Litewska firma prosi władze o kopiowanie Polski: organizuje dokumenty dla cudzoziemców w kilka dni

„Mógłbym zatrudnić, potrzebuję 4 pracowników. Jestem konserwatywny, nie mam ani jednego obcokrajowca, staram się dogadać z Litwinami”, wyjaśnia Romas Vosylius, dyrektor Jotvainis.

Romas Vosylius, dyrektor firmy transportowej działającej od ponad trzech dekad, ma obecnie 20 kierowców, ale chętnie zatrudni więcej. Firma stara się rekrutować Litwinów, ale poszukiwanie kierowców z Litwy i zagranicy staje się coraz trudniejsze.

„Możemy ich sprowadzić, ale to są trudne warunki. Trzeba przejść labirynty, żeby zdobyć więcej pieniędzy. Z przyjemnością przyjmuję Litwinów i wolę Litwina, ale Litwinów nie. Jest ich mniej, młodzi ludzie nie wybierać tej specjalności” – mówi R. Vasylius.

Według stowarzyszenia transportowego Linava, firmy transportowe chciałyby w uproszczony sposób zatrudniać rocznie na Litwie do 30 tys. pracowników z krajów trzecich. Jednak to zadanie nie jest łatwe. Kierowcy białoruscy, ukraińscy, rosyjscy, kirgiscy i uzbeccy wybierają Polskę nad Litwę. Po pracownikach podróżują też przedsiębiorcy.

„Biznes przenosi się do innych krajów, na przykład do Polski”, mówi Andrius Burba, sekretarz ds. innowacji i polityki transportowej w firmie Linava.

„Największe firmy już wyjechały z Kowna.Nie chodzi o to, że on tu nie został, ale rozwoju już nie ma, a rozwój dzieje się w Polsce” – mówi R. Vosylius.

Nie tylko przewoźnicy mają uwagi. Instytut Wolnego Rynku obliczył, że na Litwie, przy uproszczonej procedurze, od znalezienia pracownika do pierwszego dnia pracy, przetwarzanie dokumentów może trwać od 2 do 5 miesięcy. W Polsce wszystko jest znacznie szybsze. Ukrainiec może tu drżeć już po 1-2 dniach.

– Sąsiedzi wykorzystują brak pracowników, a podatki idą do Polski, dlaczego więc nie stworzyć, by nasze agencje zatrudnienia mogły bezpośrednio sprowadzać ludzi z Ukrainy i Białorusi – mówi Dans Arlauskas, prezes konfederacji pracodawców.

– Polska jest krajem sąsiednim, który zliberalizował import pracowników, więc większość z nich tam jeździ, mimo że zarobki w Polsce są statystycznie niższe niż na Litwie – tłumaczy Vidmantas Janulevičius, prezes Konfederacji Przemysłowców Litewskich.

Według przedstawicieli biznesu, obywatele państw trzecich chcący pracować na Litwie zmuszeni są stać w kolejkach po wizy.

„Jeżeli nasza ambasada lub konsulat generalny przetwarza dokumenty dla przewoźnika to kierowcy zajmuje to od półtora do 2 miesięcy, gdy Polacy i Łotysze mają swoje ambasady, są w stanie zająć się tym w 2-3 tygodnie ”, mówi A. Burba.

„Służby konsularne, jeśli wizy są wydawane, są ogromne kolejki, około 3, 4 miesięcy” – mówi V. Janulevičius.

„Firma, która zatrudnia kilka tysięcy pracowników. Nie zatrudniają ani jednego obcokrajowca, ponieważ trudno go importować. Inna firma podała przykład: 200 obcokrajowców wygenerowało dla nich 40 mln dodatkowych dochodów. To są ogromne rzeczy” – powiedział Andrius Romanovskis , prezes Litewskiej Konfederacji Biznesu.

Biznesmeni omówili swoje problemy z przewodniczącym Sejmu.

„Istnieje realny obiektywny niedobór wykwalifikowanych i niewykwalifikowanych pracowników. Tak, politycy widzą ten problem i szukamy sposobów na zniesienie przynajmniej najbardziej nielogicznych biurokratycznych ograniczeń” – komentuje przewodnicząca Seimas Viktorija Čmilytė-Nielsen.

Przedstawiciele Urzędu Zatrudnienia twierdzą, że skomplikowane przeszkody w zatrudnianiu obcokrajowców nie idą na marne.

„Wprowadzenie kwot stwarza obywatelom Republiki Litewskiej możliwość i warunki do pracy w pierwszej kolejności” – mówi Vaida Kamandulienė, przedstawicielka służby zatrudnienia.

Mówi się, że nie da się dopuścić do niższych zarobków Ukraińców i Białorusinów.

„Jeśli mamy ludzi, którzy już pracują na Litwie, nie musimy tworzyć zachęt, aby przewozić ludzi wykonujących tę samą pracę po niższych kosztach. „Obcokrajowcy zarabiają obecnie prawie 30% mniej niż Litwini pracujący na Litwie” – mówi Vytautas Šilinskas , wiceminister ubezpieczeń społecznych i pracy.

„Nie może być różnych wynagrodzeń dla krajów trzecich i Litwy. Walczymy o równe płace dla mężczyzn i kobiet, podpisaliśmy kilka deklaracji i konwencji międzynarodowych” – mówi poseł na Sejm Algirdas Sysas.

Rząd nie chce, aby na Litwę napływała tania siła robocza, co obniża przeciętne wynagrodzenie. W najbliższej przyszłości rząd powinien opracować plan, jak przyciągnąć na Litwę wartościowych i drogich pracowników, których na Litwie brakuje.

W 2021 r. Służba Zatrudnienia wydała łącznie 31 tys. dokumentów zezwalających obywatelom państw trzecich na pracę na Litwie. To cztery razy więcej niż w 2020 roku.

Zelene Stidolphe

"Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *