Kobieta została uznana za zmarłą o 6 rano 3 stycznia w Glen Oaks Alzheimer’s Care Center w Erbedale w stanie Iowa. Pacjentka zgłosiła się do ośrodka z dementia praecox, lękiem i depresją.
Jej „usta były otwarte, jej oczy patrzyły i nie oddychała”, zgodnie z raportem Departamentu Śledczego i Apelacyjnego stanu Iowa. Również pielęgniarka opiekująca się pacjentką również nie wyczuła jej tętna.
Po ustaleniu zgonu pacjenta nawiązano kontakt z rodziną zmarłego, zaczęto uzgadniać sprawy z firmą pogrzebową.
07:38 przybył przedstawiciel domu pogrzebowego i zorganizował spakowanie zwłok i przewiezienie ich do domu pogrzebowego. A w tym czasie kobieta „nie dawała oznak życia” – czytamy w raporcie.
8:30 pracownicy domu pogrzebowego przeżyli prawdopodobnie największy szok w swoim życiu – kiedy otworzyli torbę, zauważyli, że klatka piersiowa zwłok faluje, „jakby brakowało tchu”. Chociaż kobieta oddycha, a personel bada jej puls, jej oczy są nieruchome i nie ma reakcji ruchowej.
Kobieta została przewieziona do szpitala i umieszczona na oddziale intensywnej terapii. Ostatecznie została odesłana z powrotem do Specjalnego Ośrodka Opieki nad Chorobami Alzheimera, gdzie zmarła dwa dni później w otoczeniu najbliższych.
Hospicjum ukarało grzywną w wysokości 10 000 USD za zaniedbanie zgodnie z prawem stanu Iowa. Kara grzywny w wysokości $ za dwa wykroczenia. Po pierwsze, ośrodek „nie zapewnił niezbędnych usług” i „nie zapewnił pacjentom pełnej szacunku i fachowej opieki do końca życia”.
Niestety, dla tych, którzy obawiają się pochówku żywcem, nie mamy zbyt dobrych informacji: ten przypadek nie jest jedynym, w którym osobę wciąż żywą uznaje się za zmarłą. Niejedno z tych zwłok ożyło w kostnicy (zdarzały się przypadki, gdy przez pomyłkę zostały zamrożone), a jedna kobieta nie miała szczęścia – wyzdrowiała na swoim pogrzebie.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”