– Nie chce mi się nawet wierzyć, że taki jest poziom litewskiej piłki klubowej – wzdycha Algis Jankauskas. Były obrońca kadry narodowej, który w swojej karierze z powodzeniem pokonał kilka przeszkód w rozgrywkach Pucharu Europy, nie krył rozczarowania sezonem reprezentacyjnym, który zaczął się dla naszej drużyny ponuro. .
Przykład sukcesu
A. Jankauskas, który ostatecznie zawiesił buty w zeszłym roku, pięciokrotnie został mistrzem Litwy w swojej 20-letniej karierze i trzynaście razy nosił koszulkę reprezentacji. Jednak nie tylko tytuły czynią tego pomocnika wyjątkowym, ale także osiągnięcia w turniejach Pucharu Europy.
40-letni piłkarz, który pracuje w sztabie szkoleniowym klubu Szawle, wziął udział w co najmniej czterech różnych europejskich turniejach klubowych. Począwszy od rozgrywek Pucharu Intertoto i turnieju Pucharu UEFA, a skończywszy na eliminacjach Ligi Europy i Ligi Mistrzów. W sumie rozegrał 40 meczów w europejskich rozgrywkach klubowych z „Sūduvą” z Mariampola, „Žalgirisem” z Wilna i „Vėtrą” z Wilna. Imponujący wyczyn, zwłaszcza że wiele litewskich drużyn często kończy międzynarodowy sezon zaraz po jego rozpoczęciu – już po pierwszych etapach selekcji.
Szczególnie udany debiut miał A. Jankauskas z „Sūduvą”, z którym trzy sezony z rzędu awansował do ostatniej, czwartej, rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. w 2017 roku bramka obrońcy w ostatnich sekundach przeciwko bramce Soligorska „Szachtiora” pomogła zawodnikom Mariamu przebić się przez barierę ówczesnego potężnego białoruskiego klubu.
Remis: piłkarze Poniewieża (niebieski strój) prowadzili 2:0 w meczu z reprezentantami Mołdawii, ale nie zdołali wygrać (2:2). / fk-panevezys.lt fot.
Nie sprostał oczekiwaniom
W tym sezonie reprezentanci Litwy w turniejach Starego Kontynentu nie mogą nawet marzyć o takich wyczynach. Żadna z trzech drużyn z naszego kraju, które wystartowały w tym tygodniu, nie odnotowała zwycięstwa, mimo że grała na swoich rodzimych arenach.
Na początku międzynarodowego tygodnia wileńskiemu „Žalgirisowi” (pierwsza runda eliminacji Ligi Mistrzów) nie udało się przebić XI mistrza Macedonii Północnej „Strugi” – 0:0.
W Europejskiej Lidze Konferencyjnej (pierwsza runda kwalifikacyjna) piłkarze „Panevėžys” zremisowali 2:2 ze skromnym zespołem Orhei „Milsami” (Mołdawia) na Marijampolė Arena.
Startująca w tym turnieju drużyna „Hegelmann” z okręgu kowieńskiego skapitulowała 0:5 z innym reprezentantem Macedonii Północnej – zespołem „Shkupi” ze Skopje.
Teraz nie czas na Boże Narodzenie, aby dawać takie prezenty rywalom. Czuję się nieszczęśliwy.
„Spodziewałem się znacznie bardziej udanego startu po naszej drużynie” – powiedział A. Jankauskas. – „Panevėžys”, grając ze znanym i dającym się pokonać mołdawskim rywalem, roztrwonił dwubramkowe prowadzenie i nie wykonał jeszcze rzutu karnego z 11 metrów (27 min. Jovanas Čadženovićius). „Žalgiris” mógł zagrać lepiej w Lidze Mistrzów. Co do Hegelmanna, nie miałem wątpliwości, że będzie to dla nich trudne po prostu dlatego, że był to ich debiut w Europie, chociaż nie myślano o takim ścisku, zwłaszcza w Kownie”.
Antyrekordy szturmowane
Pierwszy oficjalny mecz międzynarodowy w historii klubu okazał się szczególnie desperacki dla piłkarzy Hegelmanna. Na stadionie Dariusa i Girėnasa Kowno przegrywało już po pierwszej połowie – 0:3.
