„Teraz możemy powitać zarówno Cristiano Ronaldo, jak i Papieża Rzymu” – obejrzyj ceremonię otwarcia stadionu Dariusza i Girėnas przyznali się pytani kibice Wilna. W ciągu czterech lat odbudowy kowieńskiego stadionu nasz kraj był wielokrotnie krytykowany za niszczejące areny, na których przebywali znani goście. Od teraz Litwini nie będą musieli się już wstydzić.
Czteroletnia przebudowa stadionu Dariusza i Girėnasa zakończyła się głośnym porozumieniem. W spektakularnym otwarciu uczestniczył legendarny koszykarz Arvydas Sabonis, znane litewskie postacie biznesowe, polityczne i rozrywkowe, a także 13 000 mieszkańców i gości miasta Kowna.
Jak przystało na pierwszą krepę, nie smakowała idealnie: długie kolejki kibiców przy bramkach, powolne kolejki gości na tarasach stadionowych kawiarni, nieoświetlone toalety. Jednak wszystkie problemy zostały zniwelowane przez nowe emocje związane z poznawaniem stadionu. Główną atrakcją wieczoru był finał turnieju LFF „Hegelmann Cup”, po którym odbył się koncert najwybitniejszych polskich artystów muzycznych.
Zdjęcie pułku Zakszeńsk.
Podczas ceremonii otwarcia imprezy burmistrz Kowna Visvaldas Matijošaitis zwrócił uwagę, że Kowno udało się spełnić marzenie Steponasa Dariusa i Stasiosa Girėnasa – Kowno ma teraz jedyny stadion piłkarski na Litwie.
„Litwa, budując ten stadion, zdobyła główną nagrodę w osobie Kowna”, polityk nie miał wątpliwości.
Piłka nożna wróciła do domu
Przed reprezentantami Litewskiego Związku Piłki Nożnej było znacznie większe wyzwanie. Sekretarz generalny LFF Edgaras Stankevičius został powitany przez kibiców gwizdkiem.
– To miejsce historyczne, bo to tutaj 100 lat temu odbył się pierwszy oficjalny mecz litewskiej piłki nożnej. To w tym mieście, w Kownie, nie gdzie indziej. Wierzę, że inne miasta pójdą za tym przykładem i nie będziemy mieli jeden lub dwa stadiony kategorii międzynarodowej” – powiedział E. Stankevičius.
Federacja Piłki Nożnej była w ostatnich latach krytykowana ze względu na słabe wyniki sportowe reprezentacji i wątpliwą reputację niektórych urzędników.
Po przemówieniu przedstawiciela LFF Juozasa Kriaučiūnasa, dyrektor wykonawcy stadionu – firmy Autokausta – przekazał symboliczny klucz V. Matijošaičiusowi. Konsekracji stadionu dokonał arcybiskup kowieński metropolita Kiejstutis Kėvalas.
VIP: legenda koszykówki A. Sabonis był wśród gości imprezy. (Zdjęcie pułku Zakshensk)
Cele są ambitne
Odbudowę stadionu w 2018 r. rozpoczęła turecka firma Kayi Construction, ale w styczniu 2020 r. gmina rozwiązała umowę z Turkami, ponieważ nie wywiązali się ze swoich zobowiązań. Prace przejęło kowieńskie przedsiębiorstwo budowlano-drogowe „Autokausta”.
Po przebudowie liczba miejsc na stadionie wynosi 9,5 tys. wzrosła do 15 tys., a wszystkie stragany są przykryte dachem. Ostateczna cena stadionu to około 43 mln. EUR – około 10 mln euro drożej w porównaniu do pierwotnej oferty.
Arena spełni wymagania czwartej najwyższej kategorii UEFA. Wyposażony jest w podgrzewaną trawę – pod trawnikiem hybrydowym ułożono 33 km rur grzewczych. Wydłuży to sezon operacyjny pola o co najmniej miesiąc.
W pierwszym oficjalnym meczu na stadionie Darius i Girėnas wziął udział inspektor UEFA, który przedstawi swoje ostateczne wnioski dotyczące przydziału czwartej kategorii. Pozwoliłoby to na organizację rozgrywek na najwyższym poziomie UEFA, z których najbliższe w przyszłym miesiącu: reprezentacja Litwy zmierzy się z Islandią w turnieju Baltic Cup. W przyszłości planowane jest aplikowanie na mecz o Superpuchar UEFA, który odbywa się nie tylko w najsilniejszych krajach piłkarskich. Dlatego w 2018 r. gospodarzem tego prestiżowego wydarzenia była A.Le Coq Arena w Tallinie.
Na stadionie planowane są międzynarodowe zawody nie tylko piłki nożnej, ale także innych sportów. Opracowywany jest również kalendarz przyszłych koncertów. Podczas wydarzeń muzycznych arena pomieści dwukrotnie więcej widzów – do 30 000 osób. ludzie.
Dramat z rozszerzeniami
Zdobyć gola na otwarciu stadionu, w finale pucharu iw takiej atmosferze, to niesamowite.
W finałowym meczu Pucharu LFF pomiędzy wileńskimi drużynami „Žalgiris” i „Hegelmann” z okręgu kowieńskiego, który przedłużył ceremonię otwarcia, wilnianie po dogrywce zwyciężyli 2:1. Do swojej tacy z trofeami klubowymi dodali 14. Puchar LFF.
Bilans intrygującego meczu może niejednokrotnie przechylić się na korzyść gospodarzy Kowna i gości. Choć mieszkańcy Žalgiris, wspierani przez kilkuset swoich fanów, zaczęli bardziej aktywnie, pierwsza szansa wynosiła 100%. miał zespół Hegelmanna. 32 min. Wileńska drużyna straciła piłkę w pobliżu pola karnego, ale Ignas Kružikas nie trafił w bramkę.
Po przerwie przeciwnicy wymienili się groźnymi atakami, a po 76 min. Žalgiris Marko Miličkovičius posłał piłkę do bramki z krawędzi pola karnego – 1:0. Gdy wynik był jasny, obrońca Hegelmanna Samuel Odeyoibo wyrównał w doliczonym czasie gry, aby wymusić dogrywkę. Mario Paveličius, inny zawodnik Žalgiris, zdobył w tym czasie punkt, 110 min. niepowstrzymany strzał z dystansu – 2:1.
Pan Miličković, który został wybrany najcenniejszym piłkarzem w finale, przyznał, że pierwsza strzelona bramka stała się jedną z najważniejszych w jego karierze.
– Zdobyć gola na otwarciu stadionu, w finale pucharu iw takiej atmosferze, to niesamowite – powiedział czarnogórski legionista.
Zasalutowany przed fanami
– To smutne, ale słowa, że finał nie jest rozegrany, ale wygrany, spełniły się. Graliśmy i „Žalgiris” wygrał – powiedział Andrius Skerla, kapitan drużyny Hegelmanna. – To rozczarowujące, ponieważ włożyliśmy dużo wysiłku Może „Žalgiris” też był zmęczony po meczu międzynarodowym, ale nie widziałem kosmicznej różnicy w poziomach, po prostu może rywale zaatakowali lepiej.”
W przeszłości jeden z najbardziej utytułowanych obrońców reprezentacji Litwy, który 84 razy nosił koszulkę reprezentacji Litwy, niejednokrotnie grał także na dawnym stadionie centrum sportowego Darius i Girenas. Przez wiele lat rywalizował także na nowoczesnych arenach w Holandii, Szkocji i Polsce. A. Skerla przyznał, że jest pod wrażeniem nowego stadionu w Kownie i panującej tam atmosfery.
„Ogromny!” My Litwini nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich rzeczy. Nawet kiedy sam reprezentowałem drużynę narodową, tak wielu widzów nigdy się nie zebrało. Życzyłem studentom, aby nie raz w swojej karierze mieli okazję zagrać na takich stadionach. Zawodnicy, widząc tylu widzów, zawsze walczą z inną siłą, to właśnie widzieliśmy. Wszystko było na wysokim poziomie, atmosfera i otoczenie były po prostu fantastyczne” – powiedział A.Skerla.
Pokaz: uczestnicy świątecznego koncertu przyszli się popisać. (Zdjęcie pułku Zakshensk)
Wspierał go także strateg zwycięzców Władimir Czeburin.
– Atmosfera była naprawdę świetna. Fajnie było grać na takim stadionie. Mam nadzieję, że wkrótce Wilno też będzie miało swój własny stadion narodowy. Może będzie jeszcze trudniej – ma nadzieję sternik „Żalgirisa z Kazachstanu”.
Zdjęcie pułku Zakszeńsk.
Zdjęcie pułku Zakszeńsk.
„Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz.”