Jeszcze za wcześnie, by mówić o przełomie w wojnie ukraińskiej – Respublika.lt

– Rosyjski przywódca Władimir Putin oskarżył w tym tygodniu Stany Zjednoczone o dążenie do destabilizacji świata. Jako przykład podano nie tylko pomoc dla Ukrainy i nawiązanie bliższych stosunków z Chińską Republiką Demokratyczną – Tajwanem, ale także Afryką i Ameryką Łacińską. Czy w ten sposób możemy zrozumieć, że interwencja wojskowa w przypadku Ukrainy zwiększa stabilność, podczas gdy pomoc dla zaatakowanego kraju ją zmniejsza?

– Obowiązuje tu tradycyjne ludowe powiedzenie: co wąchasz, ocierasz się o innych. Oczywiste jest, że w interesie Rosji leży przeniesienie konfliktu z Ukrainą w ramy konfliktu globalnego, gdzie byłaby szansa na prowadzenie negocjacji iw tym kontekście rozwiązane zostałyby rosyjskie problemy polityczne. Jednym z głównych celów Rosji jest utworzenie nowej „żelaznej kurtyny” w dogodnych dla niej pozycjach, przejęcie Ukrainy po jej stronie i budowanie starej równowagi geopolitycznej, gdy Związek Radziecki uczestniczył ze swoimi satelitami, w tym kibicami w Afryce, Ameryce Łacińskiej i świat arabski.

V. Putin nie wymyślił niczego nowego, ale napotkał niespodziewany opór ze strony Stanów Zjednoczonych. Ten okres należy postrzegać jako okres odbudowy nowych typów imperiów. Widzimy, jak Wielki Turan odradza się na bazie dawnych ambicji Turcji, jak Unia Europejska próbuje federalizować, w tym kontekście widzimy też próby W. Putina odbudowy byłego Związku Radzieckiego z jego strefami wpływów. W takim świecie nie da się uniknąć konfliktu.

– Szef ukraińskiej dyplomacji Dmytros Kuleba mówi, że Chiny są neutralne w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, nie są ani przyjacielem, ani wrogiem Ukrainy. Jeden z ostatnich w Europie zdecydowanych zwolenników Rosji – Serbia – odmawia przyjęcia baz wojskowych „starszej siostry”. A więc jakich przyjaciół zostawiła Rosja?

– Mali, Burundi, Etiopia, jest pewna ambicja w ramach bloku krajów BRICS. Nie jestem jednym z tych ekspertów, którzy radośnie krzyczą, że dla Rosji nic nie zostało. Mimo to Rosja pozostaje główną potęgą nuklearną, z kompleksem wojskowo-przemysłowym zdolnym do odbudowy potrzebnych jej zdolności.

Jeśli chodzi o Chiny, to nie przeżywają one najlepszych ekonomicznie czasów. Głównymi rynkami Chin są Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Próby zamiany tych umów na przyjaźń z Rosją, która dąży do wprowadzenia Chin w swoją strefę konfliktu, są dla tej ostatniej nie do zaakceptowania. Chiny są o wiele bardziej przyszłościowe niż Rosja czy Stany Zjednoczone. Niezależnie od konfliktu o Tajwan, z Chin nie dostaniemy wiele miłości do Rosji.

– Dyrektor Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński zarzucił Niemcom dążenie do odzyskania terytoriów, które posiadały przed II wojną światową i zmuszanie państw między nimi a Rosją do uległości. Według niego celem jest dzielenie Europy z Rosją. Ile jest prawdy?

– Na razie byłoby śmieszne mówić o zamiarach Niemiec, które de facto kontrolują Unię Europejską i jej finanse, dzielić Europę z Rosją. Komu powinna oddać Rosji kontrolowaną przez siebie część Europy? Takie oświadczenia bankiera muszą być przypisane albo jego niekompetencji, albo wewnętrznym grom politycznym, aby uzyskać pożądane dywidendy polityczne.

– Premier Polski Mateusz Morawiecki twierdzi, że centralizacja Unii Europejskiej uczyniłaby tę strukturę bardziej prorosyjską. Czy takie zagrożenie jest realne?

– Absolutnie tak. Biorąc pod uwagę ambiwalencję dzisiejszego kierownictwa niemieckiego, należałoby zgodzić się z taką oceną Polaków. Dodajmy do tego szczególną sytuację Francji, Włoch „która brzydko pachnie”, próby bycia państwem, pozostając na poziomie mentalności Unii Węgla i Stali, zagrażają wszystkim komponentom Unii Europejskiej, w tym nam .

– Gazprom poinformował, że zimą ceny gazu w Europie mogą wzrosnąć o 60%. Czy to rosyjskie kontrsankcje, czy są obiektywne powody?

– Najbardziej obiektywnym powodem jest korupcyjna polityka przywódców Unii Europejskiej i jej państw wobec rosyjskich dostawców. Poddając się rosyjskiemu monopolowi, który odpowiadał im wszystkim, hojnie podsycany zarówno łapówkami, jak i dobrze opłacanymi usługami emerytowanych polityków, europejscy przywódcy postawili tę Unię na „igle gazowej” w dowolnym miejscu na świecie, w wojnie między gazociąg i kontener pozwalają każdemu krajowi europejskiemu mieć wystarczającą samowystarczalność bez przywiązania do rosyjskiego monopolu. Musimy się z tym dzisiaj zmierzyć. Jedynym problemem, z jakim mogą się zmierzyć Europejczycy, jest to, że tej zimy będą musieli nosić swetry na cienkich koszulach.

