Zdjęcie: Judita Grigelyts (V).
Po wyborach prezydenckich na Białorusi, kiedy wybuchły masowe protesty, można było zobaczyć, jak kształtowało się społeczeństwo obywatelskie. W tej chwili można zaobserwować, jak reżim mutuje, tworząc luki zarówno dla firm własnych, jak i zagranicznych.
Pierwszym celem sowieckiego pułku kolchiańskiego była kompania, która zdecydowała się nosić uprząż ograniczeń. Zgodnie z trudną do zrozumienia logiką, w Mińsku sporządzono listę udziałowców wrogiej spółki, która ma spółkę na Białorusi. W grę wchodzą również litewscy przedsiębiorcy, którzy posiadają całość lub część akcji spółek. Teraz, bez zgody Ministerstwa Finansów, nie mogą sprzedawać swoich akcji, powołując się na chęć zablokowania przepływu kapitału do ropy. Pozostałym akcjonariuszom tej grupy, prawdopodobnie znajomym, nie zabrania się swobodnego dysponowania akcjami.
Najdziwniejsze jest to, że są firmy, które nie działają i praktycznie nie mają żadnego pożytku z gospodarki Białorusi. Jedni zainwestowali wcześniej, inni kilka lat temu, licząc na większe zyski z tańszej siły roboczej i ropy. Nie ukrywają, że wszystko zmieniło się po sfałszowanych wyborach, kiedy Litwa zajęła silną pozycję i chroniła przedstawicieli opozycji, firmy z kapitałem litewskim zaczęły być ściśle monitorowane, karząc każdy popełniony błąd, zmuszając je do zaprzestania działalności.
Nie wiem, dlaczego nie odnieśli sukcesu wielcy inwestorzy w białoruskim biznesie drzewnym, meblarskim czy handlowym. Być może z wyjątkiem UAB VMG Invest, który założył VMG Svetlogorsk, który ogłosił plany na 600 mln. EUR na inwestycje w fabrykę celulozy i tektury w Swietłogorsku. Jednak właściciel firmy wstrzymuje realizację projektu na czas nieokreślony, więc sankcje zastosowane przez rząd nie wydają się celne i sensowne.
W opublikowanej chaotycznej sytuacji, w której sprzedaż akcji ogranicza się zarówno do indywidualnych akcjonariuszy, jak i posiadaczy wszystkich akcji, nie jest wcale jasne, co jest konieczne do uzyskania pozwolenia na sprzedaż spółki. Może to nie przeoczenie czy zbieg okoliczności, ale dobrze naoliwiony mechanizm arbitralności, interpretacji i rozciągania się w czasie w czasach ZSRR to doskonały sposób na zarabianie na srebrze. Zwłaszcza, że tzw. prezydent od wielu lat jest przyzwyczajony do zysku i wprowadzi go we wszystkie mniej lub bardziej dochodowe dziedziny życia. Można więc przewidywać, że reżim na pewno nie wpuści w swoje łapy taniego inwestora zagranicznego.
Po firmach w kolejce pojawią się również osoby fizyczne. KGB Białorusi zamierza ograniczyć dostęp osób fizycznych, jeśli jest to sprzeczne z interesami bezpieczeństwa narodowego Republiki Białorusi. W przygotowywanym akcie prawnym, który został przedłożony białoruskiemu parlamentowi, nie podano, którzy obywatele i na jakiej podstawie zostaną zaliczeni do tej kategorii. Decyzja należała do KGB. A zadaniem parlamentarzysty jest stworzenie idylli powszechnej aprobaty, w której największym naciskiem jest nie przegapić chwili posłusznego głosowania, by nie zafałszować statystyk.
Nawiasem mówiąc, wola sprawiedliwości KGB nie będzie mogła być wykorzystana przez tych, którzy zajęli się sprawami administracyjnymi z powodu przestępstw przeciwko rządowi. Nawet jeśli sąd nie podjął jeszcze decyzji. W rzeczywistości, ponieważ sprawy są składane, a sądy działają w dyktaturach, lepiej w ogóle nie walczyć.
Naruszenia nakazu administracyjnego obejmują dobrze znane Białorusinom artykuły Kodeksu Administracyjnego: nieposłuszeństwo nakazowi lub żądaniu urzędnika sądowego, naruszenie nakazu organizacji lub prowadzenia imprez itp. .
Osoby, które nie są przyjaciółmi, a jest to konieczne również w sąsiedniej Litwie, Łotwie czy w Polsce, nie będą mogły podróżować poza ochroną lub mundurami, ich zagraniczne paszporty będą trzymane w osobnych sejfach przed pokusą. I, ku pamięci niedawnej sowieckiej przeszłości, kadra przeszkolona przez KGB będzie czujnie zbliżać się do nich. Bez specjalnego zezwolenia ci, którzy obsługują struktury paramilitarne, kucharze, elektrycy, stolarze itp. nie zostanie przyjęty.
Zdaniem V, skoro reżim Łukaszenki będzie się szybko zmieniał, dłuższe przebywanie na Białorusi staje się nie tylko nieopłacalne finansowo, ale i niebezpieczne fizycznie. Przedsiębiorcy muszą zastanowić się, czy próba ratowania nieruchomości nie będzie kosztować więcej, niż jest warta. Być może w tej sytuacji lepiej postąpić tak, jak działa się instynktownie, aby ratować się podczas pożaru.
Wybierz firmy i tematy, które Cię interesują, a my poinformujemy Cię w osobistym biuletynie, gdy tylko zostaną wymienione w Business, Sodra, Registry Center itp. w altówkach.
„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”