F-16 nie są „magiczną bronią”, ale z pewnością są znacznie lepsze od radzieckich MiG-29, więc będzie to zauważalny impuls dla Ukrainy. Taka opinia w wywiadzie „Żeczpospolite” – powiedział gen. Tomasz Drewniak, były inspektor Sił Powietrznych RP, doradca Ministra Obrony Narodowej.
„Sam samolot ma ogromne możliwości. Wszystko zależy od metodyki, jaką zastosują Ukraińcy i od tego, czy wystrzelą dwa, czy cztery samoloty, bo start samolotu nie zmieni radykalnie sytuacji na froncie” – wyjaśnia Drewniak.
„Spływające” użycie zachodnich czołgów, takich jak Leopard, na polu bitwy nie miało dramatycznego wpływu, powiedział. Podobnie może być z samolotami.
Jednocześnie Drewniak ostrzega Ukraińców, aby nie okazywali emocji i nie używali F-16 „zbyt wcześnie” po ich pojawieniu się.
„Teraz prawdopodobnie cały zespół ludzi planuje misje i użycie myśliwców. Ukraińcy, korzystając z poradzieckiej technologii, zostali zmuszeni do stosowania taktyki poradzieckiej, czyli bardzo podobnej do tej stosowanej przez Rosjan, wszystko się zmieni teraz – wyjaśnia generał.
Drewniak zauważa, że F-16 to nie tylko myśliwiec, ale także samolot wielozadaniowy o potężnych możliwościach rażenia celów naziemnych, w tym systemów przeciwlotniczych. Starszy MiG-29 jest funkcjonalnie gorszy od swojego amerykańskiego „równika”.
„To nie jest tak, że pojawienie się czterech samolotów zmieni losy wojny”. Nie ma magicznej broni, trzeba tylko starać się jak najlepiej wykorzystać te samoloty” – podsumowuje generał.
„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”