Omawiamy z ministrem perspektywy naszego rolnictwa, co może przynieść reeksport ukraińskiego zboża, ceny tam zbóż i szanse na zmianę planu strategicznego.
„Oczekuje się, że dobry średni zwrot wynosi około 6 milionów. ton zboża. Najlepszy, jaki pokonaliśmy, to 6,5 miliona. t. Ceny zbóż skoczyły powyżej 400 euro za tonę po zawieszeniu eksportu przez Indie, ale nawozy azotowe oscylują wokół 800 euro – przewiduje K. Navickas.
Zdaniem ministra, jeśli natura nie zaskakuje niespodzianek, dochody gospodarstw wzrosną o 50% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Rolnicy przyznają, że rok będzie dla nich opłacalny. Niepokojący jest jedynie brak nawozów azotowych. Liczy się, że do ich produkcji wystarczą dostawy gazu spoza Rosji.
Jednak gospodarstwa rolne stoją przed wyzwaniami związanymi z wysokimi kosztami energii elektrycznej i paszy. Pomoc jest przyznawana hodowcom drobiu i trzody chlewnej, przy czym należy mieć nadzieję, że Dania i Hiszpania ograniczą produkcję trzody chlewnej, a przy braku spadku konsumpcji ceny skupu przynajmniej pokryją koszty produkcji.
„Wychodzę z założenia, że Rosja jako jeden z największych producentów pszenicy będzie celowo zwalniać eksport zbóż i tym samym podnosić ich ceny” – powiedział minister.
K. Navickas mówi, że nawet jeśli rolnicy proponują modyfikację Planu Strategicznego, to nie jest to zbyt realistyczne.
„Plan strategiczny Litwy odzwierciedla regulacje UE i może się zmienić tylko w miarę zmian Wspólnej Polityki Rolnej UE. W Brukseli nie ma woli zmiany tej strategii. Musimy skupić się na tym, co mamy. W naszym przypadku uwagi Komisji Europejskiej dotyczące tego planu wynikają ze zbyt słabych ambicji ekologicznych. Jesteśmy drugim krajem z najmniej komentarzami. Tylko Irlandczycy dostali mniej niż my”, mówi Navickas, mówiąc, że nie jest tak źle, jak niektórzy przywódcy rolni próbują to przedstawiać.
Litwa nie planuje prób modyfikowania planu strategicznego. Technicznie, jeśli nie udzielimy odpowiedzi na uwagi lub ich ostatecznej wersji, to w 2023 r. Litwa nie otrzymałaby części unijnej pomocy. Obecnie trwają intensywne konsultacje z KE, a plan powinien zostać zatwierdzony we wrześniu.
Mówiąc o zbożu z Ukrainy, minister powiedział, że transport zboża stamtąd do portu w Kłajpedzie nie jest tak drogi, żeby był trudny logistycznie.
„Dla porównania na Ukrainie pszenica kosztuje 200-220 euro za tonę, a w porcie w Kłajpedzie 420 euro. 200 euro to ryzyko i koszt transportu. Istnieją możliwości sprowadzenia zbóż paszowych Przetestowaliśmy już korytarz przez Polskę Ukraina musi wyeksportować 20 mln ton zboża do nowych zbiorów, a do tej pory wysłała tylko 1,5 mln t. Nasz port to około 5 mln t” – mówi K. Navickas i wyjaśnia, że Komisja Europejska już robi to samo .
Te zboża muszą koniecznie opuścić Ukrainę, bo po prostu brakuje ich w innych krajach. Ponadto silosy należy opróżnić przed nowymi zbiorami. Do pierwszego omłotu pozostały niecałe dwa miesiące.
Przypominamy, że po zablokowaniu ukraińskich portów przez Rosję nie ma już możliwości wycofania składowanych tam zapasów. Może to doprowadzić do głodu w Afryce, ponieważ Rosja i Ukraina są największymi dostawcami zboża w handlu międzynarodowym.
Wspomina się również o Litwie, która bierze udział w tym procesie, próbując zebrać plony.
Członek Komisji Europejskiej Virginijus Sinkevičius powiedział LNK, jak idzie eksport dziesiątek milionów ton ukraińskiego zboża z rozdartego wojną kraju.
V. Sinkevičius mówi, że w ukraińskich magazynach znajduje się 40 mln ton zboża, z czego 90%. transportowano je przez porty zablokowane przez rosyjskich agresorów. Alternatywne trasy pociągiem i samochodem do portów.
„Ukraińskie zboże mogłoby jechać do Kowna przez Polskę europejską koleją, gdzie byłoby przeładowywane i transportowane do Kłajpedy. Popyt na zboże jest duży, ponieważ Afryka zależy od ukraińskich zbiorów” – mówi V Sinkevičius.
V. Sinkevičius mówi, że są już dane, że Rosja kradnie ukraińskie zboże i transportuje je do Syrii.
Koleje Litewskie próbowały już przetransportować ten plon przez Polskę. Największym problemem jest jednak to, że trasa w Polsce różni się od tej na Litwie i Ukrainie, a podczas transportu na Litwę kolejny przeładunek odbywa się w Kownie, gdzie kończy się trasa europejska.
„Oferta przewozu zboża przez Białoruś jest dziwna i nie do przyjęcia”, krytykuje V. Sinkevičius za krótszą trasę i nie zastanawia się, ile moglibyśmy przeładować zboże, bo wciąż brakuje wagonów. KE zaapeluje do wszystkich krajów i spróbuje zebrać wszystkie dostępne nośniki zboża i skierować ich na Ukrainę. Kolejna sprawa to zielone korytarze dla uproszczenia procedur celnych i innych. Trzecim aspektem przeładunku jest to, że powinien on stać się priorytetem i że ładunki te nie powinny stać w kolejkach.
Wciąż trudno powiedzieć, w jakim stopniu zmniejszyłoby to falę zwolnień w litewskich kolejach i porcie. W dłuższej perspektywie szlaki te są ważne dla pogłębienia integracji Ukrainy z UE.
V. Sinkevičius mówi, że na tę trasę nie będą potrzebne żadne dodatkowe fundusze, to normalna działalność. Ważniejsze są uproszczenia procedur i ustalanie priorytetów. Kolejnym celem jest uniknięcie niedoborów żywności w Afryce, które zależą od ukraińskich zbiorów.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”