Nie przegap kolejnego – Wiadomości biznesowe

AP Photo/Scanpix.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej (KE) Ursula von der Leyen w swoim rocznym raporcie dla Parlamentu Europejskiego podkreśliła to, co przywódcy krajów zachodnich powtarzają coraz częściej – żal, że nie usłyszała (a może nie uwierzyła) kraje bałtyckie i Europy Wschodniej mówiły o Rosji i jej imperialistycznym Putinie oraz o niebezpiecznej zależności od rosyjskiego rurociągu. Wydaje się jednak, że już teraz niebezpieczeństwo płynące z innych krajów dyktatorskich nie jest właściwie oceniane: w przemówieniu szefa Komisji brakuje oceny Białorusi.

„Jedną z lekcji tej wojny jest to, że powinniśmy byli słuchać tych, którzy znają Putina (…) Sprzeciw naszych przyjaciół z Ukrainy, Mołdawii, Sakartveli i Białorusi. Musieliśmy wsłuchiwać się w głosy w samej Unii: w Polsce, w krajach bałtyckich iw Europie Środkowo-Wschodniej. Przez lata mówili nam, że Putin nie przestanie. I zadziałało odpowiednio” podkreślił szef KE.

Rosja po rozpoczęciu wojny na Ukrainie próbuje prowadzić wojnę energetyczną także w Europie.

„Nasi przyjaciele w krajach bałtyckich ciężko pracowali, aby uwolnić się od zależności od Rosji. Zainwestowali w energię odnawialną, terminale LNG i połączenia. To drogie. Ale uzależnienie od paliw kopalnych Rosjanie mają znacznie wyższe koszty. Musimy się uwolnić z tej zależności w całej Europie” – powiedział U. von der Leyen.

„Musimy mieć nadzieję, że teraz UE naprawdę nas usłyszała i zauważyła nasze starania o zerwanie więzi z Moskwą. Ponieważ jest poczucie, że wcześniej w Brukseli często nas słuchali, ale po prostu nie szli dalej, po prostu mówiąc, że te kwestie są być może istotne dla nas w krajach bałtyckich, ale być może nie są tak ważne dla całej Europy – skomentowała dla VŽ politolog Margarita Šešelgytė.

Zapowiada się, że UE zgodziła się na wspólne magazynowanie gazu. Jednak osiągnięta ilość 84% nie wystarczy, dlatego szukamy wiarygodnych dostawców – stali się nimi Stany Zjednoczone, Norwegia, Algieria itp. Import rosyjskiego gazu do krajów Wspólnoty gwałtownie spadł – z 40% w ubiegłym roku do 9% obecnie.

Jednak Rosja nadal manipuluje unijnym rynkiem energetycznym. Z pewnością wydaje się, że nie wszystkie państwa Unii mają tendencję do utrzymywania „twardej” pozycji: niektóre dostosowują się do nowych realiów, a kilka innych już przewiduje zimę niemal nie do pokonania, a część społeczeństwa tych krajów odpowiednio reaguje.

Do tego dąży Kreml, dla którego porzuca wszelkie środki propagandy (i nie tylko). Zwłaszcza, że ​​zbliża się nie tylko zima, ale zbliża się kilka ważnych wyborów w Europie, które będą okazją dla nieodpowiedzialnych polityków do siodłania koni populizmu.

„Rosja z pewnością wykorzysta, jak to zawsze robiła do tej pory, wszelkie środki, aby zabłocić wody w Europie, aby osiągnąć swoje cele zarówno destabilizacji Wspólnoty, jak i utrzymania jej ekonomicznej. Dlatego potrzebne są trwałe i bardzo długoterminowe rozwiązania w celu zmniejszenia tych zależności” – powiedział poseł Šešelgytė.

Zdaniem przewodniczącego KE, aby ograniczyć wpływ gazu na ceny energii elektrycznej, w UE konieczna jest reforma elektroenergetyczna. Przede wszystkim proponuje się ustalenie limitu przychodów dla firm produkujących energię elektryczną po niższych kosztach.

„Te przedsiębiorstwa uzyskują dochody, których nigdy nie planowali, o których nigdy nie marzyli. W naszej społecznej gospodarce rynkowej zysk jest dobry. Ale w tej chwili niewłaściwe jest spożywanie wspaniałych zysków i czerpanie zysków z wojny kosztem konsumentów. Obecnie zyski muszą być udostępniane i kierowane do tych, którzy tego najbardziej potrzebują. Nasza oferta pozyska ponad 140 miliardów. Kwota euro potrzebna państwom członkowskim, aby oparła się bezpośredniemu uderzeniu”, wylicza U. von der Leyen.

