Po podliczeniu 89,2%, karty do głosowania po niedzielnych wyborach prezydenckich w Turcji pokazują, że do wyłonienia zwycięzcy prawdopodobnie potrzebna będzie druga tura głosowania.
Według państwowej agencji informacyjnej Anadolu, obecny przywódca kraju, Recep Tayyip Erdogan, posiada 49,94%. głosów, a jego rywal Kemal Kilicdaroglu (Kemalis Kiličdarohlus) – 44,3 proc.
Jeśli żaden kandydat nie zbierze więcej niż 50% w niedzielę. głosów, zwycięzca zostanie wyłoniony w drugiej turze wyborów 28 maja.
Z danych agencji prasowej wynika, że trzeci kandydat, nacjonalista Sinan Ohan, zdobył około 5% głosów.
Członkowie centrolewicowej, świeckiej Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) w Kilicdaroglu zakwestionowali dane opublikowane przez Anadolu wcześniej w niedzielę, twierdząc, że agencja państwowa była stronnicza na korzyść RT Erdoğana.
„Jesteśmy na czele”, napisał na Twitterze 74-letni Kilicdaroglu, który jest kandydatem sojuszu sześciu partii opozycyjnych.
Rzecznik Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) RT Erdogana, Omer Celik, ze swojej strony oskarżył opozycję o „próbę zabicia woli narodowej”, twierdząc, że państwowa agencja informacyjna zniekształciła wyniki. Oświadczenia opozycji nazwał nieodpowiedzialnymi.
Przed wyborami sondaże wskazywały, że coraz bardziej autorytarny RT Erdogan nie pozostaje daleko w tyle za rywalem. Te wybory wydawały się najtrudniejsze dla tureckiego przywódcy od 20 lat sprawowania władzy.
W wyniku wyborów 69-letni RT Erdogan może otrzymać kolejną pięcioletnią kadencję lub zostać odsunięty od władzy przez Kilicdaroglu, który prowadził kampanię w oparciu o obietnice przywrócenia Turcji na bardziej demokratyczną ścieżkę i ożywienia zniszczonej gospodarki, wysokiej inflacji i dewaluacji waluty.
W niedzielę wyborcy wybrali także 600-osobowy parlament Turcji. Jeśli jego sojusz polityczny wygra, RT Erdogan będzie mógł dalej rządzić bez większych ograniczeń. Opozycja zobowiązała się do przywrócenia tureckiego systemu rządów do demokracji parlamentarnej, jeśli wygra wybory prezydenckie i parlamentarne.
Uprawnione do głosowania było ponad 64 mln osób. osób, w tym 3,4 mln wyborców przebywających za granicą.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”