Za projektem głosowało 60 posłów na Sejm, przeciw było 52, a 3 posłów wstrzymało się od głosu. Nadal trwa ostateczne głosowanie nad przyjęciem ustawy.
Rządząca frakcja Wolność, przedstawiciele Ruchu Liberalnego, z wyjątkiem dwóch członków tej frakcji, którzy głosowali „przeciw”, jednogłośnie opowiadali się za zalegalizowaniem partnerstwa, podobnie jak większość rządzących konserwatystów i większość opozycji socjaldemokraci.
„Po namyśle ustawa o związkach partnerskich została przyjęta. Cieszę się, że Sejm systematycznie, choć małymi krokami podąża zachodnią drogą umacniania praw człowieka” – napisała na Facebooku marszałek parlamentu Viktorija Čmilytė-Nielsen po zatwierdzeniu projekt.
Aušrinė Armonaitė, minister gospodarki i innowacji oraz przewodnicząca Partii Wolności podkreśliła, że projekt jest ważny dla wszystkich par stanu wolnego.
„To naprawdę bardzo ważne dla wszystkich, ponieważ na Litwie jest 600 000 osób żyjących poza małżeństwem, a projekt związku cywilnego dotyczy również par niezamężnych. Najwyraźniej trzeba też powiedzieć” – powiedział dziennikarzom Seimasu polityk.
Według niej przed ostatnim głosowaniem konieczne będzie przeliczenie głosów i współpraca z innymi parlamentarzystami, ale zapowiedziała, że będzie pracować na rzecz poparcia nawet podczas dyskusji o możliwości przedterminowych wyborów.
„Chłopi” opozycji, Partii Pracy i członkowie Wspólnej Grupy Seimasu byli jednogłośnie „przeciw”, przeciw głosowała również większość przedstawicieli Unii Demokratycznej „Vardan Lietuvos”. Niektórzy konserwatyści i kilku socjaldemokratów również głosowało „przeciw” lub wstrzymało się od głosu.
„Niektórzy z was twierdzą, że tacy jak ja nie istnieją na Litwie i że nie istnieją w ogóle. Z kadencji na kadencję sprzeciwialiście się prawom człowieka, a czasem tak nie jest. Wcale nie jest jasne, czy reprezentować wściekły motłoch lub partię, której byłeś członkiem przed odzyskaniem niepodległości” – zwrócił się do posłów Tomas Vytautas Raskevičius, przedstawiciel frakcji Wolność, przewodniczący sejmowej komisji praw człowieka.
Parlamentarzystka ze środowiska LGBTIQ zauważyła, że legalizacja związków partnerskich zapewni ochronę prawną nie tylko parom jednopłciowym, ale także heteroseksualnym parom stanu wolnego.
„Dzisiaj po raz trzeci uchwalimy ustawę, która przyznaje niezamężnym, ale żyjącym w konkubinacie parom tej samej i przeciwnej płci prawa i obowiązki, które w systemie prawnym mają nawet nie małżonkowie, ale rodzice, a nawet równi lub równe, ale mniejsze i kompromisowa wersja tych praw i obowiązków” – powiedział.
Wypowiadająca się wcześniej przedstawicielka „chłopów” Asta Kubilienė powiedziała, że instytut partnerski nie ma poparcia społecznego.
„Ostatnio dużo mówiliśmy o związkach partnerskich i partnerstwie, ale ludzie, którzy wciskają nam ideę partnerstwa, zapominają o najważniejszej rzeczy – na Litwie nie ma narodowego mandatu na taki krok. No cóż, pseudo -obrońcy praw człowieka deklarują coraz większe poparcie dla par jednopłciowych, fakty wskazują na coś przeciwnego – około 72% osób tego nie aprobuje” – powiedziała A. Kubilienė.
Chociaż pseudoobrońcy praw człowieka donoszą o rosnącym poparciu dla par tej samej płci, fakty pokazują coś przeciwnego – około 72%. ludzie tego nie akceptują.
Lider Partii Pracy Andrius Mazuronis powiedział, że partia nie może głosować za legalizacją partnerstwa, ponieważ nie ma ona poparcia wyborców, a także oskarżył partię rządzącą o manipulowanie procedurami.
W poniedziałek projekt ten został zdjęty z porządku obrad decyzją dziekanów frakcji rządzących, ale we wtorek na wniosek frakcji Wolność wrócił do niego większością dwóch głosów.
Według A. Mazuronisa kilku członków sejmowej Komisji Spraw Wiejskich przebywających w podróży służbowej do sąsiedniej Polski było gotowych przerwać wizytę i wrócić do Wilna w celu głosowania nad partnerstwem, ale gdy ogłoszono, że projekt został usunięty z porządku dziennego, postanowili zostać.
A. Mazuronis powiedział o sytuacji: „Wysoki stopień manipulacji proceduralnej”.
W poniedziałek, po spotkaniu przywódców frakcji koalicyjnych, przewodnicząca Sejmu, liderka ruchu liberalnego Viktorija Čmilytė-Nielsen, powiedziała dziennikarzom, że zdecydowano o wycofaniu z porządku obrad ustawy o związkach partnerskich po osądzeniu, że po dyskusji może nie być wystarczającej liczby głosów, aby go poprzeć.
Główna komisja porządku publicznego Sejmu przyjęła projekt we wrześniu ub.r., ale jak dotąd nie trafił on pod obrady sali plenarnej, bo rządząca partia nie uzyskała wymaganej liczby głosów.
Rządzący politycy twierdzą, że opracowali projekt ustawy o związkach obywatelskich jako kompromis, kiedy ustawa o partnerstwie została odrzucona w parlamencie w 2021 roku.
Konserwatywni posłowie uważają, że proponowane przepisy zrównałyby związki cywilne z małżeństwem lub związkami rodzinnymi. Według nich projekt „bliskiego związku” jest bardziej odpowiedni, ponieważ nie zrównuje niezamężnych par osób przeciwnej lub tej samej płci z rodziną.
Obecnie na Litwie związki partnerskie nie są zalegalizowane, ani dla mężczyzny i kobiety, ani dla par tej samej płci. Poprzednie próby uczynienia tego w parlamencie nie powiodły się.
Projekt ustawy o związkach partnerskich przewiduje, że wspólnicy, którzy go zawarli, utworzą współwłasność częściową, ale będą mieli możliwość ustanowienia na mocy odrębnej umowy ustroju prawnego odmiennego od własnościowego, dziedziczenia zgodnie z prawem i nie płacić podatek od spadków, mieć możliwość działania w imieniu i interesie drugiej osoby, reprezentować się w dziedzinie zdrowia, otrzymywać informacje dotyczące zdrowia.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”