– Reuters podał, że Niemcy – do tej pory kraj najbardziej zależny od rosyjskiego gazu – teraz otrzymują więcej tych surowców z Norwegii niż z Rosji. Czy to odosobniony przypadek, czy panowanie rosyjskiego paliwa w Europie dobiega końca?

– Wojna na Ukrainie ukształtowała mózgi wielu polityków. Stanie się nowym „quislingiem” nie jest dla żadnego z nich atrakcyjną perspektywą. Wraz z końcem ery niesławnego Komsomola Angeli Merkel, bezczelnego szaleństwa wojennego Niemiec, decydenci muszą zmienić priorytety, a rozwiązania korupcyjne wydają się mniej atrakcyjne. .

– Rosyjska legenda rocka Jurij Szewczuk został skazany i ukarany grzywną za agitację antywojenną. Coraz więcej rosyjskich osobowości kulturowych jest represjonowanych lub zmuszonych do opuszczenia kraju. Czy Rosja jest pod tym względem wyjątkowa, czy też prześladowania polityczne są cechą wszystkich systemów?

– Jeśli spojrzymy choćby na Ukrainę, która dziś pretenduje do roli głównego obrońcy wartości zachodnich, to zobaczymy, że kontrola mediów, a nawet autocenzura też tu działają. Omawiając sytuację w Rosji, trzeba ją utożsamiać z hitlerowskimi Niemcami, z których wszyscy dysydenci musieli uciekać lub trafiali do obozów koncentracyjnych. Sytuacja, którą naziści osiągnęli tą metodologią, była oczywista – Niemcy musiały bronić się siłami Volkssturmu. Świat nie zna wojny totalnej bardziej wyraźnej niż ta.

– Czy uważasz, że sytuacja tych, którzy mają różne opinie w Unii Europejskiej jest zasadniczo odmienna od sytuacji w Rosji?

– Nieustannie krytykuję litewskie kierownictwo za współpracę z wrogami naszego państwa, mam wiele podejrzeń, które otwarcie wyrażam, ale „centurion” z gwardią „pretoriańską” jeszcze do mnie nie przyszedł.

– Chiny, które od dawna celowo obniżały przyrost naturalny, teraz dążą do jego zwiększenia. Jakie są przygotowania do kolonizacji obcych krajów?

– Biorąc pod uwagę rozległość Syberii, Mandżurii, być może części terytorium Kazachstanu, niepokój Chin jest oczywisty. Z drugiej strony, długofalowa interwencja państwa chińskiego w procesy demograficzne przyniosła raczej smutne rezultaty. Liczba reprezentantów po stronie kobiet gwałtownie spadła.

– A co z kolonizacją wewnętrzną – w Tybecie, w Ujguristanie?

– Tak, Chiny mają wiele niezbadanych terytoriów. Nie wszyscy mają tak dogodne warunki noclegowe. Są nawet miasta z całą infrastrukturą, w których nikt do tej pory nie mieszka. Chiny to kraj ciekawych eksperymentów i nie wszystkie z nich zakończyły się sukcesem. Przymusowe przesiedlenia niektórych obszarów są trudne. Jednak wzrost liczby urodzeń związany jest głównie z przyszłą ekspansją zewnętrzną.

– A w kierunku Zachodu – Europy i Ameryki – czy można się spodziewać takiej ekspansji?

– Ta sytuacja jest coraz lepiej kontrolowana. Ekspansjonistyczna polityka Chin jest bardziej skoncentrowana na budowaniu potęgi w sąsiednich regionach niż na rozwijaniu tych terytoriów, które przedwcześnie mogą powodować zbyt duże tarcia.

– Ostatnio Rosja, która od dawna utrzymuje dość przyjazne stosunki z Izraelem, wydaje się wracać do polityki sowieckiej, kiedy Moskwa poparła Palestynę, a Izrael – Waszyngton?

– Tak to jest. Benjamin Netanjahu zdołał na długi czas ustabilizować sytuację. Teraz, mówiąc o polityce swoich następców, wyraźnie stwierdza, że ​​tracą oni wpływy w Rosji, dając przewagę swoim przeciwnikom. Rosja ma bardzo ważne partnerstwo z Iranem, a jej polityka skierowana jest przeciwko Izraelowi.

– Na Krymie i innych okupowanych przez Rosję terytoriach Ukrainy trwają wybuchy. Czy to już może oznaczać przełom?

– Nie całkiem. Oznacza to jedynie, że Ukraińcy przenoszą wojnę na terytoria, które Rosja uważa za swoje. Rosja nadal nie uznaje, że są to ataki ukraińskie. W jednym miejscu nazywają to przypadkową eksplozją, w innym – o czyn miejscowych Tatarów starają się na wszelkie sposoby uniknąć konieczności nazywania tego atakiem ze strony Ukrainy. To wymagałoby właściwej odpowiedzi, która jest teraz zbyt skomplikowana. Ale jest za wcześnie, by mówić o przełomie na Ukrainie, tak jak za wcześnie, by mówić o rosyjskim wyczerpaniu.

Aiken Duartep

"Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *