krytyki reżimu prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Mińsk nazwał tę decyzję „jednostronną” i „nieludzką”, twierdząc, że polskie ciężarówki towarowe będą mogły teraz wjeżdżać i wyjeżdżać z Białorusi jedynie przez wspólne przejścia graniczne, a nie przez kraje trzecie, takie jak Białoruś i Łotwa.
Według ministerstwa ograniczenia obowiązywać będą do czasu zniesienia przez władze białoruskie ograniczeń nałożonych na polskich przewoźników.
Jednocześnie białoruscy przewoźnicy będą mogli podróżować na Białoruś przez Litwę i Łotwę.
Na początku tego miesiąca polska policja aresztowała siedmiu celników pod zarzutem przemytu papierosów na przejściu granicznym w Bobrownikach.
W sporze z Zachodem Mińsk często jako szczególne zagrożenie wymienia Warszawę. Ponadto Polska stała się ośrodkiem przyciągającym Białorusinów uciekających z kraju.
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.