Powiedziała, że ​​duże firmy naftowe, gazowe i węglowe również osiągają ogromne zyski. Dlatego muszą przyczynić się do przezwyciężenia kryzysu – zapłacić swoją część. Wśród środków doraźnych i tymczasowych w ramach prac wymienia się również dyskusje na temat limitów cenowych.

Zwracając szczególną uwagę na Ukrainę w swoim dorocznym raporcie, przewodnicząca KE podkreśliła: nowa strona w polityce światowej zmusza nas do przemyślenia naszej agendy polityki zagranicznej – czas zainwestować w potęgę demokracji .

„Ta wojna to nie tylko wojna rozpoczęta przez Rosję przeciwko Ukrainie. To wojna z naszą energią, wojna z naszą gospodarką, wojna z naszymi wartościami i wojna z naszą przyszłością. „autokracja przeciwko demokracji. przekonany tutaj, że odwaga i solidarność obali Putina i że Europa przejmie władzę – powiedział szef Komisji.

Oceniając przemówienie Przewodniczącego KE w Parlamencie Europejskim widać, że był naprawdę silny. Pozostaje jednak odczucie, że Zachód jeszcze nie w pełni „pokrzyżował” groźby dyktatur działających na peryferiach UE. W przemówieniu o polityce zagranicznej VŽ pominął ocenę Białorusi. W końcu wydaje się, że nie jest tajemnicą, że Łukaszenka, samozwańczy przywódca tego kraju, jest wyraźnie marionetką i marionetką Putina. Warto przypomnieć jej „operację” z napływem uchodźców wysyłanych przez granice Litwy czy Polski. Nie trzeba nawet zgadywać, kto wymyślił taki scenariusz, by zdestabilizować sytuację w więcej niż jednym kraju UE, który może zostać zalany przez dziesiątki tysięcy uchodźców popychanych przez „batkę”.

Dyktator sąsiedniego kraju gorliwie realizuje inne „zachcianki” swojego przyjaciela. Po uczynieniu swojego kraju przyczółkiem dla armii rosyjskiej do ataku na Ukrainę, ten pseudo-przywódca również jednoznacznie sugeruje możliwość zaatakowania (nadal rosyjskimi rakietami) krajów bałtyckich lub Polski.

Nie dostrzeganie tego (lub zapominanie) jest nie mniej niebezpieczne niż gniewanie się na Rosję. Dlatego trochę dziwne jest, że UE (i KE) nie dostrzega zagrożenia ze strony Białorusi i nie stawia tego kraju wraz ze wszystkimi jego dyktatorami po wspólnej stronie z Rosją. Chociaż naprawdę zasługuje na podobną ocenę i najsurowsze sankcje.

A propos, wróćmy do energii. Pochwała krajów Europy Środkowo-Wschodniej ogranicza się do tego. Nie słyszeliśmy o chęci bardziej aktywnego wykorzystania ich bogactwa wiedzy o bezpieczeństwie politycznym i gospodarczym. A teraz, w mechanizmach redystrybucji nadwyżki zysków z firm energetycznych, niektóre kraje są po prostu wykluczone ze względu na ich odmienną infrastrukturę energetyczną.

ARTYKUŁ REDAKCYJNY (redakcyjny) – esej odzwierciedlający opinie redakcji, pisany w jej imieniu, często bez wskazania konkretnego autora, często odpowiadający na pewne wydarzenia, fakty, trendy. Charakteryzuje się niewielką objętością, często jednakową dla wszystkich artykułów redakcyjnych publikacji, zwięzłym przedstawieniem idei, wykorzystaniem tezowej argumentacji oraz elementami retoryki dziennikarskiej. Przyjęło się przedstawiać wnioski, streszczenia, które odzwierciedlają zapisy redakcji. / Encyklopedia Dziennikarstwa /

Wybierz firmy i tematy, które Cię interesują – poinformujemy Cię w osobistym biuletynie, gdy tylko zostaną wymienione w „Verslo žinija”, „Sodra”, „Registrų centura” itp. w źródłach.

Zelene Stidolphe

"Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *