Polscy rolnicy organizują protesty w całym kraju, narzekając, że nie mogą sprzedawać zboża, bo magazyny są pełne tańszego zboża z Ukrainy. Importowane zboże miało trafić na Bliski Wschód i do Afryki, ale pozostało w Polsce. W efekcie ceny lokalnych produktów zostały obniżone. Podobne problemy pojawiły się w przypadku innych produktów rolnych, zwłaszcza drobiu i jaj.
W sobotę PiS zorganizował kongres na temat rolnictwa we wsi Lise, położonej w północno-wschodniej części kraju. W swoim przemówieniu Kaczyński obiecał, że rząd przeprowadzi masowy skup zboża składowanego w silosach i magazynach, z dotacjami podnoszącymi jego cenę do co najmniej 1400 zł (300 euro) za tonę, wobec obecnych cen 900 zł. . (190 euro) za tonę.
J. Kaczyński obwinił również Unię Europejską o spowodowanie tego problemu i wyjaśnił, że decyzje zapadły poza granicami Polski, gdyż leży to w kompetencjach UE. Wspomniał też, że rząd zdecydował o utrzymaniu dotychczasowych dopłat do nawozów. Polska wprowadziła je pod koniec 2022 r., kiedy ich ceny wzrosły w związku z wysokimi cenami benzyny.
Polityk ujawnił też, że Polska wprowadzi zakaz importu zboża i dziesiątek innych produktów rolnych z Ukrainy, choć oba kraje są bliskimi przyjaciółmi i sojusznikami i to się nie zmieni.
Jego zdaniem taka decyzja musi zostać podjęta ze względu na duże różnice między rolnictwem w Polsce i na Ukrainie, bo Ukraina ma lepsze gleby, znacznie tańszą siłę roboczą, a gospodarstwa są ogromne i zarządzane przez międzynarodowe firmy z rozbudowaną infrastrukturą.
Polityk powiedział też, że jeśli nie zostaną podjęte działania, polski sektor rolniczy doświadczy poważnego kryzysu z powodu takich różnic między obydwoma krajami, a na to nie można pozwolić.
Lider PiS powiedział też, że Polska jest gotowa podpisać z Ukrainą dwustronną umowę importową zboża i jest gotowa do negocjacji.
„Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz.”