W porcie jest przepustowość
Nie ma wątpliwości, że port w Kłajpedzie mógłby obsłużyć milion, dwa miliony, a nawet pięć milionów ton ukraińskiego zboża, gdyby tylko władze litewskie znalazły sposób na jego sprowadzenie z Ukrainy.
Jedyny terminal masowy, który przeładował do 10 mln ton nawozu „Belaruskalij”, najprawdopodobniej zmieściłby się w załadunku podobnej ilości zboża.
Oprócz terminalu ładunków masowych co najmniej 4-5 innych firm towarowych może załadować zboże do portu w Kłajpedzie. Mogłyby to zrobić również Morskie Towarzystwo Towarowe Kłajpedy (KLASCO), Morskie Towarzystwo Towarowe Kłajpedy „Bega”, terminal w zatoce Malkų, „Vakaru krova”, które ma doświadczenie w przeładunku zboża.
Gdyby zboża były pakowane w big-bagi, można je było umieszczać w kontenerach i dodatkowo transportować przez dwa terminale kontenerowe. W porcie w Kłajpedzie mogą istnieć inne opcje załadunku zboża.
Rząd litewski powinien stworzyć firmie transportowej warunki do rozpoczęcia transportu ukraińskiego zboża do Kłajpedy.
Bezradność wobec kolei
Obecnie port w Kłajpedzie jest równie bezradny jak litewski rząd, który nie wie, jak dostarczyć zboże z Ukrainy do Kłajpedy.
Przeprowadzono eksperyment polegający na transporcie koleją części zboża z Ukrainy przez Polskę do Kłajpedy. Ta metoda jest nieefektywna, ponieważ Ukraina, podobnie jak Litwa, ma rosyjski rozstaw torów 1520 mm, podczas gdy Polska ma standardowy tor 1435 mm.
Litwa ma 126 km standardowej szerokości toru od granicy z Polską do Kowna. To nie rozwiązuje problemu, gdyż zboże musiałoby być przeładowywane z rosyjskiego toru na Ukrainie na normalny na polskiej granicy. Po przywiezieniu zboża do Kowna trzeba je przeładować do rosyjskich wagonów torowych, aby mogło zostać przetransportowane do portu w Kłajpedzie. Sytuacja byłaby trochę prostsza, gdyby zbudowano standardowy jig z Kowna do portu w Kłajpedzie.
Niestety władze litewskie tego nie zrobiły, choć korzystając ze środków unijnych, które zainwestowały w dwie odnogi rosyjskiego rozstawu torów do portu w Kłajpedzie, mogły wykonać co najmniej jedno rozgałęzienie standardowego wzorca. Normalny tor byłby prawdopodobnie lepiej zainstalowany zamiast kolei rosyjskiej z Radziwiliszki do Pagėgius, z Szyluty do Kłajpedy.
Faktyczna sytuacja jest taka, że Litwa ma w zasadzie tylko mało potrzebną trasę rosyjską ze względu na „krzywy” tranzyt między Wschodem a Zachodem. Mógłby być również używany do transportu ukraińskiego zboża, gdyby istniały bardziej normalne stosunki gospodarcze z sąsiednią Białorusią.
Kilometry podobne do portów
Teraz, gdy Rosja po raz kolejny blokuje transport ukraińskiego zboża przez Morze Czarne, Polska przygotowuje się do pomocy w dostawie ukraińskiego zboża.
Obiecuje przewozić ukraińskie zboże nie koleją, ale ciężarówkami. Najwyraźniej oszacowano, że przeładunek zboża z rosyjskiego toru na normalny jest droższy niż transport samochodowy. Polska planowała załadunek ukraińskiego zboża w portach w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie.
Jeśli Polakom opłacałoby się przewozić ukraińskie zboże do swoich portów, to dlaczego nie miałoby to być opłacalne dla Litwy?
Od przygranicznych miast Ukrainy Wołynia i Lwowa do wspomnianych portów polskich jest 750-850 km, a do portu w Szczecinie ok. 900 km.
Jest to około 1000-1200 kilometrów od miast granicznych obwodu lwowskiego do Kłajpedy i około 750-850 kilometrów od regionu Waluina do Kłajpedy.
Jeśli Polakom opłacałoby się przewozić ukraińskie zboże do swoich portów, to dlaczego nie miałoby to być opłacalne dla Litwy?
Różnica polega na tym, że polski rząd będzie wspierał transport zboża. Wydała rozporządzenie w sprawie dopłat do przewozu ukraińskich produktów rolnych przez Polskę. Polska opiera się na Konwencji z Interlaken, która stanowi, że tranzyt zewnętrzny z krajów UE może być dotowany, jeśli ładunek trafia do portów morskich. Polska przeznaczyła ponad 2 miliardy dolarów na dotacje zarówno dla rolników, jak i na transport zboża na Ukrainę. złotych (około 434 mln euro).
Dotacje by się przydały
Zastanawiam się, czy ktoś w litewskim rządzie słyszał o Konwencji z Interlaken? Przynajmniej jeszcze nikt o tym nie mówi. Politycy litewscy tylko marzą o tym, jak dobrze by było, gdyby Litwa mogła transportować przez port w Kłajpedzie milion ton ukraińskiego zboża rocznie.
Gdyby litewski rząd zapewnił dotacje, do czego przygotowuje się Polska, litewscy przewoźnicy przewieźliby więcej ukraińskiego zboża.
Władze litewskie powinny też ocenić, czego dotyczy ten milion. ton zboża. Gdyby każda ciężarówka była załadowana średnio 20 tonami, oznaczałoby to 50 000 przejazdów ciężarówek rocznie lub 137 ciężarówek przybywających do Kłajpedy każdego dnia, w tym w weekendy.
Gdyby władze obok cen za transport handlowy, które są przedmiotem umowy między firmami, przeznaczyły dotację do każdej ciężarówki przewożącej zboże, prawdopodobnie ruszyłby transport zboża z Ukrainy do Kłajpedy.
Dotacje znacznie ożywiłyby gospodarkę Litwy i poprawiłyby sytuację portu w Kłajpedzie, ponieważ statki przybywające po zboże płaciłyby dodatkowe opłaty drogowe. Rozszerzyłyby się możliwości litewskich przewoźników. Możliwe byłoby wykorzystanie nowych ciężarówek zakupionych w poprzednich latach, z których większość jest nieużywana, ponieważ przewozy na Litwie maleją.
Jednocześnie byłaby to odpowiedź na stanowisko stoickiego ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, który powiedział, że „niech wysyłają produkty żywnościowe z Ukrainy drogą lądową, kolejową, rzeczną – Zachód stworzył dla nich logistykę, która działa jak należy”.
Litwa nie stworzyła jeszcze systemu logistycznego, który pomógłby Ukrainie w dostarczaniu zboża. Minister Gabrielius Landsbergis podzielił się jedynie swoimi marzeniami o milionach ton zboża przeładowywanego przez port w Kłajpedzie. Jak zwykły człowiek, do spełnienia marzeń rządowych „mnożników” potrzebne są pieniądze.
„Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz.”