„Polska jest bardzo ważnym krajem w UE, bardzo ważnym krajem w NATO, krajem naprawdę zbyt ważnym, aby liczyć na rzeczy, które pozwolą nam zadać sobie pytanie, czy chodzi na przykład o wsparcie dla Ukrainy, czy o wsparcie projektów regionalnych lub wsparcie dla innych naszych wspólnych projektów. To działa” – powiedziała we wtorek dziennikarzom I. Šimonytė.
„Nie mam wątpliwości, że wszystko będzie skuteczne i intensywne. Tak jak dotychczas” – dodała.
Premier podkreślił, że w trakcie kampanii wyborczej wypowiedzi polityków są zróżnicowane, słychać „wszelkiego rodzaju wypowiedzi”, ale potem „wiele spraw zaczyna toczyć się swoim naturalnym torem”.
Pomagała jej przebywająca z wizytą w Wilnie premier Łotwy Evika Silina.
„Rząd, który powstanie w Polsce, będzie taki, jakiego chcą polscy obywatele. Łotwa zawsze uważała Polskę za partnera do współpracy, także w stosunkach z Ukrainą. Mamy szczerą nadzieję, że to wsparcie będzie kontynuowane” – powiedział łotewski premier.
W weekend wybory w Polsce wygrała konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS), sprawująca władzę przez osiem lat. Uzyskała nieco ponad 35 proc. głosów, ale prawdopodobnie nie będą już mieli szans na utrzymanie władzy, ponieważ nie mają większości. Opozycja miała wówczas prawie 54 proc. głosu.
Polska stała się jednym z głównych zwolenników Ukrainy w UE i NATO i przyjęła milion ukraińskich uchodźców, ale wielu Polaków odczuwa rosnące zmęczenie. W trakcie kampanii wyborczej Polska toczyła także spór z Ukrainą w sprawie zakazu importu zbóż.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”