Polska zakończyła budowę ogrodzenia granicznego na granicy białoruskiej

Rok po tym, jak migranci zaczęli napływać do Unii Europejskiej przez granicę białorusko-polską, polski premier Mateusz Moravecki i wyżsi urzędnicy bezpieczeństwa odwiedzili obszar przy granicy w czwartek, aby zakończyć budowę nowej stalowej bariery.

W piątek polskie władze zniosą również stan wyjątkowy na granicy, który uniemożliwił dziennikarzom, obrońcom praw i innym osobom monitorowanie kryzysu praw człowieka. Co najmniej 20 migrantów zginęło w zimnych lasach i na bagnach.

Polski rząd twierdzi, że ta bariera jest jednym ze środków wymierzonych w Rosję. W tamtym czasie obrońcy praw człowieka twierdzą, że Warszawa stosowała podwójne standardy, przyjmując chrześcijańskich uchodźców z Ukrainy z wyciągniętymi ramionami, ale odrzucając muzułmanów z Syrii i innych krajów.

„Pierwszym znakiem wojny na Ukrainie był (zorganizowany) atak na granicę Polski z Białorusią przez (autorytarnego prezydenta Białorusi) Aleksandra Łukaszenkę” – powiedział Morawieckis na konferencji prasowej.

„Jednak dzięki naszej politycznej przezorności i przewidywalności możemy teraz skoncentrować się na pomocy Ukrainie w obronie jej suwerenności” – powiedział Morawieckis.

Po tym, jak Polska otworzyła granicę dla milionów Ukraińców uciekających przed rosyjską inwazją, rozpoczęto budowę 186-kilometrowej bariery o wysokości 5,5 metra wzdłuż północnej granicy z Białorusią. Elektroniczne systemy nadzoru pozostały do ​​zainstalowania obok.

Bariera ta powinna chronić Polskę przed innymi azylantami: uciekającymi przed konfliktami i biedą na Bliskim Wschodzie iw Afryce, zachęcanymi przez autorytarny reżim Białorusi, bliskiego sojusznika Rosji, do spróbowania szczęścia w UE.

Działacze na rzecz praw dostrzegają podwójne standardy w traktowaniu uchodźców na sąsiedniej Ukrainie – w tym Słowian, z których większość to chrześcijanie, kobiety i osoby rasy kaukaskiej – oraz uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, z których większość to muzułmanie i mężczyźni.

„Jeśli zabierzesz uchodźcę na granicę ukraińską, staniesz się bohaterem. Jeśli zrobisz to do granicy białoruskiej, będziesz przemytnikiem i możesz trafić do więzienia na osiem lat” – powiedziała Natalia Gebert, założycielka i dyrektor generalna Dom Otwarty, polskiej organizacji pozarządowej, która pomaga uchodźcom.

Białoruś nie była wcześniej krajem, przez który imigranci starali się przedostać do UE, dopóki jej autorytarny władca Łukaszenka nie zaczął zachęcać potencjalnych azylantów z Bliskiego Wschodu do przyjazdu do Mińska.

Migranci z Syrii, Iraku, Jemenu, Afganistanu i Afryki wkrótce zaczęli napływać do wschodniego skrzydła UE – Łotwy, Polski i Litwy.

Przywódcy UE oskarżyli reżim autorytarnego prezydenta Białorusi Łukaszenki o „wojnę hybrydową” w odwecie za sankcje nałożone przez blok na Mińsk za rozprawienie się z opozycją i niezależnymi mediami. Polski rząd twierdzi, że przyczynia się do tego Rosja, bliski sojusznik białoruskiego reżimu.

Chociaż w okresie zimowym przepływy migracyjne zmniejszyły się, ludzie nadal próbowali przedostać się do UE przez Polskę. Trasa jest uważana za mniej niebezpieczną niż przez Morze Śródziemne, gdzie wiele osób utonęło w ostatnich latach, powiedział Gebert.


Aiken Duartep

"Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *