Warunki obrazu
Mali, mali i średni przewoźnicy przeżywają niezwykle trudne czasy – jedni bankrutują, inni są na skraju przetrwania i czekają na lepsze czasy w kraju, jeszcze inni już aktywnie poszukują krajów sąsiednich, gdzie warunki do rozwój działalności transportowej są oczywiście lepsze.
Osvaldas Švitra, szef firmy transportowej „CargoGo”, która rozszerza swoją działalność w Polsce, mówi, że firma cały czas się rozwija, ciągle szukamy sposobów, by być tam, gdzie są nasi klienci, bliżej Europy Zachodniej.
„Polska jest krajem sprzyjającym nie tylko ze względu na swoje położenie geograficzne. Polska jest krajem atrakcyjnym dla przewoźników, głównie ze względu na tańsze ubezpieczenia pojazdów, nie ma współczynników wynagrodzeń kierowców ani kwot ich zatrudnienia. filii w Polsce, zbliżyliśmy się do naszych klientów i naszego rynku. Polska jest znacznie większa niż Litwa i możliwości finansowania są tam większe” – wspomniał rozmówca, atuty sąsiedniego kraju.
Nordic Trucking Logistics, duńska firma, również rozwija swoją działalność. Oczywiście, jak mówi jego menadżer, Kazimiras Narkevičius,
poza obecnymi czynnikami w branży transportowej, udziałowcy spółki nie sprzyjają rozwojowi biznesu na Litwie, dlatego zdecydowano o utworzeniu spółki w Polsce i dalszym rozwoju w tym kierunku. Ankieter ma kilka odpowiedzi na pytanie „Dlaczego?”.
„Współczynnik jest okresowo zwiększany, podatki rosną, ubezpieczenie cywilne na Litwie z roku na rok jest coraz droższe, a przy wynajmie pojazdów w bankach nie ma też absolutnie żadnej stabilności. Kolejną rzeczą, która nie jest nie mniej istotna, jest wrażenie, jakie o przewoźnikach na Litwie wszyscy przewoźnicy nazywani są oszustami podatkowymi, złodziejami itp. Wszyscy pracują zgodnie z procedurą przewidzianą przez prawo, wszyscy też płacą przewidziane prawem podatki, więc skąd takie wrażenie na nich robi?” – pyta K. Narkevičius.
Połowa nagrody
Menedżer firmy logistycznej twierdzi, że w pełni rozumie małych, małych i średnich przewoźników, którzy przeżywają trudny okres. Według K. Narkevičiusa nie jest tajemnicą, że obecnie nasi przewoźnicy w Europie pracują za stawkę 1,05-1,10 euro za kilometr.
„Żeby lepiej zrozumieć, co to jest 1 euro, trzeba spojrzeć na koszty ponoszone przez przewoźnika. Obecnie żaden z polityków głośno szczekających o sektorze transportowym nie zastanawia się, jaki to groszowy „biznes”. wiadomo, że ten zawód naprawdę tworzy wartość dodaną.Niestety nikt nie myśli, co by było, gdyby transport przeniósł swoją działalność z Litwy.Co więcej, nikogo nie obchodzi, że są sprzedawcy samochodów ciężarowych, sprzedawców części zamiennych, których po prostu zabraknie pracy” – pomyślał kierownik Nordic Trucking Logistics.
K. Narkevičius przedstawił przybliżoną kalkulację, która pozwoli nam zrozumieć, dlaczego śledczy nazywa ten obszar „biznesem za grosze”:
„Mamy już opłatę w wysokości 0,96 EUR/km, a czynsz za biuro, koszty administracyjne, podatki nie są tu naliczane. Ponadto większość przewoźników zastępuje swoich kierowców w Europie wysyłając ich do podwożenia ciężarówek minibusami. To też spory wydatek, ale oczywiście nie tak stratny, jak fizyczne wysłanie ciężarówki na Litwę. Zdarza się też, że wysyłamy ciężarówki na Litwę, gdzie za ten sam kilometr otrzymujemy nie więcej niż 0,5-0,6 EUR. Tak więc z podanego przykładu widać, że jest to już działalność przynosząca straty, więc nie wiem, co stanie się z sektorem transportowym, gdy wejdą w życie wszystkie punkty pakietu mobilności” – wyjaśnia rozmówca. sytuację w branży transportowej.
Według rozmówcy, w najlepszych przypadkach traktor może przynieść do 500 euro miesięcznie.
„Jeśli zdarzy się coś nieoczekiwanego, jak to często bywa, np. wypadki, awarie, mandaty itp., laweta może nie przynosić zysku przez najbliższe pół roku. Obecnie traktory są droższe, ich cena sięga 90 000 euro + VAT , a przy pełnym wyposażeniu z przyczepą – prawie 150 000 euro, czyli to tak, jakby kupić 2-pokojowe mieszkanie i je wynająć, tyle że byłoby to znacznie bardziej opłacalne i mniej ryzykowne zajęcie – tłumaczy K. Narkevičius.
Czego przewoźnicy oczekują od Litwy?
Rywalizacja z największymi firmami logistycznymi na rynku jest bardzo trudna, uczy”cargoGOdyrektor O. Švitra – musimy oferować klientom nie tylko dobrą cenę, ale także wysoką jakość usług, co szczególnie doceniają klienci z Europy Zachodniej.
Aby świadczyć takie usługi z Litwy, zdaniem rozmówcy, należałoby najpierw znieść kwoty, skrócić procedury rekrutacji obywateli państw trzecich oraz współczynnik, którym obecnie na Litwie oblicza się wynagrodzenia kierowców, powinien zostać zniesiony.
„Wtedy znowu nastąpiłby boom zarówno dla sektora transportowego, jak i dla samej Litwy. Ile pieniędzy Litwa traci z powodu powstania firmy transportowej? W jakim stopniu ma to fundamentalny wpływ na życie wszystkich naszych obywateli? Państwo będzie muszą gdzieś pobierać podatki” – powiedział O. Švitra.
K. Narkevičius zwrócił uwagę, że jedną z najważniejszych rzeczy jest to, że mali, mali i średni przewoźnicy nie mogą konkurować z dużymi. „Zwrot z transportu jest bardzo niski w porównaniu z inwestycją, więc małym firmom trudno jest rozwijać się tylko ze względu na ilość dostępnego transportu. Ważne jest, aby zdawać sobie sprawę, że jest to biznes obarczony wieloma ryzykami. Być może jutro otrzymasz grzywna z winy kierowcy, która sięgnie 2000-5000 euro.Dla małej firmy to dotkliwe – 2-3 miesiące zysku na całej flocie transportowej”- kierownik poruszył kwestię ryzyka.
Patrząc na inne kraje, zdaniem K. Narkevičiusa, z pewnością są takie, w których naprawdę taniej jest rozwijać biznes z podatkowego punktu widzenia.
„Myślę, że na początku nasz rząd powinien przynajmniej przyjrzeć się, jak firma się rozwija, jakie wydatki i ile ponosi, jakie inwestycje robi, ile tworzy miejsc pracy, a dopiero potem powiedzieć coś podniesionym głosem i obwiniać” coś” – skomentował kierownik firmy logistycznej.
Według niego doświadczenie pokazuje, że nie trzeba daleko szukać, wystarczy przyjrzeć się procedurom podatkowym naszych sąsiadów i stanie się to zrozumiałe.
Patrzą też na inne kraje
Według Zenona Buivydasa, sekretarza generalnego Litewskiego Krajowego Stowarzyszenia Przewoźników Samochodów „Linava”, ze względu na niesprzyjające otoczenie dla tego sektora biznesu na Litwie, coraz więcej firm transportowych powstaje w Polsce, w Niemczech, Holandii, w Belgii, aw ostatnim kierunku jest Łotwa.
„Firmy litewskie chciałyby nadal przebywać i pracować na Litwie, aby przyczynić się do wzmocnienia gospodarki kraju, ale nie widzą możliwości działania w obecnych warunkach rynkowych. Zwłaszcza mali, mali i średni gracze w tym sektorze , którzy przeżywają największe trudności ekonomiczne. Wszyscy, którzy mogą i mają środki finansowe na kontynuowanie działalności za granicą, próbują się ratować – wyjaśnia Z. Buivydas.
Dlatego jego zdaniem poszukuje się nowych możliwości, a jedną z nich jest Łotwa, gdzie warunki prowadzenia działalności gospodarczej są korzystniejsze, procedury zatrudniania są prostsze, otoczenie podatkowe jest swobodne i nie ma ograniczeń w działalności.
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.