Tylko człowiek odkrywa piękno kamieni szlachetnych
„Jubilerzy wiedzą, jak wszystko jest kruche, jak wszystko może zmienić się w jednej chwili. Podczas gdy wszyscy w warsztacie z niecierpliwością przyglądają się, jak kamień zostaje osadzony w biżuterii. Jedna dziesiąta milimetra to tutaj duży błąd. A co jeśli szafir, szmaragd czy nawet diament był jedyny w swoim rodzaju, określonej wielkości, kupiony tylko dla tego pierścionka, drugiego takiego nie było?, albo dlaczego tyle kosztują, nie tłumaczę, że czasami klejnot buduje się kilka dni, od rana do wieczora. chrupiący a kilkutygodniowa praca i kosztowna ruda, kosztująca czasem dziesiątki tysięcy, zamieniają się w gruz” – J. Gusarovienė rozpoczęła swój post na Facebooku od wrażliwej historii.
Kontynuując, przypomniała sobie początki swojej kariery. „Kiedy zaczynałem uczyć się biżuterii, wykwalifikowani rzemieślnicy opowiadali legendarną historię o tym, jak pierścionek przyniesiony do prostej naprawy rozbił centralny kamień, wielokaratowy tanzanit. Oczywiście to jubiler musiał go odkupić: złamał mu się w rękach i to z jego winy. Okazało się, że tanzanit tej wielkości kosztuje ponad dziesięć tysięcy… Ale nie mówię tylko o kamieniach szlachetnych. Choć są piękne, efektowne i rzadkie, to tylko perełki, tylko człowiek odkrywa ich piękno” – zauważyła.
J. Gusarovienė podzieliła się tymi przemyśleniami, gdy dowiedziała się, że zginął G. Guntorius, organizator jedynej od lat działającej na Litwie wystawy biżuterii i bursztynu „Ambertrip”.
„Siedem lat temu ta wystawa stała się dla mnie kamieniem milowym w świecie biżuterii: odważyłam się zaprezentować światu jako jubiler. Jestem wdzięczna jej organizatorowi za to, że uparcie przeprowadził ze mną wywiad w celu wzięcia w nim udziału, ciężko pracując, aby nasi o kraju słychać nie tylko w Europie.Wiem jak trudno jest realizować takie projekty w małym kraju.Dziękuję Giedriau za wielki wkład w historię litewskiej biżuterii,spoczywaj w pokoju,kondolencje dla rodziny i współpracowników, – złożyła kondolencje.
To boli, gdy śmierć przejmuje kontrolę
Virginija Žygienė, zszokowana śmiercią przyjaciółki, ubolewała na Facebooku, że śmierć przejmuje kontrolę nad sytuacją niezwykle bolesną.
„Wykradła też ze swojego życia G. Guntorii, który przez kilkadziesiąt lat skupiał społeczność jubilerską i bursztynniczą, która wytrwale i z wielkim oddaniem i miłością wychwalała Litwę i jej bogactwo – bursztyn bałtycki. Oszukali osobę, która przyciągała innych jak magnes ,” Ona napisała.
V. Žygienė opowiadała, że dzięki wystawie „Amber Trip” i magazynowi „Baltic Jewellery News” nawiązała kontakt z Giedrisem.
„<...> Giedrius będzie zawsze pamiętany nie tylko ze względu na jego znaczącą pracę dla swojego kraju. Będzie nam brakować jego kreatywności, niewyczerpanej energii, serdeczności i charyzmy. Dziękuję za spotkanie ze mną, Giedriau, i za to, co zrobiłeś dla wszystkich. Wszystkim, którzy Cię znali, będzie Cię brakować. Dla mnie to samo. Z powodu tej bolesnej straty szczerze współczuję rodzinie, przyjaciołom i całej społeczności jubilerskiej i bursztynniczej” – V. Žygienė złożyła kondolencje.
Jak podała we wtorek prasa Sakartveli, G. Guntorius zginął podczas spływu tratwą w dzielnicy Dushetis w dolinie Gudamakaris, na północ od stolicy Tbilisi.
„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.