We wtorek pod jej nieobecność w Mińsku rozpoczął się proces liderki opozycji Swiatłany Cichanouskiej – poinformowała państwowa agencja informacyjna BiełTA.
S. Cichanouskaja, która obecnie mieszka na Litwie, staje przed sądem, podczas gdy reżim prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki kontynuuje rozprawienie się z przeciwnikami.
Grozi jej szereg zarzutów, w tym zdrada, spisek mający na celu przejęcie władzy oraz założenie i kierowanie organizacją ekstremistyczną, powiedział BelTA w oświadczeniu.
S. Cichanouskaja, która ogłosiła, że wygrała wybory prezydenckie w 2020 r., nazwała swój proces farsą i zemstą za A. Łukaszenko.
„Trudno poważnie komentować ten żart, ale nie zamierzam ignorować tego naruszenia praw” – napisała we wtorek rano w Telegramie.
„Mój zespół i ja nie dowiedzieliśmy się zbyt wiele o procesie. Dowiedziałem się o procesie z mediów, a nie z oficjalnego komunikatu. napisała. „A nazwisko wyznaczonego przez sąd„ oskarżonego ”dano mi dopiero w zeszły piątek. Koniec, po prostu nie miałam okazji omówić strategii obrony z moim adwokatem. To jest„ sprawiedliwość ”.
„Nie wiem nawet, co mój tzw. prawnik zrobi jutro w tym sądzie, jak będzie mnie bronił” – powiedział w poniedziałek agencji AFP w Davos S. Cichanouskaja. „Nie wiem, jak długo potrwa proces, ile dni, ale jestem pewien, że zostanę skazany na wiele, wiele lat więzienia”.
Jak poinformował niezależny białoruski portal „Nasza Niwa”, przed sądem zaocznym stanęli także inni członkowie Białoruskiej Opozycyjnej Rady Koordynacyjnej utworzonej po spornych wyborach prezydenckich w 2020 roku, Maryja Maroz, Paweł Latuska, Wołha Kawalkowa i Siarhejus Dyleuskis.
„Jeśli Łukaszenko nazywa cię zdrajcą, jesteś bohaterem. Jeśli Łukaszenka musi przeprowadzić proces, aby cię skazać, jesteś niewinny. Litwa cię wspiera” – napisał na Twitterze szef litewskiego MSZ Gabrielius Landsbergis, który wyraził poparcie dla S. Cichanouski.
Po głośnym procesie zorganizowanym przez białoruskie władze na ławie oskarżonych siedziało kilku innych krytyków, w tym więziony noblista Alesis Beliackis.
A. Beliackis, lat 60, założyciel wiodącej grupy praw człowieka Wiasna i dwóch jego współpracowników jest przetrzymywanych od lipca 2021 r.
Obrońcom praw człowieka zarzuca się przemycenie na Białoruś „dużej ilości gotówki”, która posłużyłaby do finansowania działalności opozycji, za co grozi od 7 do 12 lat więzienia.
Zatrzymany usłyszał nowe zarzuty
Jeszcze przed rozpoczęciem procesu S. Cichanouskiej śledczy ogłosili nowe zarzuty postawione jej mężowi Siarhejsowi Cichanouskisowi, skazanemu w 2021 r. za organizowanie „masowych zamieszek” i podżeganie do nienawiści społecznej.
Został skazany na 18 lat więzienia.
„Wiem, że cokolwiek pomyślą, nie złamie tego ani nie zniszczy mojego pragnienia walki o wolność wszystkich więźniów politycznych” – napisała niedawno na Twitterze S. Cichanouskaja.
Charyzmatyczny 44-letni bloger YouTube S. Cichanouskis zwrócił na siebie uwagę Białorusinów, kiedy w 2020 r. kandydował na prezydenta kraju, starając się obalić A. Łukaszenkę.
S. Cichanovski nie został dopuszczony do startu, a Ś. Cichanouska, wówczas nowicjusz w polityce, starła się w wyborach z A. Łukaszenką, rejestrując się jako kandydat zamiast męża.
W poniedziałek komisja śledcza poinformowała, że Cichanoskiemu postawiono nowe zarzuty niesubordynacji wobec funkcjonariuszy więziennych, ponieważ rzekomo prowokował starcia z współwięźniami i nie wykonywał poleceń władz więziennych.
W sierpniu 2020 r., po ogłoszeniu na Białorusi, że autorytarny prezydent A. Łukaszenka, rządzący krajem od 1994 r., ponownie wygrał wybory, w kraju wybuchły masowe protesty.
A. Łukaszenka, wspierany przez prezydenta Rosji Władimira Putina, angażował się w masowe represje, więzienie krytyków lub zmuszanie ich do emigracji.
Według Wiasny na Białorusi jest ponad 1400 więźniów politycznych.
W poniedziałek w zachodnim miasteczku Gardin rozpoczął się proces polskiego i białoruskiego dziennikarza.
Andrzej Poczobut, korespondent polskiej „Gazety Wyborczej” i przedstawiciel mniejszości polskiej na Białorusi, został zatrzymany w marcu 2021 roku.
Jest oskarżony o „podżeganie do działań mających na celu podważenie bezpieczeństwa narodowego” i nawoływanie do nienawiści. Za te zarzuty grozi kara od 5 do 12 lat więzienia.
49-letni Poczobut pozostał na Białorusi po stłumieniu przez Łukaszenkę masowych protestów przeciwko jego rządom latem 2020 roku.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”