Od 1 lutego w Polsce weszły w życie tymczasowe zmiany, skutkujące zerowym VAT na żywność, paliwo i niektóre inne produkty. Obniżyło to ceny w sklepach i na stacjach benzynowych w sąsiednim kraju, co spowodowało napływ kupujących z Litwy, a także z Czech, Słowacji i Niemiec.
„Czesi i Litwini szturmują polskie sklepy. „Turyści” korzystają z chwilowo obniżonego podatku VAT i kupują u nas żywność i paliwo. Robienie zakupów w polskich sklepach pozwala im zaoszczędzić sporo pieniędzy” – napisał w zeszłym tygodniu gazeta.pl
Artykuł opierał się głównie na doniesieniach mediów litewskich i czeskich na temat litewskich i czeskich wyjazdów do Polski i zamiatania sklepów.
Podobnych doniesień w polskich mediach było więcej – notowano przyszłych nabywców, dyskutowano o różnicach cenowych.
A tutaj, na facebookowym profilu „Głosu Suwałków” w miniony weekend pojawiły się znacznie bardziej ironiczne obserwacje dotyczące litewskich kupujących w sąsiednim polskim mieście.
„Zwykły humorystyczny wiersz o perypetiach sobotnich zakupów w Suwałkach.
Niewykluczone, że podobne przygody będziemy mogli przeżyć w najbliższą środę – 16 lutego. Ten dzień jest na Litwie Dniem Odrodzenia Państwa, więc Litwini mają dzień wolny. Warto wcześniej wybrać się do sklepów!” – na portalu społecznościowym pojawił się komunikat z takim ostrzeżeniem.
A ten wiersz mówi o tym, że Kaufland był oblegany przez północnych sąsiadów nie tylko w weekend, ale i przez cały tydzień, być może dlatego, że ci sąsiedzi wierzyli w siłę euro. Blokują więc wózek, ciągną go, nie zważając na to, że koło się zacięło, ale to nie wózek jest problemem, najważniejsze są zakupy. Wśród takich jak oni ustawiają się klienci z pełnymi wózkami.
„Jak widać, sklepom nie grozi bankructwo, gdy sąsiad wywozi zakupy wózkami… Szkoda, że przy kasach są tylko dziewczyny i kobiety, na pewno skorzystają z wolnego dnia” – podsumowuje mieszkaniec Suwałk w swoim ironicznym „kawałku”.
Pod tym postem pojawiły się komentarze. Kobieta podzieliła się kolejnym wierszem tej samej autorki, który mówi o sobotnich zakupach, kiedy Lidl, Biedronka, Kaufland i wszystkie inne sklepy i galerie w Suwałkach są oblegane, nie mówiąc już o stacjach benzynowych, na których Litwini tankują „esencję”.
Inna kobieta udostępniła nagranie, jak wyglądały puste półki w sklepie o 6:30 rano w sobotę. rano, zastanawiając się, czy Litwini spędzili tam noc, tylko po to, by chwilę po szóstej pozamiatać wszystko pod rząd.
W innym komentarzu padło pytanie, dlaczego Polacy są tak nietolerancyjni wobec przybyszów, skoro po prostu nie można robić zakupów w soboty. Jednak ten sam autor ironicznych wierszy odpowiedział, że nie chodzi o nietolerancję wobec ludzi, ale o ich zachowanie.
„To nie wrogość, ale brak tolerancji dla ich zachowania, bałaganu, który po sobie zostawiają, chamstwa, czyli innymi słowy braku kultury z ich strony. Są tacy, którzy są po prostu zdezorientowani, łatwo to wyczuć i zrozumieć to jednak są goście i zachowują się jakby wyświadczali nam przysługę przychodząc na zakupy ich euro nie jest dla nas ani gorące ani zimne , bo zostaje dla zagranicznego kapitału” – narzeka Suwalszczyzna.
Dlatego Litwini planujący wizytę w Polsce w nadchodzące wakacje powinni pamiętać, że nawet pozostawienie w jej sklepach setek euro niekoniecznie wywoła jedynie zachwyt. Zwłaszcza jeśli zostawiają po sobie bałagan podczas zamiatania półek.
To nie wrogość, ale brak tolerancji dla ich zachowania, bałaganu jaki po sobie zostawiają, chamstwa czy czego tam – brak kultury z ich strony.
Przypominamy, że od tego Nowego Roku Polska zaostrzyła nakaz robienia zakupów w niedziele, więc nie ma ani jednej niedzieli w lutym, kiedy sklepy byłyby u nas otwarte. Również w marcu.
W sumie w 2022 roku sklepy w Polsce będą otwarte tylko w siedem niedziel – najbliższe dopiero 10 i 24 kwietnia, czyli niedziele przed i po Wielkanocy.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”