To, że przysłowie to jest szczególnie aktualne w tym czasie, najlepiej potwierdzają Litwini Firma.
Zanim zdążymy przetrawić atak zorganizowany przez „prawicowy” rząd, to znaczy… chiński strony, sprawy litewskie otrzymały cios „z lewej”, czyli od Polska strony Bo Polacy, aby ograniczyć inflację, postanowili ją znieść faktura VAT podatek od wszystkich produktów spożywczych.
Nie musisz wyczarowywać niczego z fusów kawy, aby zrozumieć, co to oznacza dla Litwy. To nie znaczy ani dużo, ani mało.
Przede wszystkim fakt, że litewscy kupcy przyciągają polskich kupców towarzysze w kierunku, miliardy euro zarobione w ojczyźnie opuszczą Litwę.
„zakupy„w pobliżu wyjazdów zagranicznych.
Przemysłowcy, nie mogąc oprzeć się presji zdesperowanych kupców na obniżenie cen, „zlikwidują wędki” i wstrzymają działalność warsztatów produkcyjnych, a nawet całych fabryk. Będzie szczególnie gorąco dla tych, którzy pracowali na rynkach krajowych, a nie eksportowych.
Pracownicy stracą pracę, a państwo straci Sodros, PSD i podatki dochodowe.
Mało tego, Litwa będzie musiała też radzić sobie z odpadami z Polski, czyli opakowaniami, których koszty przetworzenia zostaną przerzucone na barki litewskich firm produkcyjnych zgodnie z obowiązującymi przepisami, co zaowocuje jeszcze wyższą ceną produktu. koszty.
Jednym słowem będzie naprawdę „zabawa”.
A co ma z tym wspólnego rząd litewski?
Jak nic. W najlepszym razie ta sytuacja znów będzie nazywana małym kryzysem i to będzie koniec.
Premier z zadowoleniem przyjął propozycje przedsiębiorców dotyczące zniesienia podatku VAT, przynajmniej na strategiczne produkty spożywcze. Zresztą rząd ma w tej sprawie swoje i bynajmniej nie niepodważalne argumenty.
Najpopularniejsze z nich to:
1. Obniżenie podatku VAT nie zwiększy budżetu.
Już to wiemy, już to słyszeliśmy. Jak wiemy, litewscy politycy nie nauczyli się jeszcze odkładać na bok wykresów księgowych i zacząć zarządzać litewską gospodarką nie według rachunkowości, ale według modeli ekonomicznych.
A w tabelach księgowych nie ma wierszy typu „utracone rynki” czy „utracone szanse”, które czasami są wyższe niż nakładane na nie podatki „tu i teraz”.
Pojęcia takie jak „zrównoważenie gospodarki” i „konkurencyjność kraju” również nie są zaznaczone w tabelach księgowych.
2. Firma naliczy obniżony podatek VAT.
Tutaj, jak mówią, każdy decyduje według własnego stopnia zepsucia. I to jest zrozumiałe. Zrozumiałe jest również to, że politycy i urzędnicy rządowi widzieli w platformach wyborczych tworzonych przez ich partie takie koncepcje, jak „długoterminowe strategie konkurencji”, które przerzucają tłustymi palcami, popijając piwo i przeżuwając solony bekon. A kiedy weszli do polityki, mieli tylko jeden pomysł: jakie korzyści i kiedy będą mogli tę politykę wyprowadzić dla siebie. Dlatego takie zrozumienie, że „nie wzięcie tego dla siebie” jest bardziej przydatne niż „wzięcie tego” nie może być w ich głowie. Tak jak nie ma odpowiedzi na pytanie: „A dlaczego polscy przedsiębiorcy oddają ten VAT konsumentowi zamiast wziąć go dla siebie?”
3. Działania Polski są niezgodne z prawem, z naruszeniem unijnej dyrektywy VAT, a Prezydent powinien poruszyć tę kwestię w Radzie Przywódców Europy.
Ten argument został wygłoszony przez wybitnego ekonomistę bankowego, który lubi zakrywać rozmaitymi hasłami decyzje rządu, które nie podobają się ludziom.
Po tej deklaracji część internautów zrozumiała już, że niedługo wojna zostanie wypowiedziana także Polsce, wraz ze wszystkimi instrukcjami, jak ma żyć i jakimi normami moralnymi należy się kierować.
A co było tak nielegalne, a co Polska naruszyła, pozostało niejasne, gdyż w październiku Polska wystąpiła do KE o zgodę na zawieszenie podatku VAT od produktów spożywczych i otrzymała to pozwolenie.
Ponadto przepisy UE dotyczące podatku VAT wyraźnie określają, że istnieją trzy stawki VAT: standardowa, obniżona i specjalna. I jest wyraźnie napisane, że „UE ma standardowe zasady, ale te zasady mogą być stosowane inaczej w każdym kraju”.
Tylko trzy kraje w Unii Europejskiej nie stosują obniżonych i specjalnych stawek VAT na produkty spożywcze: Dania, Estonia i oczywiście Litwa.
Nawet 24 kraje UE stosują obniżone i specjalne stawki VAT dla poszczególnych grup produktów. I na przykład na Malcie od niepamiętnych czasów stawka VAT na wszystkie produkty spożywcze wynosi 0%, w Luksemburgu tylko 3%.
Zastanawiam się, jakie dyrektywy VAT łamią te 24 kraje UE, którym Litwa powinna wypowiedzieć wojnę z powodu zbyt niskich stawek VAT, a jednocześnie z powodu „niemoralnego zachowania”.
I wydaje się bardzo prawdopodobne, że zacznie się napływ polskich kupców towarzysze z trybuny rządowej nie usłyszymy nic o zwiększeniu konkurencyjności Litwy ani o obniżeniu stawek VAT. Usłyszymy tylko „chór wrzeszczących dzieci” i te same teksty połknięte do szpiku kości: to wina Polski, winna jest Komisja Europejska, winni są biznesmeni, którzy nie umieją pracować, winny jest prezydent (że jest za mało wojen w UE), winni są rodacy, którzy jadą do Polski, winni jest globalne ocieplenie i tak dalej. .
I zobaczymy, jak wybrani przedstawiciele narodu wrócą do strusiej pozycji i chowają głowy, jeśli nie w piasek, to przynajmniej pod wszelkiego rodzaju hasła usprawiedliwiające ich kalectwo i infantylizm, takie jak „Ojojoj, Polska źle się zachowuje.. ”.
Czy wypowiemy Polsce wojnę, nie jest jeszcze przesądzone. Z drugiej strony, dlaczego nie wygrać, jeśli walczysz „o rząd”, a nie „o siebie”.
Surowo zabrania się wykorzystywania jakichkolwiek informacji publikowanych przez DELFI na innych stronach internetowych, w mediach lub w innych miejscach lub rozpowszechniania naszych materiałów w jakiejkolwiek formie bez zgody, a po uzyskaniu zgody konieczne jest podanie DELFI jako źródła.
„Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz.”