Renaldo Kefas 11 min. wykorzystał rażący błąd z naszej strony i posłał piłkę do bramki. Ten 23-letni jamajski napastnik stał się prawdziwym katem przeciwników, strzelając kolejne trzy bramki (45, 56 i 62 minuta). Kolejny gwóźdź do litewskiej trumny wbił Quevenas (23 min.). Gospodarze odpowiedzieli dopiero w 15. minucie bramką Ugochukwu Oduenyi, ale sędzia meczowy po długim wahaniu zaliczył spalonego.
Porażka pięcioma golami u siebie to jedna z najboleśniejszych porażek w historii litewskich klubów. w 2012 roku „Ekranas” z Poniewieża przegrał 0:6 z belgijską potęgą piłkarską „Anderlecht” z Brukseli. w 2020 roku „Kauno Žalgiris” przegrał z walijskim klubem TNS w Mariampolu z wynikiem 0:5, aw 2018 „Žalgiris” ze stolicy, który nie dorównuje hiszpańskiej drużynie „Sewilla” w Lidze Europejskiej.
Absolutnie najgorsze występy międzynarodowe, w tym mecze wyjazdowe, zorganizował „Atlantas” z Kłajpedy w 2001 roku. Po przegranej 0:8 z „szybkimi” piłkarzami z Bukaresztu w Pucharze UEFA w Rumunii. Taki sam wynik w 2015 roku. „Kruoja” z Pakruoi, którą pokonała 0:8 drużyna „Jagiellonii” z Białegostoku, powtórzyła się w eliminacjach Ligi Europejskiej.
Rywale: jamajski legionista Shkupi R. Cephas (na zdjęciu po lewej) czterokrotnie rozbroił bramkarza Hegelmanna T. Švedkauskasa, a zawodnicy XI okręgu Kowna (białe ubrania) nie zdołali przedrzeć się przez barierki obronne gości. / sportal.bg i zdjęcie pułku Zakšenskas.
Prezenty – jak na Boże Narodzenie
Po pierwszym meczu trener „Hegelmann” Andrius Skerla nie mógł znaleźć słów. Według sternika, jego plany jeszcze przed meczem pokrzyżowała epidemia kontuzji, która po prostu nie opuściła środkowych obrońców.
Jakiś czas temu kontuzjowany został Vilius Armalas, główny przedstawiciel tej pozycji. Doświadczony 31-letni Brazylijczyk Hugo Figueredo, który miał go zastąpić, opuścił trening w dniu meczu z powodu bólu nogi. Dlatego w ostatniej chwili obrońca Aleksandar Levšina musiał zostać przesunięty na pozycję środkowego obrońcy. Ten ostatni nie sprostał zadaniu, dostarczając masę błędów R. Cephowi i innym konkurentom. Bramkarz Tomas Švedkauskas również popełnił kilka nielegalnych błędów.
„Nie obwiniam A. Levshina, że przegraliśmy tylko z tego powodu, ale błędy, które popełniliśmy dzisiaj… To nie czas na Boże Narodzenie, aby dawać takie prezenty naszym przeciwnikom. Podczas meczu popełniliśmy wszystkie błędy, które jest możliwe do wykonania i wszyscy na tym skorzystali” – wyjaśnił A. Skerla.
Spróbuję się wyprostować
„Chcieliśmy dać z siebie wszystko, ale u siebie 0:5… Przeanalizowaliśmy każdego zawodnika indywidualnie, wiedzieliśmy, że najgroźniejszy jest R. Cephas, ale potem zdobył dla nas cztery bramki… To jedno wiedzieć , drugi to wyjść i pobawić się” – przyznał A. Skerla.
W przyszłym tygodniu trójka reprezentantów Litwy czeka rewanże. „Kaunas Žalgiris” rozpocznie ostatni międzynarodowy sezon, który sprawdzi ambitny polski klub poznański „Lech” w drugiej rundzie eliminacyjnej Ligi Konferencyjnej.
„Czuję się nieszczęśliwy. Rozczarowany. Nie spodziewałem się tego. Jednak jestem tutaj, aby wszystko kontrolować” – powiedział A. Skerla, którego studentom w Skopje pozostały już tylko formalności.
„Perspektywy są ponure. Trzy kluby w pierwszej rundzie zagrają na wyjeździe, gdzie ich przeciwnicy będą wspierani przez dużych i hałaśliwych kibiców. Ponadto przeszkadzają również niezwykłe warunki pogodowe, ponieważ Macedonia Północna i Mołdawia są wyjątkowo gorące w środku możemy tylko mieć nadzieję, że nasi ludzie znajdą niewykorzystane zasoby” – powiedział A. Jankauskas.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”