– Jurgi, zacznijmy od nazwy instalacji, która rozciąga się nawet na kilka pięter elektrowni Petrašiūnai, „Nieco podwyższone ciśnienie”. Co miałeś na myśli mówiąc o instalacji „Lekko podniesione ciśnienie”?
– Środowisko Elektrowni Petrašiūnai jest agresywne, nieco przytłaczające, ale jednocześnie wyjątkowe. Chciałem łatwo znieść cały ładunek emocjonalny za pomocą środków, które ze sobą zabrałem. Jednocześnie nazwa zawiera przeciwstawne znaczenia, które wydają się echem poetycko interpretowanych zasad działania elektrociepłowni.
– W twoich ostatnich pracach duże znaczenie miała architektura i przestrzeń budynków. Osobistą wystawę „Kintanti srovė” stworzyłeś specjalnie dla Centrum Sztuki Współczesnej (ŠMC), a scenografia do spektaklu „Wspomnienia młodzieńca”, którą stworzyłeś, zawierała element budynku Pałacu Sportu z Wilna. Specyfika miejsca w Twojej pracy jest bardzo ważnym elementem, prawda?
– W większości przypadków staram się nie tylko wsłuchać w specyfikę miejsca, ale też zanurzyć się w lokalnym kontekście. Potrzeba czasu i uwagi, aby podejmować decyzje, które poszerzają przestrzeń lub kontynuują dialog z przestrzenią. Wszystko przychodzi łatwo.
– Podobnie jak w przypadku instalacji „Lekko podniesione ciśnienie”, dużą wagę przywiązuje się również do przestrzeni. Jaka jest powierzchnia Elektrowni Petrašiūnai i jakie decyzje wiązały się z jej budową?
– Stare bloki elektrowni cieplnej Petrašiūnai i środowisko nasycone innymi elementami inżynierii mają nawet 90 lat. Z punktu widzenia historii sztuki to środowisko jest dla mnie gotowy do użycia. Środowisko samo w sobie ma wyjątkowe walory, więc postanowiłem przyjrzeć się szczegółom, zagłębić się w zasady działania, logikę przestrzeni i pokazać to wszystko. Na przykład poprosiliśmy inżynierów zakładu o reanimację konserwacyjnych elementów oświetleniowych ze starego kotła w celu ponownego uruchomienia. Te sprężyny (małe, ledwie jasne światełka – przyp. autora) mógł świecić 20, 30, a nawet 50 lat temu. Instalacja poszerza również logikę obserwowanych detali. Lampy techniczne nowego kotła będą pełnić również funkcję technicznych lamp bezpieczeństwa toru obserwacyjnego widzów. Trasa ta będzie przebiegać przez główny materialny element napędowy elektrowni – około 30 metrów sześciennych biopaliwa pierwszej klasy, które będzie transportowane z magazynu do specjalnej instalacji.
Inne spojrzenie na przestrzeń wiąże się z logiką konstrukcji teatralnej i scenograficznej. Przestrzeń, na której budowana jest główna część instalacji, ma ok. 14 m szerokości, 24 m długości i 17 m wysokości. Dodatkowo pod tą „sceną” znajduje się podłoga „-1” o głębokości 4 metrów. Gdybyśmy wyobrazili sobie pionowy przekrój elektrowni, przestrzeń „sceny” staje się piętrem „0”, a wszystko poza zasięgiem widza piętrem „+1”. Dlatego w tej sekcji budowana jest kompozycja dźwięku, świateł, efektów specjalnych i obiektów. Przekłada się to na logikę all-in „-1; 0; +1”.
Żartobliwie traktuję całą tę kubaturę architektoniczną jako spacer po budynku teatru: wpuścimy widzów tylnymi drzwiami, przejdziemy pod „sceną”, wejdziemy po schodach na „scenę”, zwiedzimy na luzie scenografię, a ze „sceny” przejdziemy bezpośrednio na salę operacyjną.
– A które elementy rośliny robią na Tobie osobiście największe wrażenie?
– Światło wpadające przez przyjemnie postarzane okna elektrowni. Dziedzictwo starej inżynierii. Wcześniej elektrownia cieplna w Petrašiūnai ogrzewała wodę spalając olej opałowy, z którego para obracała turbiny i wytwarzała w ten sposób energię elektryczną. Teraz ten proces jest uproszczony, a elektrownia cieplna podgrzewa wodę spalając biopaliwo i dostarcza ją konsumentom do ogrzewania ich domów. Co ciekawe, starą inżynierię można dostosować do nowych procesów. Oczywiście przemieszczenie elektrowni i uczucie pustki jest przytłaczające. Cóż, moim ulubionym sekretem jest język japoński Anime stary kocioł, który emanuje duchem animacji.
– Czy po wejściu do elektrowni Petrašiūnai zmienił się w jakiś sposób twój początkowy pogląd na obiekt?
– Pierwszy raz wszedłem do zakładu pełen oczekiwań i pomysłów na zrobienie czegoś niezwiązanego z otoczeniem zakładu. Chciałem powiesić, zbudować przywiezione lub nowo wykonane obiekty pozaziemskie i jakoś zdominować przestrzeń. Ale po obejrzeniu rzeczywistej sytuacji władzy i ocenie możliwości te pomysły szybko zniknęły.
Główna przestrzeń instalacji znajduje się w miejscu starego, zdemontowanego kotła, otwierając się na imponującą trójwymiarową panoramę. Jednak w tej przestrzeni niemożliwe jest podwieszanie przedmiotów pod sufitem lub montowanie ich na ścianach, ponieważ wszystko opiera się na tymczasowych nakładkach pokrytych blachą. Tu też nie mogą wjechać żadne urządzenia dźwigowe, więc wdrapaliśmy się na dach elektrowni, ominęliśmy kotły, przecięliśmy podłogę, zasłoniliśmy okna.
Proces twórczego myślenia rozpoczął się prawie trzy miesiące temu, a finalne prace spodziewane są tuż przed otwarciem obiektu dla zwiedzających.
– Realizujesz instalację z inżynierem dźwięku, kompozytorem Antanasem Dombrovskijem i artystą światła Julisem Kuršim. Czy któremuś z elementów instalacji przywiązujesz największą wagę: obrazowi, dźwiękowi, światłu, wyjątkowej lokalizacji?
– W tej pracy liczy się całość. Wszystkie poszczególne elementy działają ze sobą w synergii.
– Wreszcie, jak najlepiej przeżyć całą instalację „Lekkie Nadciśnienie”?
– Sugeruję, aby widzowie poruszali się powoli jak kamera po planie i „wsysali” w siebie światło, które emanuje z najmniejszych poruszających się, oświetlonych słońcem cząstek w przestrzeni. Ważne jest również, aby nie zapomnieć cieszyć się dźwiękami otoczenia i powąchać zapach elektrowni.
Bardzo chciałbym opowiedzieć o tym miejscu i poruszyć psychogeograficzną wyobraźnię publiczności.
Zespół kreatywny „Salto” bierze udział w realizacji instalacji artystycznej „Lekko podwyższone ciśnienie”.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”