Juras Sokolovas, Eventas Gužauskas. Fot. Jonas Pivoriūnas.
Brigita Gustaitytė, Juras Sokolovas i Eventas Gužauskas zakończyli niedzielę ze złotymi medalami mistrzostw świata w rękach, a Rūta Brazdžionytė ze srebrem.
Tytuł jest zgodny z planem
W finale kategorii wagowej 75-85 kg J. Sokolov pokonał Japończyka Nariyoshi Tada 3:0 w dogrywce. W ćwierćfinale Wilnian pokonał 3-0 Szweda Jonasa Rosina, a w półfinale, po 2 dogrywkach, pokonał niezwyciężoną w Europie od ponad 2 dekad bułgarską legendę karate Valery Dimitrov (5-0).
Ponadto podczas ceremonii wręczenia nagród pan Sokołow otrzymał nagrodę specjalną – za najlepszą technikę.
„Wszystko – zgodnie z planem, wszystko jest tak, jak powinno być – po ceremonii wręczenia nagród J. Sokołow z uśmiechem pokazał swoją pewność siebie. być lepszym niż wszyscy inni. Jestem bardzo zadowolona, dobre emocje.”
Pochodzący z Wilna otrzymał również nagrodę za najlepszą technikę podczas Mistrzostw Europy organizowanych w położonym na południu Polski Tarnowie na początku roku. Litwin przegrał jednak w finale z trzykrotnym mistrzem świata, a nawet 22-krotnym mistrzem Europy V. Dimitrovem po dwóch dogrywkach.
Dziś J. Sokolov został pierwszym Litwinem, który pokonał bułgarską ikonę karate.
„To była moja trzecia walka z Walerym. Pierwsza była dawno temu – jeszcze wtedy studiowałem matematykę, ciężko było się przygotować, było sporo luk. Po studiach bardzo się zmieniłem. druga walka była na ostatnich mistrzostwach Europy. Zasadniczo wygrałem tę walkę, ale sędziowie zabrali Valery’ego. Czułem się, jakbym wygrał, widziałem to na jego twarzy. Byłem zadowolony, ale było kilka szczegółów, które chciałem fix. Te poprawki pomogły” – powiedział Litwin o zwycięstwie nad rywalem o tytuł.
Trzy zwycięstwa z tym samym wynikiem
W kategorii wagowej powyżej 85 kg E. Gužauskas wygrał w niedzielę 3 walki i wszystkie z takim samym końcowym wynikiem 4:0. W ćwierćfinale rodowity Polak pokonał Polaka Marka Wolnego, w półfinale Japończyka Yusuku Watanabe, a w finale nie pozostawił nadziei największej polskiej gwieździe mistrzostw świata Maciejowi Mazurowi.
Co ciekawe, to właśnie M. Mazuras pokonał E. Gužauskasa w mistrzostwach świata 2019 w kategorii wagowej bezwzględnej i ta porażka jest ostatnią, jakiej do tej pory doświadczył Litwin. Później E. Gužauskas wygrał wszystkie turnieje, w których brał udział.
„Dużo pracy zostało zrobione, myślałem, że tak powinno być i tak było. Bardzo dobre emocje – Litwin był szczęśliwy po finale. – Zostałem mistrzem świata w konkursach w kategoriach Przyszły rok będzie mistrzostwa świata bez kategorii wagowych, mam nadzieję przynajmniej stanąć tam na podium lub być pierwszym. Nie ma innych miejsc niż pierwsze. Staram się podążać za tym.”
Sen się ziścił
B. Gustaitytė zmiażdżyła Bułgarkę Ivankę Popovą 5:0 w półfinale kategorii wagowej kobiet powyżej 60 kg, aw finale nie dała nadziei z takim samym wynikiem Monice Zielińską.
Oba występy dziewczyny z Wilna były bardzo mocne i nie pozwalały ani przez chwilę wątpić, kto powinien wygrać.
„Wciąż trudno wszystko zrozumieć, myślę, że radość przyjdzie później. Teraz najważniejsze, że udało nam się zrobić wszystko zgodnie z planem – powiedział po finale nowy mistrz świata. – Po finale plan się nie zmienił. Sobota – nie zatrzymuj się, nie wracaj. Sam widziałeś, jak to wszystko wyszło.”
Mówiąc o znaczeniu tytułu, B. Gustaitytė przypomniała rok 2009, kiedy była jeszcze zmęczona Margaritą Čiuplytė, która została mistrzynią świata.
„Kiedy Margarita walczyła, krzyczałem. Wtedy pomyślałem, że byłoby fajnie być tam, gdy wszyscy wołają twoje imię. Nie trwało to długo i udało nam się to zrobić” – uśmiechnął się B. Gustaitytė.
Nie było myśli o nie wstawaniu
Przeciwnik R. Brazdžionytė w finale kategorii wagowej 55-60 kg Japończyk Riri Ishihara zadał potężny zakazany cios w szyję, po czym wileńska kobieta znalazła się na tatami. Zawodnik jednak kontynuował walkę po powaleniu i musiał przyznać się do przewagi przeciwnika z wynikiem 0:4. W półfinale wilnianka pokonała w niedzielę 5-0 Szwedkę Mirjam Bjorklund.
„Moim marzeniem było iść do finału i zrobiłem to. Nie wszystko poszło tak, jak się spodziewałem, ale to sport, nie zawsze wszystko może być tak, jak chcesz. „, powiedział R. Brazdžionytė. – Są te zakazane uderzenia, jeśli stracisz równowagę, zgubisz ścieżkę, na której jesteś. Ale wstajesz i walczysz. Oczywiście lepiej byłoby ich nie mieć.
Gdyby Litwinka nadal leżała po obronie przeciwnika, pokazując, że nie może kontynuować walki, zwycięstwo mogło przypadać jej. Jednak sportowiec powiedział, że nie ma takich myśli.
– Czy byłoby miło przypomnieć sobie, jak kogoś zdradziłeś? Warunek nie był taki, że nie mogłem wstać. Takie złoto może nie być tak przyjemne do trzymania jak honorowe srebro. Liczy się już nie kolor medalu, ale stan wewnętrzny” – stwierdziła R. Brazdžionytė.
Edgardas Sečinskis, Orests Abazorius i Justinas Kvietka również walczyli w niedzielę w ćwierćfinale mężczyzn, ale nie awansowali do półfinałów.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”