Dopiero gdy wszedł na scenę, Måneskin przekazał fanom znaczącą wiadomość. Powitanie frontmana Damiana Davida dla publiczności brzmiało: „Pierwszą rzeczą, którą chcemy zrobić przed koncertem, jest przypomnienie homofobom, że jesteście głupimi dupkami”. Zilustrował to pocałunkami, którymi obdarzył każdego członka zespołu tuż przed występem.
Ich wygląd również odzwierciedlał wolność, a Damiano i perkusista Ethan Torchio byli ubrani w błyszczące topy. W tym ostatnim frontman zespołu rockowego rozebrał się do naga po kilku utworach i pokazał swoje ciało pokryte tatuażami.
W trakcie występu nie brakowało prowokacyjnych zachowań. Zespół rozgrzał publiczność tak, jak powinien: basista Victoria i gitarzysta Thomas zagrali razem kilka razy, aby naśladować akt seksualny przed oszalałym tłumem. Ludzie krzyczeli i krzyczeli, a sam Damiano wyglądał na nieco zaskoczonego. Nikt nie wie, czy to było wyreżyserowane, ale lider zespołu zapytał Victorię i Thomasa, czy wszystko w porządku po kulminacyjnym momencie całego aktu, po zakończeniu piosenki.
Szczególną uwagę podczas koncertu zwróciła także Britney Spears, przez wiele lat nazywana boginią sceny pop. Zespół wykonał swój utwór „Womanizer” okładka i krzyknął: „Wszystkie światła Britney”.
Przez cały koncert tłum nie przestawał szaleć. Nie zabrakło flag Ukrainy i społeczności LGBT+. W pewnym momencie wydawało się, że publiczność jest po prostu pomalowana na niebiesko-żółto, na scenie powiewały też ukraińskie flagi.
Na koniec atmosfera była tak gorąca, że gitarzysta i lider Måneskin rzucił się w morze ludzi. Thomas nawet przez chwilę bawił się leżąc na ich ramionach.
Na koniec koncertu, podobnie jak na Litwie, grupa zawołała fanów na scenę. Tym razem wszyscy byli bez smartfonów, z wyjątkiem jednego faceta, który próbował zrobić sobie selfie z Damiano, ale pozował na mniej niż sekundę, a oczy dziko wyglądającego faceta wyrażały rozczarowanie. Zespół świetnie się bawił na scenie, szalejąc ze wszystkimi członkami Måneskin.
Odwiedzający festiwal zwrócili uwagę na jeszcze jeden aspekt. Niektórzy uważają, że włoskie gwiazdy pokazały trochę arogancji w Polsce. Zostało to zilustrowane własnymi słowami Damiana skierowanymi do publiczności:
„W rzeczywistości moglibyśmy być wieczorem headlinery (główne gwiazdy festiwalu, – wyd. przechodzić), ale to nie nasza wina”.
Nie wszystkim melomanom spodobała się ta wiadomość. Wiele osób uważało, że popularna dopiero od roku grupa przecenia się, zwłaszcza że główne gwiazdy „Open’era” są w show-biznesie od wielu lat.
Więcej aktualności z różnych festiwali muzycznych – dział „Twarze” w kategorii „Festiwalizacja”.
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.